Temat: slow jogging

Czytałam dziś artykuł o tym wynalazku. Podobno taki wolny bieg pozwala spalić sporo kalorii bez jednoczesnego padania na twarz. 

Ktoś już próbował? Ciekawa jestem jak to wygląda w praktyce , bo artykuł jak to zwykle bywa pełen zachwytów.

Pasek wagi

jeśli ważysz 94 kg to nie próbuj nawet truchtać - prawda jest taka, że każdy biega wolno (jeśli biega dłużej bez zatrzymania) a sprinty od czasu d czasu tylko

ja zazwyczaj taki uprawiam, ciałem biegnę, w sensie rusza się wszystko, ale to taki truchcik, że mnie przechodnie czasem mijają. nie męczę się jak przy szybszym biegu i dzięki temu mogę jednostajnym tempem kilkanascie minut być w ciagłym ruchu. a jak biegam szybciej, to co 2-3 min robię marsz i potem juz nawet wracam marszem, bo mi się nie chce już biegać.

Też czytałam ten artykuł :) Powiem, że sama nie biegam - nie umiem i  nie lubię - ale coś w tym musi być. Jak miałam w pełni sprawny stepper (tzn. działał licznik z pomiarem spalanych kalorii) to gdy szłam takim żółwim tempem (jakbym się wspinała pod górę), to męczyłam nogi nieprzytomnie. Dodatkowo kalorii też spalałam więcej. Teraz niestety nie wiem, bo licznik się popsuł. 

ja biegałam tak dwa miesiące, tempo ok 7km/h :D 

Efekty były (w 2 msc -5kg i fajnie nogi), ale stosowałam wtedy tez diete MŻ wiec to pewnie efekt również tego. 

Ma to i swoje dobre i zle strony, Dobre to na pewno to, ze nie meczysz sie zbytnio a trening moze stać sie przyjemnoscią i okazją do relaksu. Złe to to, ze taki trening dla dobrych efektów powinien trwać dosc długo (najlepiej >30 min) wiec przy czestym bieganiu w ten sposób, niektorym może się  po prostu (z)nudzić.

Pasek wagi

Tu wg mnie nie ma żadnej magii - im wolniejszy bieg, tym mniejsze spalanie przy takim samym czasie treningu. Wykonana praca zależy proporcjonalnie od dystansu, na którym przemieścimy masę swojego ciała. Wystarczy zobaczyć dowolny kalkulator biegowy - są na nich dwa pola: masa ciała i dystans. Zatem jeśli będziemy biec dwa razy wolniej, przebiegniemy dwa razy mniejszy dystans i spalimy dwa razy mniej.

Ale jeśli ktoś nie jest w stanie biec szybko, niech biega wolno. Spalanie na minutę będzie niższe, ale będzie. Innymi słowy, nie jestem przeciw, natomiast trzeba mieć świadomość, że nie jest to żadne cudowne panaceum na duże spalanie małym wysiłkiem.

Pasek wagi

Dzięki za wasze opinie. Myślę, że spróbuję tą formę aktywności. Do tej pory nie byłam zwolennikiem biegania bo z moją wagą to raczej  trudne.Do tej pory maszerowałam z kijkami ale chciałam trochę urozmaicić swoje treningi. Za jakiś czas pochwalę się czy widać efekty.

Pasek wagi

W Twoim konkretnym przypadku wstrzymałbym się z bieganiem, nawet wolnym, do chwili, gdy BMI nie spadnie Ci do 30 (chyba, że masz 177+ cm wzrostu, wtedy już takie masz). W przeciwnym razie możesz sobie rozwalić stawy i będzie koniec balu. Zrzuć najpierw chodząc z kijkami i jeżdżąc na rowerze, a potem bieganie.

Pasek wagi
Strach dobrze pisze. Nie rzucaj się na takie "nowości" bo to tylko zwykła marketingowa papka. Zauważ, że mimo wszystko NW angazuje więcej grup mięsniowych niż bieganie, więc w kwestti uzycia energii, zwłaszcza, ze Twój bieg będzie w tempie NW, raczej się uwstecznisz. Ergo - efekty mogą być dużo mniejsze niż oczekujesz. No chyba, że to ma być tylko odskocznia od spacerów z kijami, ale wtedy patrz post strach3 powyżej.

Z jedną tylko uwagą - jeśli jedna osoba będzie szła (nawet z kijkami) np. 5 km/h, a druga obok niej z tą samą prędkością będzie biegła, to ta druga spali więcej. Wykonuje bowiem sporą dodatkową pracę na podrzucanie ciała w górę i amortyzowanie przy lądowaniu. I to właśnie bardziej obciąża stawy niż chodzenie.

Z kijkami, a zwłaszcza na rowerze też można nieźle pociskać, zachęcam. Kto nie wierzy, niech sobie pożyczy pulsometr i się przekona.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.