- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 kwietnia 2014, 17:15
Co Was do tego najbardziej przekonało? Poprawa kondycji? Czy może tylko szczupła sylwetka? ;)
28 kwietnia 2014, 17:57
Zawsze to lubiłam ;) od podstawówki byłam typowana na zawody sportowe... i tak mi zostalo
28 kwietnia 2014, 18:01
Maraton to nie jest takie ,,widzi mi się", do maratonu nie wystarczy przygotowywać się miesiąc. Tutaj wchodzi odpowiednia dieta, treningi interwałowe i długościowe, styl życia.to ze bylam leniem i sie meczylam po wejsciu na 2 pietro no i kg przede wszystkimw tej chwili przebiegam 8km bez wiekszego wysilku, w przyszlym roku chce biec maraton (chociazby polmaraton)
przecież mówi dziewczyna, że już biega . i dopiero za rok ma zamiar wystartować więc pewnie da radę !
28 kwietnia 2014, 18:06
Zaczęłam biegać, żeby robić coś dla siebie i przy tym ruszyć dupsko z domu Poza tym świetnie wspomogło walkę z cellulitem i ujędrniło ciało. Nadal zwiększam dystanse, chcę sobie udowodnić, że jak się chce, to można.
28 kwietnia 2014, 18:15
Jak widziałam na internecie efekty po bieganiu sama spróbowałam, potem to polubiłam i teraz biegam bo lubię :)
28 kwietnia 2014, 19:05
Najpierw chciałam dodać bieganie do ćwiczeń siłowych (jako cardio w dniach pomiędzy), potem stało się tak, że dodałam ćwiczenia do biegania, bo bardzo mi się to spodobało. Chciałam wyrzeźbić sylwetkę i pozbyć się tłuszczyku. Teraz bieganie to udowodnienie samej sobie, że dam radę ze wszystkim. Czuję się wolna i mocna. Bieganie psychicznie mnie uskrzydla - dostaję niezłą dawkę endorfin. Po porannym jogging'u czuję się wspaniale, jestem rozbudzona i pełna energii. Znam swoje ciało i widzę jak się zmienia i kształtuje. Stałam się małą masochistką - uwielbiam kiedy moje mięśnie mówą: stop. Kiedy czuję lekkie mdłości od wysiłku i kiedy moje serce pracuje coraz mocniej. Troszkę jak uzależnienie :)
28 kwietnia 2014, 22:08
A ja jestem masochistką i lubię to uczucie zmęczenia :) Poza tym chce sobie udowadniac, że mogę i dam radę. I w pewnym stopniu chodzi też o poprawę kondycji, przecież wszystko, co robimy teraz ma wpływ na nasz stan zdrowia za kilkanascie, kilkadziesiąt lat.
28 kwietnia 2014, 22:47
Zaczelam, poniewaz zepsul mi sie rower treningowy, a jedynym sprzetem , ktory dzialal byla bieznia. Pozniej spodobalo mi sie bycie mokrym po skonczonym treningu. A tak ogolnie to mam wyrzuty sumienia jezeli nie spale troche kalorii codziennie, zaraz wydaje mi sie, ze obrosne tluszczem i zanikna mi wszystkie miesnie.
29 kwietnia 2014, 14:42
Ja chciałam sobie udowodnić, że jestem w stanie przebiec 10 km bez przerwy i sapania. I móc czasem biegać z moich ukochanym. Początki były ciężkie, po 2 min biegu zdychałam :P ale później szło mi coraz lepiej, bardzo polubiłam budzące się do życia miasto z rana i po kilku miesiącach polubiłam też bieganie :)
29 kwietnia 2014, 20:29
Ja szukałem sobie jakiegoś zajęcia we Wrocławiu. Kosz się skończył (studia się zaczęły to skończyły się gierki). Roweru nie było sensu brać. Bez ruchu przytyłem na pierwszym roku 10kg i czułem się okropnie. Po pewnym czasie uzależniłem się od biegania i trwa to do teraz. Trochę dziwi mnie, że zupełnie nie mam ochoty startować w biegach. Największą przyjemność sprawia mi wyjście na długie wybieganie w Niedzielę i długi spokojny bieg. Wtedy to w pewnym momencie łapię się, że ok 3-4km temu (sądząc po czasie) odpłynąłem myślami. Bieganie pomaga mi się zrelaksować i przemyśleć wiele spraw. Od jakiegoś czasu biegam bez muzyki - muzyka zabija we mnie całą radość biegania ostatnio.
Edytowany przez KDthunderup 29 kwietnia 2014, 20:32