- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 lutego 2014, 13:30
16 lutego 2014, 23:18
Madziula,
Jak najbardziej można schudnąć przez bieganie, trzeba tylko przestrzegać kilku prostych zasad
1. Zakładając, że ostatnio jesz tyle, że nie tyjesz tylko trzymasz wagę, a chciałabyś ją zrzucić - musisz jeść tyle, jakbyś nie biegała. Bo jak zaczniesz jeść więcej "bo przecież biegam", to wybiegane oszczędności kaloryczne przejesz i wyjdziesz na zero. U niektórych wysiłek wzmaga apetyt, u innych nie, a mnie na przykład po bieganiu nigdy nie chce się jeść.
2. Biegać systematycznie. Nie sztuka raz w tygodniu się skatować, wystarczy ze średnią intensywnością, ale co drugi dzień. Nie częściej, bo to prosta droga do kontuzji.
3. Nie szarżować. Zasada jest prosta: jak coś boli mocno, natychmiast przestać na kilka dni. Jak lekko/średnio, biegać dalej ale czujnie obserwować czy ból nie rośnie - jak rośnie, od razu przestać. Kontuzja może spowodować przerwę nawet kilkumiesięczną. Lepiej iść do celu nieco wolniej, ale bez przerw. Całkiem jak z jazdą samochodem.
4. Biegać w butach do biegania. To nie to samo co "ogólnosportowe" adidasy.
5. Dobrać intensywność tak, żeby trening był przyjemny. Za duża intensywność na początku tylko Cię zniechęci. Rób to dla funu, albo w ogóle nie trać czasu bo bez przyjemności i tak szybko to rzucisz. Jeśli nie jest fajnie, zmniejsz intensywność, wiem co mówię. Dla każdego biegacza trening jest nagrodą samą w sobie.
Przy Twojej wadze rzeczywiście podszedłbym do biegania ostrożnie, w dwóch fazach. Twój organizm (zwłaszcza stawy i pewnie kości) nie jest jeszcze przygotowany do takich obciążeń.
I faza - adaptacja do wysiłku.
Postaw na energiczne, intensywne marsze - też sporo spalisz, a są praktycznie pozbawione ryzyka kontuzji. Prowadź dzienniczek treningowy i notuj w nim czas spędzony na treningach, jeśli możesz to także kilometraż. Możesz kupić pulsometr z pomiarem tętna średniego i chwilowego. Więcej kalorii spalisz chodząc z kijkami, bo mobilizujesz do pracy także górne partie ciała.
Dobrym pomysłem jest też rower, ale znajdź trasę pozwalającą na ciągły wysiłek, bez przerw co chwila na stanie na światłach. Najlepiej nie ścieżki rowerowe, najlepiej spokojna asfaltówka za miastem, najlepiej z szerokim poboczem. Albo stacjonarny, ale to nudne, nawet przed włączonym TV. To też dobry wysiłek aerobowy, ale jeden warunek - to nie ma być jazda rekreacyjna, masz się zmęczyć i spocić, choć nie w trupa. Godzinny trening spali sporo kalorii.
II faza - przechodzimy do konkretów
Po kilkudziesięciu godzinach treningu opisanego wyżej zacznij dołączać fragmenty biegu. Możesz w internecie znaleźć 10-tygodniowy program, przygotowujący do 30-minutowego ciągłego biegu. Nie musisz się go sztywno trzymać, wykorzystaj tylko jego koncepcję: coraz mniej marszu, coraz więcej biegu. Przy obecnej wadze musisz organizm przyzwyczajać stopniowo, więc na początku zrób 50 metrów truchtu na 10 minut marszu i stopniowo zwiększaj. Obserwuj organizm i jeśli coś będzie nie tak, zrób krok wstecz. Organizm na początku może protestować, ale przy umiejętnie dawkowanych bodźcach zaadaptuje się. Na tym etapie skonsultuj się z lekarzem.
Trochę się rozpisałem, ale sam przeszedłem podobną drogę i może komuś się przyda. Sport może całkowicie odmienić Twoje życie, ja kilka lat temu zachwyciłem się nim i tak mi zostało do dziś, a na początku biegać nienawidziłem :) W razie pytań śmiało piszcie. Powodzenia!
16 lutego 2014, 23:29
Jeśli chcesz schudnąć, to musisz biegać długo i wolno, ale samo bieganie podziała przez 2-3 m-ce, potem organizm się przyzwyczaja i zaczyna budować mięśnie.
To nic złego akurat, waga stanie ale tłuszczu będzie ubywać a przecież o to chodzi - o ładniejszą sylwetkę, a nie o wskazówkę wagi.
EDIT: jeszcze dodam, że posiadanie większej ilości tkanki mięśniowej przyspiesza spalanie tłuszczu nawet w spoczynku - to taki "podatek energetyczny", płacony na utrzymanie mięśni. Dlatego najlepiej się chudnie łącząc trening aerobowy z budową masy mięśniowej.
Wówczas warto urozmaicać ruch.
A z tym się zgadzam, większa różnorodność = większa frajda, motywacja i sprawność ogólna.
Edytowany przez strach3 16 lutego 2014, 23:51
16 lutego 2014, 23:39
Idealny sposób na spalanie mięśni. Nie polecam. Przekonałam się o tym na własnej skórze.
Musiałaś popełnić jakieś kardynalne błędy typu intensywne biegi/interwały na czczo albo nie wiem co. Katabolizm mięśni to sytuacja patologiczna, nie jest łatwo do niej doprowadzić.
Dopiero po kilku latach regularnego, raczej intensywnego biegania człowiek staje się "wycieniowany" do tego stopnia, że traci też mięśnie. Organizm biegacza czy kolarza musi optymalizować gospodarkę energetyczną znacznie bardziej niż "cywila". Dlatego eliminuje mięśnie, bo ich "utrzymanie" za dużo kosztuje (gram tkanki mięśniowej spala nawet w spoczynku znacznie więcej kalorii niż tk. tłuszczowej). Ale ten proces trwa latami.
Edytowany przez strach3 16 lutego 2014, 23:44