10 stycznia 2014, 18:30
Od dłuższego czasu chcę zacząć biegać, ale jakoś nie mogę się zmotywować, jakieś pomysły na to jak się przełamać?
Moim problemem chyba jest to, że nie mam z kim biegać, a z kimś to zawsze raźniej i do tego większa motywacja. No, ale...
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15694
10 stycznia 2014, 18:48
Bieganie samotnie też ma swoje plusy- muzyka w uszach i czas tylko dla siebie- naprawdę coś fajnego :)
Ułóż playliste z ulubionymi, dajacymi kopa piosenkami, ubierz się i biegnij ;)
10 stycznia 2014, 18:49
Kurczę no właśnie próbowałam i jakoś poszłam tylko raz i kiedy przyszło do drugiego razu od razu znalazła się wymówka. : (
10 stycznia 2014, 18:52
Nie można się przekonać tak po prostu... Zmuś się, raz, drugi, trzeci... Daj sobie nagrody jakieś. Np. za tydzień codziennego biegania sobie coś kup. Po jakimś czasie wejdzie Ci to w nawyk ;)
- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9591
10 stycznia 2014, 18:55
nie zmotywujemy Cię - wiem po sobie. Jak Ci się nie chce wyjść biegać, ale to tak totalnie nie chce, ze masz 1000 wymówek na to, żeby nie wyjść, to przestań rozmyślać, tylko czym prędzej wciągnij dres i heja! Im dłużej będziesz sie nad tym zastanawiac, tym dluzej będziesz odwlekać. Jak sie raz przebiegniesz to zmienisz zdanie o bieganiu
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 4458
10 stycznia 2014, 19:01
mi samej też się nie chce biegać:( ale biegam ze swoim chłopakiem:) wkładamy słuchawki w uszy i biegniemy obok siebie:)
10 stycznia 2014, 19:02
Faktycznie coś w tym jest. Mówicie, że odpowiednia muzyka i dresik = dam radę?
- Dołączył: 2014-01-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 168
10 stycznia 2014, 19:07
http://www.youtube.com/watch?v=zWeZN1Oq-1IJa uwielbiam przy tym biegać :) I przy albumie Olly Murs'a. Ważne, żeby muzyczka Ci się bardzo podobała i myła taka rytmiczna :) Wtedy można nawet zapomnieć, że się biegnie :P
- Dołączył: 2013-12-26
- Miasto: Ruda-Młynek
- Liczba postów: 30
10 stycznia 2014, 19:09
Hmm, mnie bieganie raz szło raz nie. Pewnego dnia pokłóciłam się z bliska mi osobą, wróciłam do domu, mąż pytał co się stało, nie mogłam nic z siebie wydusić, powiedziałam w skrócie dwa zdania i że muszę iść to z siebie wyrzucić. Włozyłam buty i dres, wiedział, że wrócę za pół godziny. Tym razem biegłam przez cały czas, nie wiem kiedy obiegłam całe osiedle, zahaczyłam o las i wróciłam. Poczułam ulgę. Teraz to takie moje wyciszenie. Oczywiście nie zyczę nikomu kłótni, ale pokazuję, że to nie tylko cwiczenie na wyrobienie kondycji, to przyjemnosc duchowa.
10 stycznia 2014, 19:11
Jejku jak ja dawno nie słyszałam tej piosenki, ale fakt przy takiej mogę biegać. :)