- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 grudnia 2013, 22:45
14 grudnia 2013, 09:26
Dlaczego?Nie każdy biegacz to niedzielny 3km truchtacz, który wyszedł na 15 minut joggingu.Czasami jak masz w nogach 20 km i idziesz na rekord, to masz w głowie tylko bolące płuca i palące uda, a nie machanie i uśmiechy.Pewnie, że obyczaj podpowiada, aby biegacz biegacza pozdrowił, ale czasami inne rzeczy są priorytetem. Więcej luzu - bieganie ma odprężać, a nie zaciskać pięści i prostować środkowe palce. ;)Czasami trąbią, czasami machają, często pokazują . Zawsze w takiej sytuacji się uśmiechnę i pomacham, a co sobie taka osoba myśli to mam daleko w d... . Bardziej mnie irytuje jak mijam innego biegacza a ten nie odpowie na uśmiech tylko z marsową miną biegnie dalej, temu to faka mam ochotę pokazać :p
Edytowany przez tygrysek84 14 grudnia 2013, 09:27
14 grudnia 2013, 23:46
I tu się mój drogi mylisz. Jak ktoś jest miły to nawet po 20 kilometrach mordęgi odpowie cześć. Ja przebiegłam kiedyś z siostrą tyle, czułam że mam nogi jak waty, ale gdy ktoś mnie zagadał na końcu trasy to potrafiłam się uśmiechnąć i kiwnąć głową, bo to bardzo nie boli. Jak kończąc trasę nie wazne ile mającą km czuje się zmęczona fakt, ale i przy okazji bardzo szczęśliwa i buzia mi się cieszy jak małemu dziecku. Myślę że to kwestia charakteru i kultury a nie ilości pokonanych km. W górach w Krynicy biegałam i każdy biegacz nawet mocno sapiący biegnący pod górkę potrafił się uśmiechnąć i powiedzieć "Cześć"Tez się spotykam z takimi ponurakami i bardzo mnie zadziwiają bo nie pasują do profilu biegacza,Dlaczego?Nie każdy biegacz to niedzielny 3km truchtacz, który wyszedł na 15 minut joggingu.Czasami jak masz w nogach 20 km i idziesz na rekord, to masz w głowie tylko bolące płuca i palące uda, a nie machanie i uśmiechy.Pewnie, że obyczaj podpowiada, aby biegacz biegacza pozdrowił, ale czasami inne rzeczy są priorytetem. Więcej luzu - bieganie ma odprężać, a nie zaciskać pięści i prostować środkowe palce. ;)Czasami trąbią, czasami machają, często pokazują . Zawsze w takiej sytuacji się uśmiechnę i pomacham, a co sobie taka osoba myśli to mam daleko w d... . Bardziej mnie irytuje jak mijam innego biegacza a ten nie odpowie na uśmiech tylko z marsową miną biegnie dalej, temu to faka mam ochotę pokazać :p
15 grudnia 2013, 16:15
Edytowany przez Pepa32 15 grudnia 2013, 16:16
15 grudnia 2013, 19:57
Wpis "rafalmruk " bez komentarza !!!!!!!Trąbienie na biegających - kilka razy zdarzyło mi się podczas porannej przebieżki . I wtedy myślę że zapalony biegacz jedzie do pracy i pozdrawia mnie :)))
Edytowany przez rafalmruk 15 grudnia 2013, 20:00
18 grudnia 2013, 19:38
To jest jakiś profil biegacza? Ktoś to gdzieś spisał? Trzeba spełniać jakieś normy?Dorabiasz do tego ideologię, a dodatkowo nie zrozumiałaś o czym pisałem.Możesz być zmęczoną i zmęczoną. Możesz prztruchtać 21km w 6h i tez się zmęczysz, albo możesz pobiec 42 w 2h i 4 min (no może nie do końca, ale nie chodzi o cyfry), gdzie po drodze rzygasz jak kot nawet przez moment się nie zatrzymując. :)Uwierz mi, że jak dasz ostro, ale tak na prawdę na 100% swoich możliwości, to ostatnie o czym myślisz to uśmiechy i pozdrowienia.Jeżeli dochodzisz do momentu, kiedy każdy kolejny krok to walka o utrzymanie tempa, w płucach masz ogień, a w nogach lawę, to się odechciewa wszystkiego. Człowiek się koncentruje na sobie i ma gdzieś resztę.Dla Ciebie, dla mnie, dla natiania i wielu innych, bieganie to taki miły sposób na spędzanie wolnego czasu i trochę ruchu, ale są ludzie, którzy podchodzą do tego bardziej poważnie i miewają dni, że trening jest bardzo wyczerpujący i wierzę, że w tedy po prostu gwiżdżą na to czy pasują do "profilu biegacza". ;)Pomijam to, że niektóre z tych osób po prostu nie uśmiechają się, bo nie leży to w ich naturze, ale to nie nasz problem i nie ma powodu się spinać. Obowiązku mówienia cześć i uśmiechania się też nie ma. ;)I tu się mój drogi mylisz. Jak ktoś jest miły to nawet po 20 kilometrach mordęgi odpowie cześć. Ja przebiegłam kiedyś z siostrą tyle, czułam że mam nogi jak waty, ale gdy ktoś mnie zagadał na końcu trasy to potrafiłam się uśmiechnąć i kiwnąć głową, bo to bardzo nie boli. Jak kończąc trasę nie wazne ile mającą km czuje się zmęczona fakt, ale i przy okazji bardzo szczęśliwa i buzia mi się cieszy jak małemu dziecku. Myślę że to kwestia charakteru i kultury a nie ilości pokonanych km. W górach w Krynicy biegałam i każdy biegacz nawet mocno sapiący biegnący pod górkę potrafił się uśmiechnąć i powiedzieć "Cześć"Tez się spotykam z takimi ponurakami i bardzo mnie zadziwiają bo nie pasują do profilu biegacza,Dlaczego?Nie każdy biegacz to niedzielny 3km truchtacz, który wyszedł na 15 minut joggingu.Czasami jak masz w nogach 20 km i idziesz na rekord, to masz w głowie tylko bolące płuca i palące uda, a nie machanie i uśmiechy.Pewnie, że obyczaj podpowiada, aby biegacz biegacza pozdrowił, ale czasami inne rzeczy są priorytetem. Więcej luzu - bieganie ma odprężać, a nie zaciskać pięści i prostować środkowe palce. ;)Czasami trąbią, czasami machają, często pokazują . Zawsze w takiej sytuacji się uśmiechnę i pomacham, a co sobie taka osoba myśli to mam daleko w d... . Bardziej mnie irytuje jak mijam innego biegacza a ten nie odpowie na uśmiech tylko z marsową miną biegnie dalej, temu to faka mam ochotę pokazać :p