Temat: Bieganie : duży problem. Pomocy!

 Od jakiegoś czasu bardzo zapragnęłam zacząć biegać, wybrałam plan biegowy, dni w które mam czas i pojawił się wielki problem otóż okazało się że wstydzę się biegać przy ludziach! Mieszkam w mały mieście gdzie praktycznie wszyscy wszystkich znają. Gdy mijam kogo to od razu strasznie się stresuje co sobie o mnie pomyśli bo nie należę do najszczuplejszych oczywiście i jeszcze po 100m wypluwam płuca, tłuszcz mi się trzęsie, no nic ciekawego. Próbowałam biegać o 6 rano żeby było ciemno i mało ludzi ale wstawanie o tej godzinie mnie wykańcza po prostu. Więc błagam pomóżcie jak poradzić sobie z tym wstydem? Od razu zaznaczam że bieganie z koleżanką itp odpada bo nikt się nie daje namówić niestety a na bieżnie nie mam kasy. Bardzo bym chciała biegać ale nie sprawia to żadnej przyjemności jeżeli od razu po spotkaniu kogoś wracam zawstydzona do domu :( jak to pokonać???  
chyba tylko psycholog ci pomoże
Też tak miałam na początku - choć ja mijałam obcych ludzi. Jednak po jakimś czasie doszłam do wniosku, że mogą sobie patrzeć nawet z politowaniem bo ja coś próbuję w sobie zmienić i ciężko na tę zmianę pracuję. I mimo, że wtedy czułam się jak prosie uciekające przed rzeźnikiem biegłam dalej - dziś biegam spokojnie kilka kilometrów i spotykam się raczej z podziwem i sympatią, że mi się chce ;))

Jedyne co możesz zrobić to wmawiać sobie, że jeszcze im pokażesz i ich olać.
Bieganie to nie coś, czego należy się wstydzić. To, że cię widzą inni to nic strasznego. Przecież to dobrze, że chcesz schudnąć. Nie ważne co sobie pomyślą na początku, ale co będą myśleć, gdy to bieganie przyniesie efekty. Gorzej by było, gdybyś nic nie robiła ze swoją wagą.

MyMission

aha to fajnie, normalnie nie mam takich problemów tylko przy bieganiu i od razu do psychologa mam lecieć...
Jakbyś biegła nago to mogłabyś się wstydzić , ale tak? Daj spokój.

Olivkowa napisał(a):

 Od jakiegoś czasu bardzo zapragnęłam zacząć biegać, wybrałam plan biegowy, dni w które mam czas i pojawił się wielki problem otóż okazało się że wstydzę się biegać przy ludziach! Mieszkam w mały mieście gdzie praktycznie wszyscy wszystkich znają. Gdy mijam kogo to od razu strasznie się stresuje co sobie o mnie pomyśli bo nie należę do najszczuplejszych oczywiście i jeszcze po 100m wypluwam płuca, tłuszcz mi się trzęsie, no nic ciekawego. Próbowałam biegać o 6 rano żeby było ciemno i mało ludzi ale wstawanie o tej godzinie mnie wykańcza po prostu. Więc błagam pomóżcie jak poradzić sobie z tym wstydem? Od razu zaznaczam że bieganie z koleżanką itp odpada bo nikt się nie daje namówić niestety a na bieżnie nie mam kasy. Bardzo bym chciała biegać ale nie sprawia to żadnej przyjemności jeżeli od razu po spotkaniu kogoś wracam zawstydzona do domu :( jak to pokonać???  

wstyd to konie krasc i z tylka spasc hihi, a szczerze mowiac to wstyd masz przeciez zakryty, chyba ze biegasz nago hihi. wiem,ze w malych miejscowosciach wszyscy sie znaja, lecz naprawde wierz mi szczerze, ze nie ma sie czego wstydzic, ja tez mialem podobny problem biegajac w swojej dzielnicy po parku, ale poprostu to olalem. i dlatego schudlem. nie bierz sobie do serca tego jak cie ludzie postrzegaja. najwazniejsze, ze Ty chcesz zrzucic wage i nie poddawaj sie, biegaj dalej!

Olivkowa napisał(a):

 Od jakiegoś czasu bardzo zapragnęłam zacząć biegać, wybrałam plan biegowy, dni w które mam czas i pojawił się wielki problem otóż okazało się że wstydzę się biegać przy ludziach! Mieszkam w mały mieście gdzie praktycznie wszyscy wszystkich znają. Gdy mijam kogo to od razu strasznie się stresuje co sobie o mnie pomyśli bo nie należę do najszczuplejszych oczywiście i jeszcze po 100m wypluwam płuca, tłuszcz mi się trzęsie, no nic ciekawego. Próbowałam biegać o 6 rano żeby było ciemno i mało ludzi ale wstawanie o tej godzinie mnie wykańcza po prostu. Więc błagam pomóżcie jak poradzić sobie z tym wstydem? Od razu zaznaczam że bieganie z koleżanką itp odpada bo nikt się nie daje namówić niestety a na bieżnie nie mam kasy. Bardzo bym chciała biegać ale nie sprawia to żadnej przyjemności jeżeli od razu po spotkaniu kogoś wracam zawstydzona do domu :( jak to pokonać???  

wstyd to konie krasc i z tylka spasc hihi, a szczerze mowiac to wstyd masz przeciez zakryty, chyba ze biegasz nago hihi. wiem,ze w malych miejscowosciach wszyscy sie znaja, lecz naprawde wierz mi szczerze, ze nie ma sie czego wstydzic, ja tez mialem podobny problem biegajac w swojej dzielnicy po parku, ale poprostu to olalem. i dlatego schudlem. nie bierz sobie do serca tego jak cie ludzie postrzegaja. najwazniejsze, ze Ty chcesz zrzucic wage i nie poddawaj sie, biegaj dalej!

ze mną było tak samo ale się w końcu przełamałam, najpierw bieganie rano ale póżniej zaczęłam późnym poludniem. Ludzie, którzy nie mieszkaja w małych miastach po prostu nie rozumieją jak to sąsiad na sąsiada .. aLe zdecydowanie ciesze się, że się przełamałam słuchawki w uchy i lecisz: ))
Tobie może się wydawać, że dziwnie na Ciebie patrzą, a tak naprawdę zazdroszczą Ci samozaparcia i tego, że próbujesz coś w sobie zmienić :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.