- Dołączył: 2012-06-18
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 822
24 lipca 2012, 20:51
Zamierzam do codziennej aktywności włączyć bieganie i mam pewien problem. Idealna pora dla mnie to wczesny ranek, koło 6.00 - 7.00 - mały ruch, mało ludzi, chłodno. Jednak to o wiele za wcześnie, żebym miała jeść śniadanie przed biegiem, tym bardziej, że powinno się odczekać co najmniej godzinę po jedzeniu, żeby biegać. Nie mogę przecież zjeść śniadania o 5.00 ! ;O
Czy w takim przypadku bieganie na czczo i śniadanie po powrocie jest rozsądne? Oczywiście niezbyt intensywne, w tzw. tempie konwersacyjnym - pozwalającym na swobodną rozmowę, coś troszkę szybszego niż trucht. Podzielcie się swoimi opiniami i doświadczeniami, dzięki z góry :)
24 lipca 2012, 21:18
pistacjowata napisał(a):
Kurczę, nie mam banana, a nie będe teraz do sklepu lecieć. Czekolada gorzka jest, może tylko pasek starczy? No, mam też śliwki, ale nie chcę ich
Pasek starczy, ale dodaj do tego jakieś węgle proste. Banan jest najlepszy, zaopatrz się lepiej na przyszłość ;)
Banan przed bieganiem oszczędza i ochrania glikogen zawarty w wątrobie i w mięśniach i utrzymuje jego odpowiedni poziom aż do końca treningu.
- Dołączył: 2011-12-10
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1331
24 lipca 2012, 21:30
Banan zmiksowany z łyżką jogurtu i 2 łyżeczkami dobrej rozpuszczalnej kawy :D polecam.
- Dołączył: 2009-10-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3822
25 lipca 2012, 00:39
Opinie są podzielone jedni mówią że daje lepsze efekty na czczo inni że po lekkim śniadaniu.
- Dołączył: 2009-03-20
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 11
28 lipca 2012, 00:20
Biegam rano, bo mam wtedy wiecej energii, jest chłodniej, sprawia mi to dużo radości i ładuje baterie na cały dzień, ale nawet jakbym chciała coś zjeśc przed biegiem to nie moge, bo mam okropna kolke. Na poczatku myślałam, ze to zalezy od tego co jem, ale nawet gdy wypiłam szklanke wody kuło mnie tak ze nie mogłam biec. Dlaczego tak sie dzieje?