15 grudnia 2008, 09:48
Hej, dziewczyny i chłopaki :))
Od wczoraj biegam sobie, ale nie do końca wiem, jak to robić, żeby było skuteczne, więc proszę o rady i opinie.
Zaplanowałam sobie bieganie 3x w tygodniu, na początek marszobieg (1 minuta marsz, 3 minuty trucht, 1 minuta szybki bieg - i tak 5x, plus mały spacer z psem przy okazji) trzy razy w tygodniu. później zamierzam zwiększać intensywność (np bez marszu albo dłużej szybki bieg). tylko jak to robić, żeby się nie uszkodzić? czyli: jak zwiększać intensywność?
Drugie pytanie: czy mój aktualny plan jest dobry - czy wystarczy, żeby schudnąć? 3x w tygodniu po 30 minut mniej więcej - czy może lepiej nieco więcej? Co myślicie?
Ważę obecnie nieco ponad 65 kilo, mam 162 wzrostu (mniej więcej). Dodatkowo ćwiczę siłowo - każda część ciała 4x w tygodniu po 15 minut.
Z góry dzięki za wszelkie opinie.
- Dołączył: 2008-01-21
- Miasto: Inne
- Liczba postów: 12796
16 grudnia 2008, 09:50
ja trochę próbowałam w terenie w lecie.... wiem po sobie, że w zimie nie zmusiłabym się zacząć...... ja przygotowuję się na wyjście w teren wiosną, przygotowuję się na bieżni, fakt, czasem bywa nudno, ale mam mp3, mamy telewizory...... jakoś zlatuje, przy okazji mam extra warunki na pomiar tętna - nie mam swojego pulsometra, mierzenie prędkości, ustawiam różne kąty pochylenia, więc maszeruję-biegam i pod górkę...... testuję mp3 podane przez anthosa z bpm, to bardzo pomaga, taki rytm......... poza tym nie mam ani jednej odpowiedniej koszulki do biegania, a w zimie w bawełnie można szybko złapać przeziębienie, szczególnie jak ktoś nie zwyczajny nosić zimny mokry kompres na plecach:))) a tak wyglądają moje koszulki bawełniane na fitnessie...... no ale na zewnątrz wychodzę już suchutka:) także sa i plusy bieżni...... też obchodziłam ją szerokim łukiem, a do biegania nikt by mnie nie zmusił, pocę się, czerwienię itpe....... a jednak, sama dojrzałam do podjęcia próby biegania..... i o dziwo nie robię się jak burak.......... a zanim porozciągam nóżki po bieganiu, tętno praktycznie mam juz uspokojone... i jeszcze jeden plus - jeżeli ktoś wstydzi się biegać w terenie, bo sąsiedzi, bo ktoś tam lub coś tam, to na biezni nie ma tego problemu, wsyzcy którzy są na siłce, przyszli ćwiczyć i wyglądają tak samo jak i my...... do czasu, aż łykniemy bakcyla i nie będą nam sąsiedzi przeszkadzać, aby wyjsc w teren:))) tzn mnie i tak nie przeszkadzają:))))
popekpopek - czy ja dobrze odczytałam Twój plan ćwiczeń, że Ty codziennie ćwiczysz siłowo??? i codziennie albo biegasz albo cardio?? ale w sobotę i niedzielę odpoczywasz??
16 grudnia 2008, 09:58
dobrze odczytałaś, ale dwie rzeczy:
1. codziennie ćwiczę inną partię mięśni, czyli jakiś kawałek codziennie odpoczywa. tak zamierzam robić do czasu, aż parę kg i cm mi zejdzie, potem będę siłowo 3x w tyg., kardio 5x.
2. sb i nd to założenie, że ćwiczę, ale jeśli mi się nie będzie chciało, to zamierzam sobie robić wolne - w myśl słuchania organizmu.
- Dołączył: 2014-09-30
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 16
20 stycznia 2016, 11:37
Systematycznie trzeba biegać, co jakiś czas zwiększać dystanse i będzie dobrze. U mnie w taki sposob spadło mi niecałe 10km, a biegać tak polubiłam, że pko Poznań półmaraton przede mną.