Temat: BIEGAĆ - idzie wiosna :)

czesc dziewczyny:) pisze to poniewaz chce was przekonac do biegania:) napisałam to dlatego ze pewnego dnia gdy przekonywałam jedna z vitalijek do biegania ona po rpostu mnie wysmiała, wtedy własnie zwatpiłam w ta strone i w tych dobrych ludzi na vitalii:( no ale tak to juz bywa...

dlaczego własnie bieganie?? ano przy własciwym tetnie i przy odrobinie motywacji nasze ciało zmienia sie juz po kilku dniach. zadne rowerki, steoperki i orbitreni nie zastapia nam biegania na swiezym powietrzu:) juz po paru dniach poczujecie sie naprawde swietnie, i cały czas wam bedzie mało:)

proponuje zaczac od marszobiegu co drugi dzien, i stopniowo to wsyztsko zwiekszac az dojdziecie do pełnego biegu nawet i 5 razy w  tygodniu:)

jezeli chodzi o mnie to ja zauwazyłam z ebieganie jest dla mnie najlepsza forma spalania zbednych kalorii:) nie martwcie sie z emokro, ze snieg itd. odpowiedni ubiór i chec wyjscia z domu dadza wam taka satysfakcje kiedy wrocicie z biegania ze od razu poczujecie sie lepiej:)

piszcie CO WY NA TO??
Biegacze, chce sie z wami podzielic moja radoscia :-) Po ponad 2.5 miesiecznej przerwie (plus obzarstwie switecznym!) poszlam wczoraj biegac. Zalozylam sobie czas treningu, minimum 20-25 min truchtu aby sie rozruszac ponownie. Jednak poszlo mi super, jakbym dostala pozytywnej energii  - biegalam przez 50 min i czulam sie swietnie!!! Pozdrawiam wszytkich biegajacych oraz zachecam do joggingu tych ktorzy sie zastanawiaja ;-)
Dzisiaj 10,5 km krosu po lesie w śniegu. Namęczyłem się strasznie, ale jestem zadowolony :)
kelis1985- ja jestem zmarzluch nie wychodze z domku:(
A ten mróz i śnieg mnei przeraza... dlatego nie biegałam :( ehh..;/ ale mam zamair wyskoczyc na siłke na bieznie :)
anthos... jakbys widzial mnie dzisija jak bieglam w tym sniegu... smial bys sie jak nigdy:) moowie ci zmeczyla sie jak po jakims maratonie;) dał mi niezle ten snieg popalic;)
gratyluje Olidor :)
Śnieg chyba wszystkim dał "popalić"... w każdym razie, ciężkie warunki to mocny bodziec do rozwoju
taaaak, moi drodzy, wczoraj 13godzin... w aucie.... ale dotarliśmy cali i zdrowi...... a 50km od celu śnieg, mróz i wiatr jakby nożem uciął..... droga sucha, i czarna jak w czerwcu..... obmyślam plany treningowe na najbliższą przyszłość. w święta = 0 ale naplotkowałam się co nie miara:))) do zobaczenia na szlakach roku 2009:)))))
za dwie godzinki trening;)
dzisiaj znowu kulturalnie walne 5km:)
nie ma co sie narazie przemeczac;)
u mnie dzisija 5.01:)
słabo, zawiedzona jestem:(
bieglo sie calkiem przyzwoicie dopóki nie wbiegłam na taki mega nie odsniezony chodnik, ze po 30 sekundach biegu nogi mi wysiadaly:)
ale jest ok:)
mysle ze dzisiejszy trening pod wzgledem wytrzymałosciowym moge zaliczyc do udanych:)
hej, hej! dawno mnie nie było- święta, nowy rok, wyjazdy, rodzina, i tym podobne. ale mężnie, prężnie dreptałam każdego dnia. na kilkunastodniowym wyjeździe świątecznym miałam cudowną scenerię do biegania i możliwość poznania na wskroś sporego kawałka lasu :) wydaje mi się , że wreszcie wchodzę w etap "harmonii" z własnym ciałem. poznałam je i potrafię sobie pewne rzeczy (w tym trening) zaplanować. udało mi się wreszcie, z pomocą pewnego mężczyzny ;) zmierzyć dystans, jaki pokonuję. wyszło na to , że dreptam już tak każdego dnia 4 km  ja wiem, że dla takich weteranów, jak anthos, czy kelis, to śmieszna odległość, ale dla mnie to jest ogromny sukces.  zaczynając "bieganie" pokonywałam 20-30 metrów i już "wypluwałam płuca"  po powrocie do domu, powróciłam do ukochanego parku i skrawka lasu. otoczenie, jak dla mnie bajeczne (poniżej załączam zdjęcie- telefon nie zamarzł ).
 jak Wy radzicie sobie z takim mrozem? u nas rano było -21. Później, kiedy biegałam, mróz wywoływał łzawienie oczu, i łzy zamarzały na rzęsach. w ostatnim numerze Runners World przeczytałam, że dobrze założyć na nos i usta chustę- tak też zrobiłam- faktycznie lepiej, bo zawartość nosa nie zamarza.  jednak chyba zbyt słabo się ubrałam- niby plecy i brzuch zgrzane, ale w okolicach bicepsów czułam, jakby w skórę wbijano mi tysiące maleńkich igiełek. Mróz...
W Nowym Roku życzę Wam wytrwałości, coraz lepszych wyników i coraz dłuższych dystansów. Oczywiście zdrowia, zdrowia, zdrowia!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.