26 marca 2008, 09:07
czesc dziewczyny:) pisze to poniewaz chce was przekonac do biegania:) napisałam to dlatego ze pewnego dnia gdy przekonywałam jedna z vitalijek do biegania ona po rpostu mnie wysmiała, wtedy własnie zwatpiłam w ta strone i w tych dobrych ludzi na vitalii:( no ale tak to juz bywa...
dlaczego własnie bieganie?? ano przy własciwym tetnie i przy odrobinie motywacji nasze ciało zmienia sie juz po kilku dniach. zadne rowerki, steoperki i orbitreni nie zastapia nam biegania na swiezym powietrzu:) juz po paru dniach poczujecie sie naprawde swietnie, i cały czas wam bedzie mało:)
proponuje zaczac od marszobiegu co drugi dzien, i stopniowo to wsyztsko zwiekszac az dojdziecie do pełnego biegu nawet i 5 razy w tygodniu:)
jezeli chodzi o mnie to ja zauwazyłam z ebieganie jest dla mnie najlepsza forma spalania zbednych kalorii:) nie martwcie sie z emokro, ze snieg itd. odpowiedni ubiór i chec wyjscia z domu dadza wam taka satysfakcje kiedy wrocicie z biegania ze od razu poczujecie sie lepiej:)
piszcie CO WY NA TO??
9 kwietnia 2008, 10:13
u mnie od poniedziałku wiecej cwiczen, wiecej biegia i dieta
kapusciana:) dlatego od poenidzałku bo na weekend do domu jade wiec tam
sobie wszystko przygotuje:)
- Dołączył: 2007-01-29
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 708
9 kwietnia 2008, 14:25
Dzisiaj juz godzinka biegania zaliczona:) Wlasciwie dzisiaj bylo wiecej marszu niz zawsze a to przez wiatr. Z wiatrem bieglo sie super ale juz pod bylo naprawde gorzej.
9 kwietnia 2008, 19:46
A ja juz biegam z koleżanką rano od jakiegoś czasu. Jest naprawdę super. Mimo, że wstaję o 6! :/ Ale warto, choćby dla satysfakcji! Polecam.
9 kwietnia 2008, 21:40
Ojjj warto! :):) Kolejny dzień - zaliczony :)
- Dołączył: 2008-03-18
- Miasto: Wiązowna Kościelna
- Liczba postów: 24
9 kwietnia 2008, 23:06
Ja rano chyba bym się nie zmusiła... Gratuluję samozaparcia... Wolę jakoś wieczorkiem tak 19-20...Przynajmniej nie chce mi się już potem jeść...
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
10 kwietnia 2008, 07:38
no ja wczoraj zaszalałam, jak na mnie oczywiście ...30minut biegłam nons stop. Czasem musialam psa do smyczy odpiąc bo by się wariat pod jakiś samochód rzucił. Dzisiaj też biegam, bo jutro juz nie dam rady, muszę jechać na uczelnię a to jest 5 godzin jazdy pociągiem z przesiadką. Znowu się naczytam ksiązek. Ostatnio 300stronicową książkę przeczytałam jadąc tam i spowrotem.
10 kwietnia 2008, 08:33
ja tez biegam wieczorami albo popołudniu ale kolejną rzecz jaką chcialabym osiągnąć to bez gadania wstać rano z łóżka założyc dresy i iść biegać kiedyś tak robiłam jednakże chyba zabrakło mi motywaji i dopadło mnie lenistwo;/;/ ale dzisiaj udało mi się zmobilizować i biegałam rano więc jestem z siebie duma;):) i mam nadzieję że wytrwam w takiej postawie jeszce przez długi czas;)
10 kwietnia 2008, 10:45
to ja tez wiecej rano bede musiała biegac:) przez cały dzien potem sie tak jakos innym jest:):):):):)
ja dzisiaj zaliczam wieczór i a6w:) no i cały czas [psychicznie
przygotowuje sie do mjej diety kapuscianej:) ma nadzieje ze cos pomoze
i pozbede sie tego i owego:)
chociaz u mniew to ciezko z tym wszystkim:) zobaczymy:) od tego jet bieganie i a6w:)
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
10 kwietnia 2008, 12:56
Dzisiaj to był istny sajgon. Poleciałam na działki bo tam fajny teren, ale okazało się ze błoto jak piorun i mnie prawie zdmuchnęło. Spoko i tak biegałam jakieś 25 minut, ale po 15 minutach musialam troche zwolinić zeby się nie zabić na tym błocie. Ale byłby numer.