14 grudnia 2011, 12:48
Witajcie Vitalijki![]()
Od niespełna 3 tygodni biegam, prawie codziennie(3 razy sobie odpuściłam), po 40-50 min, średnio szybkim tempem.
W przeciągu 2 tyg. straciłam 4 cm z bioder i 3 z ud, a później nic!! Nie wiem czemu??
Stosuje dietę MŻ, jem lekkostrawną kolację, najpóźniej o 17, ćwiczę sporadycznie, bowiem uznałam, że muszę najpierw biegać aby spalić tłuszcz (wiele osób jest zdania, że ćwiczenia są bardziej dla "odtłuszczonego człowieka"
![]()
). Już sama nie wiem co mam myśleć, zastanawiam się czy w ogóle nie zrezygnować z biegania, skoro mam (że tak się wyrażę) zastój tłuszczowy. Czy to jest normalne? Minie?
Proszę o rady, spostrzeżenia, uwagi.
Ps biegacie zimą??
- Dołączył: 2011-08-08
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 3525
14 grudnia 2011, 13:07
kochana, nie nic tylko Twoje mięśnie się rozwinęły i one zastąpiły te centymetry tłuszczu ;) nie rezygnuj z biegania bo to najlepsze co możesz dla siebie robić :) ja biegam cały czas ale jestem cwana, bo biegam na siłowni gdyż biegając na dworze szybko się przeziębiam. Mięśniami się nie martw, pamiętaj że one spalają tłuszcz, trzymaj tak dalej, dużo biegaj a waga czy centymetry znowu polecą tylko PAMIĘTAJ o rozciąganiu ! mówię Ci to z doświadczenia, a bieganie jest cudowne i świetnie że zaczęłaś i pod żadnym pozorem nie rezygnuj : ) ja np zgubiłam wielkie brzuszysko biegając : ) teraz mam prawie idealnie płaski brzuch ;)
- Dołączył: 2011-09-03
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 810
14 grudnia 2011, 13:12
Ja biegam zimą, niezależnie od pogody. Spróbuj biegać w interwałach, 20 minut truchtu, a kolejne 20 minut na zmianę 1 minuta ostrego biegu / 1 minuta truchtu. I wystarczy 3x albo 4x w tygodniu, żeby organizmu nie przyzwyczajać, bo to też nie jest dobre. A jeśli masz ochotę trenować codziennie to przeplataj z treningiem ogólnorozwojowym (no wiesz, przysiady, skłony, wymachy, brzuszki itp), na przykład pn-śr-pt bieganie, wt-czw ogólnorozwojowy, sobota i niedziela regeneracyjne.
Podobno trening którego nie da się zrobić w godzinę nie jest dobrym treningiem, więc ja np ćwiczę i biegam tak: 10 minut rozgrzewki, 40 minut treningu, 10 minut ćwiczeń rozciągających.
I jeszcze do biegania zimą, wiem ze nieprzyjemnie na dworze ale efekty dużo lepsze niż na bieżni, zresztą wystarczy wejść na któryś portal dla biegaczy i poczytać. Lepiej zainwestować w dobre buty do biegania moim zdaniem. Mnie ono pomaga bardzo.
- Dołączył: 2011-08-08
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 3525
14 grudnia 2011, 13:17
prawda że lepiej na dworze :) i odporność lepszą będziesz miała :) no ja niestety mam tak, że ląduje z gorączką w łóżku po takich próbach i zwyczajnie się boję, a na bieżni biegnę 9 km/h przez 45 min do czego najprawdopodobniej nie zmusilabym się na dworze
- Dołączył: 2011-08-08
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 3525
14 grudnia 2011, 13:24
za to lato całe było moje! i do listopada biegałam na dworze :) wszystkim się te interwały doradza, ja jednak ich nie lubię i uważam że każdy człowiek jest inny i każdy powinien sam się przekonać co dla niego jest najlepsze, a dwa: zgadzam się z kolegą u góry, dobrze jest urozmaicać ten wysiłek, aczkolwiek ja za bardzo się tym nie przejmuję bo zwyczajnie lubię biegać i jakoś działa bez urozmaicania ;)
- Dołączył: 2011-08-08
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 3525
14 grudnia 2011, 13:26
a centymetrów też nie stracisz jeśli bilans kaloryczny masz zerowy albo dodatni
@Numera - jak w szkole? ;o jeśli przed szkołą a potem jeśli weźmiesz prysznic, to cały dzień będziesz miała więcej energii i będziesz rześka ;)
- Dołączył: 2009-07-29
- Miasto: The End Of The World
- Liczba postów: 4420
14 grudnia 2011, 13:27
Chocolatita, a ile miałaś wcześniej w udzie? Moim zdaniem powinnaś jeszcze pobiegać i poczekać na efekty.
- Dołączył: 2009-07-29
- Miasto: The End Of The World
- Liczba postów: 4420
14 grudnia 2011, 13:34
chuda.ja napisał(a):
a centymetrów też nie stracisz jeśli bilans kaloryczny
zerowy albo dodatni@Numera - jak w szkole? ;o jeśli
szkołą a potem jeśli weźmiesz prysznic, to cały dzień
miała więcej energii i będziesz rześka ;)
Chuda.ja, w jaki sposób wyliczasz sobie bilans. Jakie wartości bierzesz pod uwagę, gdy chcesz wyliczyć bilans. Czy dzienne zapotrzebowanie na kcal też bierzesz pod uwagę, czy tylko liczba spożytych kalorii minus kalorie spalone ćwiczeniami?
Ciekawi mnie po prostu co rozumiesz przez bilans ujemny i zerowy. Bo ludzie różnie to wyliczają.
- Dołączył: 2011-08-08
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 3525
14 grudnia 2011, 13:54
no jak to? Kochanie, bilans zerowy to ZAPOTRZEBOWANIE - SPALONE (na chodzenie, oddychanie, mówienie, ruszanie się + to co spaliłyśmy ćwicząc) = 0
np. ja wiem że dla dziewczyn w moim wieku i o takim trybie życia jak ja powinnam zjadać ok 2000-2200 kcal dziennie żeby utrzymać wagę, czyli żeby bilans był równy zero, więc ja stosuję ok 1500 kcal + moje ćwiczenia żeby bilans był ujemny, to pozwala mi chudnąć ale nie jakoś bardzo szybko, ale plus to to że się nie głodzę i moje ciało jest jędrne i nie wygląda jak flak. No i jojo jest mniej prawdopodobne. Jest wiele stron na których można obliczyć swoje zapotrzebowanie. Ja stosuję taką dietę, i tak rozplanować posiłki niezależnie od ilości spożywanych kalorii powinien każdy, kto chce odżywiać się zdrowo
100% - 1500 kcal/ dzień:
ŚNIADANIE 25% - 375kcal 9:00
II ŚNIADANIE 10% - 150 kcal 11:00
OBIAD 35% - 525 kcal 14:00
PODWIECZOREK 10% - 150 kcal 16:00
KOLACJA 20% - 300 kcal 19:00
Edytowany przez chuda.ja 14 grudnia 2011, 13:54