- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 grudnia 2011, 11:07
1 lipca 2014, 10:04
no to witam ponownie :) dwa miesiące za mną :) nic nie boli biega się bosko. 50 min x 5w tyg do tego orbitrek z rana przed śniadaniem (dziś mi sie rozwalił więc przerwa ale nadrobię rowerem)
1 lipca 2014, 10:29
Kondolencje stawom składać już teraz czy poczekać jeszcze pół roku?
Uszkodzenia stawów spowodowane przeciążeniami to proces powolny, często nieodwracalny, i niestety zdradliwy ponieważ ból pojawia się dopiero gdy już jest za późno i nie jest to kwestia tygodnia czy dwóch, nawet nie miesiąca czy dwóch ale pół roku, rok jak zaczniesz odczuwać dzisiejszy brak myślenia.
Gratulować nie będę ponieważ postępujesz głupio i nieodpowiedzialnie byle by tylko stracić na wadze. Kompletnie nie myślisz o przyszłości i o tym jaki wpływ może całkowity zakaz jakiejkolwiek aktywności fizycznej a jesteś na prostej drodze do tego.
W tej chwili spadek wagi jest dla Ciebie motywujący i to rozumiem, ale przy tak dużej otyłości wystarczyła by dieta i marsze, efekt byłby na pewno lepszy.
1 lipca 2014, 12:30
Ja też marnie to widzę. Podpisuję się pod każdym słowem Armary. Z jednej strony się cieszę, że bieganie sprawia Ci radość, a z drugiej strony to tak, jakby patrzeć na dzieci, pląsające po cienkim lodzie. Nie dość, że w ogóle biegasz, to jeszcze 5x w tygodniu... nawet ja biegam tyle tylko w porywach, a nie jestem już biegowym przedszkolakiem.
No nic, to Twoje stawy. Jak je załatwisz, zostanie Ci już tylko dieta. Jak mawiała moja babcia, kto drogę skraca, do domu nie wraca.
1 lipca 2014, 12:57
Nastraszył mnie ten temat... Ja biegam, biegałam kiedyś bardzo dużo, ale nie miałam wówczas nadwagi. W porównaniu do słabych rąk, moje nogi zawsze były ekstremalnie silne. Teraz taże biegam, a raczej truchtam sobie (bo truchtam z brzdącem w wózku). Ważę ponad 92 kg, ale jestem wysoka, BMI mam poniżej 27.
Teraz zastanawiam się, czy powinnam póki co zrezygnować z biegania, bo jednak moje stawy są mi droższe niż bieganie.
1 lipca 2014, 13:14
Nigdy nie masz pewności, że nawet z prawidłową wagą nie zrobisz sobie krzywdy. Takie jest ryzyko tego sportu. Tak samo, jak siadając za kierownicą nie masz gwarancji, że dotrzesz na miejsce w jednym kawałku, nawet jeśli będziesz trzeźwa, wyspana i skoncentrowana. Im większa waga, tym większe ryzyko. Przyjęto (ufam, że na podstawie badań statystycznych, ale może tylko arbitralnie, co też ma sens), że nie biega się z BMI>30. Jeśli masz 27 to biegaj, ale zadbaj o inne elementy. Dobrze dobrane buty biegowe z wysoka amortyzacją przede wszystkim. Unikaj twardych chodników (podobno lepszy już asfalt), kocich łbów z jednej strony, a z drugiej zupełnie dzikich, nierównych ścieżek leśnych - łatwiej na nich źle stanąć i skręcić kostkę. Lepsze są drogi gruntowe, dobre ścieżki leśne czy parkowe. Rób ćwiczenia siłowe na nogi - mocne mięśnie ułatwiają zadanie stawom.