- Dołączył: 2011-03-06
- Miasto: Wiesbaden
- Liczba postów: 2095
11 sierpnia 2011, 21:13
Czytam to forum i w sumie już nie wiem co myśleć. Zamierzam od jutra biegać rano, około 6.30, bo tylko wtedy mogę.. ale nie zamierzam jeść śniadania, bo nie mam na to czasu i ogólnie dziwnie mi jakoś z myślą, że mam biegać z jedzeniem na żołądku.. Zamierzam biegać około 40 do 60 minut. Jakoś wątpię też, że mogę zasłabnąć, aczkolwiek nigdy jeszcze rano nie biegałam. Proszę o wymianę doświadczeń z biegania rano, jak długo, czy po śniadaniu czy bez, jakie rezultaty i po jakim czasie. Dodam, że kiedyś biegałam 5 tygodni codziennie po 60 minut i z wagi spadło mi tylko 2 kg (popołudniami biegałam), ale za to z cm mi poszło, że ho ho! Nie mierzyłam się, ale spodnie 2 rozmiary mniejsze miałam. Ale co z tym porannym bieganiem?
11 sierpnia 2011, 21:48
nie zastanawiałam się nad tym zawsze biegałam wieczorem , ale też mam zamiar zacząć biegać rano i nie bd jeść nic :) nie chciało by mi się :P
- Dołączył: 2011-03-06
- Miasto: Wiesbaden
- Liczba postów: 2095
11 sierpnia 2011, 21:52
> Ja też biegam na czczo i czuję się świetnie. Tylko
> ważne jest żeby zaraz po tym jeść śniadanie. Z
> spodni rozmiaru 34 spadłam na 26 więc wiesz. ;D
A jak długo biegałaś?
11 sierpnia 2011, 21:53
> > Spadna cm. Szkoda ze kosztem miesni :)Jeżeli
> chodzi Ci o teorię 'biegając na czczo spalasz
> mięśnie' to można ją porównać do 'nie jedz kolacji
> po 18'. Nigdy nic nie zostało udowodnione.
> Wystarczy trochę poczytać na sfd - wiadomo, że
> zdania są podzielone, ale z resztą jak w każdej
> innej kwestii są zwolennicy i przeciwnicy
Nikt nic nie je ale kazdy sie zabezpiecza suplami. Paradoks.
- Dołączył: 2010-08-15
- Miasto: Kraina Marzeń
- Liczba postów: 4631
11 sierpnia 2011, 21:58
> > Spadna cm. Szkoda ze kosztem miesni :)Jeżeli
> chodzi Ci o teorię 'biegając na czczo spalasz
> mięśnie' to można ją porównać do 'nie jedz kolacji
> po 18'. Nigdy nic nie zostało udowodnione.
> Wystarczy trochę poczytać na sfd - wiadomo, że
> zdania są podzielone, ale z resztą jak w każdej
> innej kwestii są zwolennicy i przeciwnicy
- Dołączył: 2010-08-15
- Miasto: Kraina Marzeń
- Liczba postów: 4631
11 sierpnia 2011, 22:00
ja biegam od jakiegoś czasu. co drugi dzień po 30-35 min. Na początku biegałam codziennie,ale poczytałam trochę w internecie i zdecydowałam się na tą przerwę chociaż 48 h. Ja zawsze wstaję,jem jakiś owocek(przeważnie nektarynka
),ewentualnie kromka ciemnego chleba z czymś lekkim i idę biegać.Jak wracam trochę się rozciągam,biorę prysznic i jem jakieś pyszne śniadanko(przeważnie to omlet lub owsianka ).Kocham takie śniadanko
11 sierpnia 2011, 22:07
> Ja też biegam na czczo i czuję się świetnie. Tylko
> ważne jest żeby zaraz po tym jeść śniadanie. Z
> spodni rozmiaru 34 spadłam na 26 więc wiesz. ;D
o mamo! czas się wziąć za bieganie i to koniecznie! ;)
11 sierpnia 2011, 22:08
> Ja też biegam na czczo i czuję się świetnie. Tylko
> ważne jest żeby zaraz po tym jeść śniadanie. Z
> spodni rozmiaru 34 spadłam na 26 więc wiesz. ;D
o mamo! czas się wziąć za bieganie i to koniecznie! ;)
14 sierpnia 2011, 14:16
Na początku biegałam wieczorem i też nie wyobrażałam sobie jak można biegać rano... Przecież rano się nie ma energii, bez śniadania będzie Ci się kręcić w głowie, rano nie ma czasu... itd itd. Szczerze? Każdy jest inny wiadomo, ale im więcej sobie robisz wymówek, tym bardziej się do czegoś zniechęcasz. Dla mnie największym problemem było wczesne wstawanie. Ale dostałam "kopniaka w tyłek" parę razy za lenistwo i zaczęłam systematycznie biegać :) Dlatego według mnie każdy powinien spróbować. Jak Ci się będzie kręcić w głowie bez posiłku - to następnym razem zjedz coś lekkiego przed bieganiem. Jak dalej Ci będzie źle, no to albo zjedz śniadanie i odczekaj "ileś czasu", albo zdecyduj się na bieganie wieczorem. Biegania na czczo nie polecam (aczkolwiek znam takich, którzy się świetnie czują "bez niczego na żołądku") ze względu na to że ja nie miałam kompletnie energii do biegania i po 11 min było mi słabo. Poza tym wydaje mi się to średnio zdrowe... No ale każdy jest inny. Na pewno od tego nie będą Ci się palić mięśnie, bo musiałabyś chyba biegać maratony codziennie żeby Ci się mięśnie zaczęły palić :D
Puenta jest taka, że większość z Nas nie biega bo im się najzwyczajniej w świecie NIE CHCE. A jak widzi się wymówkę typu "palące mięśnie", "zawroty głowy rano" itp to się zniechęca ;] Najpierw spróbujcie, a potem zobaczycie czy jest to dla Was. A jak się wkręcicie w bieganie to zobaczycie jakie jest to fajne :))
I na koniec dodam, że ja biegam po małej kawie z mlekiem i z cukrem. A po bieganiu jem obfite śniadanko :)
Edytowany przez Kapitka06 14 sierpnia 2011, 14:17
- Dołączył: 2009-12-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 471
24 sierpnia 2011, 11:21
> Czytam to forum i w sumie już nie wiem co myśleć.
> Zamierzam od jutra biegać rano, około 6.30, bo
> tylko wtedy mogę.. ale nie zamierzam jeść
> śniadania, bo nie mam na to czasu i ogólnie
> dziwnie mi jakoś z myślą, że mam biegać z
> jedzeniem na żołądku.
Rano zapasy glikogenu w wątrobie są bardzo ograniczone, i możesz przy bieganiu odczuwać objawy niedocukrzenia. Może się zdarzyć, że po jakimś czasie będziesz myślała o bieganiu z coraz większą niechęcią, i zrezygnujesz. Dlatego moim zdaniem co najmniej 40g CHO powinnaś jednak zjeść, w dowolnej postaci.
T.