13 lipca 2011, 13:38
Czytam od paru dni na forum po ile biegacie, i jestem przerażona, bo ja nie potrafię przebiec dłużej niż 2min...
Nogi zaraz mam jak z waty, i jeszcze nie mogę złapać oddechu że cała klatka mnie boli jak biegnę.... Biegam po polnej dróżce...Biegnę 2 minuty i już nie mam siły, cała mokra jestem...mroczki przed oczami...i nie mam siły ustać...parę sekund i znów mogę biegnąć, ale znów nie dłużej niż minutę...
Powiedzcie mi co ze mną nie tak? Co mam zrobić żeby wreszcie przejść przez granicę dwóch minut??? biegam już tak tydzień...
13 lipca 2011, 13:39
Jak szybko biegniesz, rozgrzewka jest? Ile biegasz?
13 lipca 2011, 13:41
dość wolno... trochę szybciej niż truchtem....jest rozgrzewka, i długi marsz przed bieganiem, bo niestety żeby dojść do miejsca gdzie biegam około 1,5km muszę przemaszerować, ale to mnie nie męczy...
13 lipca 2011, 13:42
Może biegnij wolniej przez jakiś czas, to sobie wyrobisz kondycji trochę...?
- Dołączył: 2010-10-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4405
13 lipca 2011, 13:42
może biegniesz za szybko? zacznij od truchtu (po delikatnej rozgrzewce)
a może tak prozaiczny powód jak nieskoszona trawa? ja swojego czasu biegałam po sadzie i jak trawa była krótko ścięta, to ok. a jak nie, to też nie mogłam biec za długo, bo każdy krok to kolana pod szyję, a to męczy :)
a może po prostu masz taką słabą kondycję? nie czytałam Twojego pamiętnika ostatnio, więc nic nie sugeruję, ale teoretycznie to też może być powód. inne ćwiczenia przychodzą Ci bez problemu?
13 lipca 2011, 13:43
Niestety mam nadwagę... może dlatego mam problem, ból nóg da się przezwyciężyć, ale co zrobić z oddechem jak nie mogę nadążyć wdychać powietrza....
- Dołączył: 2010-09-13
- Miasto:
- Liczba postów: 646
13 lipca 2011, 13:43
najwazniejsze to regularny oddech ( tyle samo kroczków na wdech i tyle samo na wydech) - i spokojnie pobiegniesz :)
ja sobie srednim truchtam około 45 min przed sniadaniem ( jak mam faze i motywację do biegania) - i bez problemu daje radę, bez zatrzymywania sie
13 lipca 2011, 13:44
Prawda jest taka, że nigdy nie biegałam, i zawsze byłam mało aktywna, więc kondycji na pewno nie mam...
ale gdy czytam że ktoś zaczyna biegać i mowi że po 10-15min to jestem załamana co ze mną nie tak...
13 lipca 2011, 13:47
dziękuję za rady...:) przydadzą się, dzisiaj też zamierzam biegać...
ale wieczorkiem..jak wrócę to wam opowiem czy wasze rady pomogły:)
Jeśli jeszcze macie jakieś pomysły to proszę o rady, zależy mi na bieganiu...bo mam dolne części ciała nieproporcjonalnie większe od górnych... w dodatku strasznie otłuszczone...z tym walczę i się nie poddam...
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
13 lipca 2011, 13:48
Oj nie biegaj tak na raz, bo się zniechęcisz! ja biegam od 10 dni, też po polnej dróżce. Biegnę na zasadzie 1minuta biegu, potem 2 marszu, jak się rozgrzeję lepiej, to tak 1/1, jak mam z lekkiej górki to biegnę dłużej, wtedy max 5 minut i znów marsz. Na wyrobienie kondycji potrzeba czasu. Kiedyś się tak zniechęciłam, na zasadzie dobra, to biegam pół godziny i miałam podobnie, jak Ty. Znajdź sobie może plan 10-tygodniowy, albo plan 6-tygodniowy Pumy jest bardzo fajny.