- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
8 lipca 2011, 23:08
Może ktoś się podzieli doświadczeniem.
Oczywiście oprócz schudnięcia chciałabym się dowiedzieć.
Biegam póki co od 5 dni. Żeby schudnąć, to też, ale naczytałam się tych pozytywów, ile to daje energii, dotlenia, odstresowuje... To nawet było dla mnie przed tym chudnięciem, jeśli idzie o bieganie...
Ale dupa, pierwszego dnia dumna z siebie zasnęłam, chyba z tej dumy, a potem... jak spać nie mogłam, tak nie mogę do 3 w nocy, aż zaczynam się stresować, że zasnąć nie mogę. Humor jakoś mi się nie polepsza... Odstresowana się czuję jedynie po kąpieli po biegu.... Może takie efekty przyjdą później?
9 lipca 2011, 09:07
Ja miewam raz na jakiś czas fazy na regularne bieganie, przeważnie trwają one po parę miesięcy. Z ostatniej takiej fazy efekty jakie miałam - to bardzo zahartowałam się zdrowotnie (biegałam praktycznie przy każdej pogodzie, nawet przy średnim deszczu i zimą po śniegu), bardzo mi się poprawiła ogólna wydolność, zeszło mi sporo tłuszczu z brzucha i ud - na wadze nie miałam takich dużych efektów, ale robiłam pomiary tkanki tłuszczowej u dietetyka i tłuszczu zjechało dużo, wygląd sylwetki miałam dzięki temu znacznie lepszy, taki bardziej sportowy, wyglądałam szczuplej. Na humor bieganie robiło mi też bardzo dobrze i tak jak pisze Jefefija, miałam znacznie więcej energii na codzień. Ale z tym wpływem na humor bywało różnie, bo ja mam trochę problemów emocjonalnych związanych z jedzeniem, dietami itp. i w pewnych etapach życia to bieganie było dla mnie czasem stresujące, bo ciągle myślałam o tym czy schudnę, ile schudnę itp. i to były tak natrętne myśli, że mnie to wręcz stresowało. Natomiast w okresach, w których biegałam bez takich chorych emocji, to bieganie bardzo mnie odprężało, relaksowało i dodawało pewności siebie.
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
9 lipca 2011, 17:58
Kurcze może i na mnie zacznie działać ta energia z biegania, chudnięcie chudnięciem, aleto dla mnie chyba ważniejsze póki co... Gdzie te moje endorfiny rzekome, eh.
- Dołączył: 2010-05-16
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 876
10 lipca 2011, 13:29
mi podczas biegania sie poprawia znacznie humor ;) a i beganie dalo 2 cm mniej w dwa tygodnie ;) opłaca sie biegac po szczupłą sylwetke ;p
- Dołączył: 2010-05-16
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 876
10 lipca 2011, 13:30
w udach chciałam napisac ze 2 cm mniej ;P
- Dołączył: 2011-06-05
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 95
10 lipca 2011, 19:08
jak długo trwał twój bieg? biegałaś codziennie?
- Dołączył: 2010-05-16
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 876
10 lipca 2011, 22:43
biegałam codziennie ;) około 30 min nie wiecej .. tak od 25-30 minut :D
14 sierpnia 2011, 14:50
Trzeba mieć dużo samozaparcia żeby zacząć biegać. Naprawdę... Moje początki to pasmo nieszczęść można by rzec :D (dobrze, że to za mną ;D) Biegałam za szybko na początku, potem nie wytrzymywałam tempa... Chciałam mieć kondycje od razu, bez wysiłku a tu niestety potrzeba cierpliwości :) Także nie należy się zrażać niepowodzeniami tylko zacisnąć zęby i do przodu :)
Jeśli o mnie chodzi to po 2 tyg biegania (na początku to było jakieś 20 min truchtu, potem 30 min, potem 40 min, aż doszłam do 40 min ale biegiem ok 8 km/h chciałam dojść do 60 min biegiem, ale zdrowie póki co mi nie pozwala na to... :[ - zamierzam zacząć od września znowu biegać) czułam przede wszystkim satysfakcję z tego, że się nie poddałam. Gdy moi znajomi jeszcze smacznie spali w łóżkach, to ja już byłam ubrana i walczyłam z leniem :)
Później jak się wkręcisz to chcesz więcej. Wyznaczasz sobie nowe cele (udział w biegach, półmaratonach, maratonach....) i dążysz do ich spełnienia. :)
Dużo osób pisze, że bieganie pomaga złagodzić stres. Jak już wspomniałam, dla mnie początki były trudne. I zgodzę się ze stwierdzeniem, że "na początku to samo bieganie jest stresujące". Jest tak, ponieważ człowiek myśli tylko o tym, żeby utrzymać odpowiedni oddech, żeby przebiec jak najwięcej km/minut/czy czego tam chce... Ale w momencie kiedy masz ustabilizowany oddech (u mnie to było najgorszą sprawą) i nogi same Cię niosą do przodu to staje się przyjemnością. Możesz na spokojnie pomyśleć o różnych sprawach, pooddychać świeżym powietrzem (w mieście o te powietrze ciężko... ale w parku jest całkiem spoko :D), spotkać innych biegaczy po drodze (może nawet znajomych :) ) i miło spędzić czas. A jak przychodzisz do domu to, jeśli biegasz rano - jesteś bojowo nastawiony na resztę dnia, nie czujesz się senny i masz apetyt na porządne śniadanie, a jeśli biegasz wieczorem - to szybki prysznic i śpisz jak dziecko :)