- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 marca 2019, 14:47
Wiem, że ultra popularne są ubrania termoaktywne, ale co myślicie o bieganiu w bawełnianych leginsach i bawelnianej bluzie? Chciałabym zacząć biegać, ale póki co nie mam wolnych środków na zakup ubrań termoaktywnych i chciałabym wykorzystać te ubrania, które mam.
28 marca 2019, 14:43
Oczywiście, zgadzam się, ZuzaG. Do biegania jedyne co jest potrzebne to chęci. Nawet bez nóg się da. Brak odpowiedniego wdzianka nie powinien być wymówką. Bawełna, poliester, endomondo czy buty za 700 PLN - to już wybór i dodatek.
28 marca 2019, 14:56
Dziewczyny, ja chciałam tylko powiedzieć, że materiały techniczne to wynalazek bodajże z lat 90. A ludzie biegają od "zawsze", i to z naprawdę wspaniałymi wynikami. Więc korzystajmy z technologii, jeśli jest możliwość bo czemu nie. Ale pytanie "czy można biegać w bawełnie" jest... nawet nie wiem jak to określić.Jak już wspomniałaś, wszystko jest kwestią indywidualną. Ja od wielu lat walczę z zapaleniem zatok (po 3-4 razy w roku) i kiedy temperatura spada do okolic 0 to czuję dyskomfort biegając w bawełnianej bluzie. Z gaciami nie ma problemu, bo nogi się nie pocą, ale góra owszem. Po paru kilometrach czuję jak ciągnie zimnem od przepoconych i wychłodzonych ciuchów. Jak widać nie nadaję się na ascetycznego wyczynowca.Ale o czym Ty piszesz? Jeżeli ktoś jest zahartowany to może sobie nawet i w batach biegać przy minusie. Wszystko kwestia organizmu,takie porównania są no śmieszne. Ja biegam w tym, w czym mi wygodnie, mam kurtkę, która chroni przed wiatrem i cieplejsze getry na zimę, ale od wiosny, kiedy to jest już 5+ biegam w zwykłych koszulkach, getrach kiedy wieje narzucam wspomnianą kurtkę na zwykłego bawełniaka właśnie. Dla mnie akurat najważniejsze są buty, jeżeli o garderobie mowa. Nawet pogoda nie jest w stanie mi tak zrąbać biegania, jak niedopasowane buty. Buty powinny być dobre, a cała reszta to już kwestia tego jak reaguje twój organizm.Nie, naprawdę nie trzeba. Naprawdę. Emil Zatopek, jeden z asów ultra biegania, jeszcze niedawno śmigał po czeskich górach, nie dość że w wojskowym mundurze i trzewikach, to jeszcze przez ramię przerzucał sobie swoją żonkę, żeby trening naprawdę poczuć w kościach. A teraz te współczesne biegactwo plącze se nogi, jeśli nie wyjdzie na trening w pełnej technologii. A gdzie w tym wszystkim radość ze sportu i satysfakcja z dobrze wykorzystanego czasu? Ehhh. Miłego truchtania, w bawełnie też jest to do zgarnięcia. I nie grozi od razu zapaleniem płuc z przewiania, no bez jaj.Uwierzycie, że Marysia Kawiorska rocznik 56, jedna z naszych biegowych legend (znana mi dzięki bogom osobiście) do dziś potrafi biec górski ultra tempo biegu licząc sobie w pamięci?! Precyzyjnie, co do sekundy. Bez zegarków z gps i resztą pierdół. Bo doświadczenie, bo miłość do prawdziwego organicznego biegu, bo tysiące godzin przepracownych uczciwie i z pasją. Można. Ja nie umiem. Ale podziwiam i wierzę, bo widziałam.