Temat: Wasze doświadczenia w klubie fitness

Cześć, 

Byłam wczoraj pierwszy raz w "fitness klubie". Skorzystałam z okazji na darmowy próbny trening. Sam klub jest okey... Fajny nowoczesny sprzęt, duża przestrzeń, czysto w przebieralni, ale... 

Nic nie mam do ludzi starszych... Ale ewidentnie przeważali tam ludzie 60+ którzy nie przyszli potrenować tylko spędzić czas z koleżankami. Wiadomo, że każdy jest klientem jak inny, ale o 12 godzinie gdzie powinno być pusto nie można było wcisnąć palca i wszystkie maszyny cardio były zajęte, bo te babeczki STAŁY sobie na bieżni i oglądały wiadomości. :X

Do tego w przebieralni chodziły nago jak gdyby nic... I tak nago ooo urządzały sobie pogaduchy obgadują innych gości. 

Myślałam też, że skoro jestem pierwszy raz to obsługa pokaże mi maszyny co gdzie jest powie wszystko od A do Z, np. Jakbym chciała skorzystać z napojów albo z solarium, a oni tylko powiedzieli mi ile kosztuje karnet  i gdzie jest przebieralnia. 

I teraz takie pytanie... Czy to było normalne?!?! Czy tak jest w każdym "fitness klubie"? 

Zawsze chciałam chodzić i trenować, ale bałam się sama i myślałam, że każdy się będzie patrzył itd. Jednak się przemogłam i poszłam sama, ale jestem nieutasatysfakcjonowana. 

Powiem szczerze, że trochę się przez to zraziłam, ale chciałabym dać sobie szanse gdzie indziej. 

Powiedzcie o swoich doświadczeniach. 

Czyżby emeryci już dostali obiecywane 500+? Bo nie wiem jak inaczej byłoby ich stać na karnet i tłumne obleganie siłowni. 

Kogoś, kto zajmuje sprzet,  a nie korzysta chyba wystarczy poprosić o zrobienie miejsca. 

Odpowiadając na pytanie- u mnie nie ma takich problemów. Sprzętów jest dużo, dostępne bez względu na porę. 

szukaj dalej, na pewno znajdziesz cos co ci bardziej odpowiada 

Pasek wagi

Epestka napisał(a):

Czyżby emeryci już dostali obiecywane 500+? Bo nie wiem jak inaczej byłoby ich stać na karnet i tłumne obleganie siłowni. Kogoś, kto zajmuje sprzet,  a nie korzysta chyba wystarczy poprosić o zrobienie miejsca. Odpowiadając na pytanie- u mnie nie ma takich problemów. Sprzętów jest dużo, dostępne bez względu na porę. 

Mieszkam w Niemczech... Może dlatego :x

U mnie babka z recepcji pokazala gdzie jest szatnia i ze tam sa prysznice a tam sauna. Jedna sala jest tam druga tam, cardio u gory a maszyny na koncu. Spytala czy kiedys juz bylam na silowni. Treningu darmowego nie bylo. 

Trenerzy personalni interesuja sie tylko swoja praca. Raz ( chodze na ta silownie od 15 miesiecy) i tylko raz jak cwiczylam bicek to obok trenerka personalna robila swoj trening ( sie przedstawila stad wiem) i pokazala mi cwiczenie na wyciagu. 

Ludzi starszych jest malo. Duzo wiecej mlodych. I duzo w srednim wieku. Ale nie ma ploteczek tylko ruszaja tylki. No ale to norwegia, tu ludzie maja bzika na punckie fitnesu.

Pasek wagi

Ja byłam w życiu na kilku siłowniach i na każdej było trochę inaczej. Na takich osiedlowych, na których przeważnie są tylko faceci wszyscy zawzięcie ćwiczą, pomagają sobie i generalnie każdy wie po co przyszedł i wszyscy mają jeden cel - ćwiczyć. Na innej przeważnie ludzie ćwiczyli, ale byli też tacy co przyszli spędzić czas ze znajomymi. Nikomu jednak nie przeszkadzali i nie zajmowali maszyn. Najlepiej jednak było mi w siłowni w centrum olimpijskim. Tam przychodzili głównie businessmani albo ich żony tylko się pokazać. Większość towarzystwa nigdy porządnie się nie spociła. Dzięki temu mój facet zawsze miał wolną sztangę i ciężary, a ja praktycznie każdy sprzęt. Chodziliśmy zawsze o 8 rano wtedy był największy luz i najlepiej się ćwiczyło.

Pasek wagi

mlodapanna2020 napisał(a):

aosta napisał(a):

no a jak idziesz do sklepu to też obsługa wymienia Ci wszystko co jest w ofercie? mogłaś dopytać o to co Cię interesuje.. jakbyś wtedy została zbyta to owszem.. byłoby coś nie tak. No a jesli chodzi o trening to nikt nie ma obowiązku robić Ci za free personalnego. Takie usługi są dodatkowo płatne i zazwyczaj nie są wliczone w cene karnetu. Karnet to ok. 100 zł, a za opiekę trenera płaci się kolejne tyle za każdą godz.. oczywiscie wszystko zależy od konkretnej siłowni. Zazwyczaj jest jakis trener na posterunku, ktory powinien pomoc w razie problemow (jakbys np. nie potrafiła czegoś uruchomić itd), ale od A do Z nikt Cię nie poprowadzi za rączkę...
Oczywiscie, ze tak! Probny darmowy trening jest po to, by klient poznal klub, dowiedzial sie o wszystkich mozliwosciach, o tym co jest w cenie, co za doplata, co ile kosztuje, jakie kursy sa w jakich godzinach, czy dla zaawansowanych, czy dla poczatkujacych, jakie cwiczenia najlepiej wykonywac na jakich maszynach itp... Ja mialam 3 darmowe treningi, na pierwszym byl ze mna trener, na 2 kolejnych bylam bez trenera (chociaz moglam, ale nie mialam potrzeby). 

zalezy od oferty. Jeśli kupujesz karnet, w którym masz obiecany pierwszy darmowy trening personalny czy 3 darmowe treningi to jasne, że powinnaś taką usługę mieć zagwarantowaną. Jednak to jest oferta PROMOCYJNA, a nie standard.. a często ludzie mają rozczeniową postawę i myślą, że idąc na siłownie będą prowadzeni za rączkę. karnet to tylko karnet.

miałam okazje pracować na siłowni i moim obowiązkiem było przedstawienie oferty (jakie karnety, co wchodzi w dany pakiet itd) zawsze starałam się dopytać czy wszystko jasne.. jak padło jakies szczegółowe pytanie to nie pozostawiałam go bez odpowiedzi (np. ktos dopytał co to za zajęcia, co się tam robi itp) a następnie krótkie 'oprowadzenie', które miało służyć pokazaniu gdzie jest szatnia, strefa cardio, wolne cieżary itp. na koniec wyraźnie komunikowałam, że w razie problemów czy pytań zapraszam (są osoby, ktore nie potrafią odpalić np. bieżni i to jest zrozumiałe, że mają prawo zwrócić się o pomoc).. no ale nie wyobrażam sobie pokazywać jak działa każda maszyna, jak na niej ćwiczyć, jaki plan treningowy itp. 

nawet na treningu personalnym przeprowadzonym prawidłowo nie da się przejść przez cały sprzęt na siłowni.. taki trening nie miałby żadnego sensu przecież..

kazde miejsce ma swoje 'zasady' działania.. siłownia jest trudną przestrzenią pod tym względem, jednak mnie najbardziej irytują takie osoby, ktore wbijają, nie wiedza o co chodzi i jeszcze mają pretensje..

Ale ci za problem wszystkie sprzęty były zajęte?

OjebieOreo napisał(a):

Epestka napisał(a):

Czyżby emeryci już dostali obiecywane 500+? Bo nie wiem jak inaczej byłoby ich stać na karnet i tłumne obleganie siłowni. Kogoś, kto zajmuje sprzet,  a nie korzysta chyba wystarczy poprosić o zrobienie miejsca. Odpowiadając na pytanie- u mnie nie ma takich problemów. Sprzętów jest dużo, dostępne bez względu na porę. 
Mieszkam w Niemczech... Może dlatego :x

hahahahaha, w Niemczech to chyba norma, starsi ludzie dbaja o siebie i o kontakty - znam wiele rencistek, ktore dumnie umawiaja sie do klubu. Ja jak swego czasu chodzilam i trafilam na gdziny poludniowe (w czasie urlopu) przezylam taki samo szok jak ty , mimo ze sama nie jestem mloda, to bylam jedna z mlodszych. Poczulam sie jak w domu starcow na gimnastyce . Pozniej chodzilam po pracy - bylo zupelnie inaczej , wieczorem byla inna srednia wieku, duzo mlodych ludzi. Sa tez rozne kluby , byc moze jedne sa bardziej lub mniej uczeszczane przez okreslone grupy wiekowe.

Zapomnialambym dodac - oczywiscie ze w pierwszym dniu fachowiec pokazal mi jak obsluguje sie maszyny, niektore sa takie ze trudno zapamietac, wie na drugim , trzecim tez czasem pomagal, pokazal tez gdzie sa punkty dezynfekcyjne , zeby za kazdym razem sprzet przetrzec itd.

Nie mam pretensji....  Karnetu żadnego nie wybrałam i nie kupiłam, nie powiedzieli jakie mają oferty odnośnie programów treningowych itd... . Na darmowy trening sie tylko umówiłam i chciałam być zapoznana z ofertą, ale nie byłam...  

Berchen napisał(a):

OjebieOreo napisał(a):

Epestka napisał(a):

Czyżby emeryci już dostali obiecywane 500+? Bo nie wiem jak inaczej byłoby ich stać na karnet i tłumne obleganie siłowni. Kogoś, kto zajmuje sprzet,  a nie korzysta chyba wystarczy poprosić o zrobienie miejsca. Odpowiadając na pytanie- u mnie nie ma takich problemów. Sprzętów jest dużo, dostępne bez względu na porę. 
Mieszkam w Niemczech... Może dlatego :x
hahahahaha, w Niemczech to chyba norma, starsi ludzie dbaja o siebie i o kontakty - znam wiele rencistek, ktore dumnie umawiaja sie do klubu. Ja jak swego czasu chodzilam i trafilam na gdziny poludniowe (w czasie urlopu) przezylam taki samo szok jak ty , mimo ze sama nie jestem mloda, to bylam jedna z mlodszych. Poczulam sie jak w domu starcow na gimnastyce . Pozniej chodzilam po pracy - bylo zupelnie inaczej , wieczorem byla inna srednia wieku, duzo mlodych ludzi. Sa tez rozne kluby , byc moze jedne sa bardziej lub mniej uczeszczane przez okreslone grupy wiekowe. Zapomnialambym dodac - oczywiscie ze w pierwszym dniu fachowiec pokazal mi jak obsluguje sie maszyny, niektore sa takie ze trudno zapamietac, wie na drugim , trzecim tez czasem pomagal, pokazal tez gdzie sa punkty dezynfekcyjne , zeby za kazdym razem sprzet przetrzec itd.

A widzisz... Ja doznałam właśnie tego szoku! :) 

Bardzo możliwe... Wybrałam już inny klub i chce teraz ten zobaczyć :) 

Mi nic nikt nie pokazał... A szkoda :) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.