Temat: strefy treningowe - pulsometry

Część

Ostatnio przewinęło się kilka wątków o treningach w określonej strefie treningowej i pulsometrach. Więc pytanie głównie do tych którzy zwracają na to uwagę, ale zapraszam wszystkich do udziału w dyskusji

Pytanie: jak wy obliczanie HR Max i jak ustalacie strefy treningowe? Korzystacie po prostu w tym celu z zegarka/pasa/innego urządzenia czy weryfikujecie? Wprowadzanie różne strefy treningowe do różnych treningów czy korzystacie tylko z podstawowego?

Przyznam że dopiero od niedawna (za sprawą Ggeishy) zerkam na tętno. Biegajac bardziej mnie interesuje prędkość, na siłowych obciążenie itd, wysiłek z przyzwyczajenia automatycznie oceniam bazując na starym sposobie z oceną mowy, więc pulsometrowi przywiazywalam mniejsza uwagę. Ostatnio jednak wybrałam się na spinning więc wprowadziłam do zegarka inne strefy treningowe i porównywalam różnicę między wyliczeniami różnych aplikacji (cycling, stravia, spinning). Rozbieżności w ocenie wysilku I spalonych kcal, pomimo tych samych danych (ale różnych ustawień stref) były bardzo duże, I sięgały 30% (nie wspominając że w jednej to 50% czasu byłam poniżej warm up ;) Jak sobie z tym radzicie? Co robicie na treningach mieszanych? (Cardio + obciazenie)

Na Wszystkie dane z zegarka patrzę z przymrużeniem oka i traktuję go bardziej jako ciekawy gadżet. Z tym pulsem nigdy nie będę mu do końca ufać, poiewaz szybko truchtając w miejscu, bez zadyszki, zegarek potrafi pokazać puls nawet 170 ... 

Na ogół nie zwracam uwagi na puls podczas treningu, czuję sama kiedy wyszłam z mojej strefy komfortu ;)

No ja niestety nie umiem ustalić tych stref. Wiem, że wszystkie wyliczenia i wzory są tylko orientacyjne i powinno się to zmierzyć. 

Ja tylko jestem w stanie zmierzyć tętno spoczynkowe, które u mnie jest stosunkowo niskie (41) i maksymalne, które wyznaczam raz na jakiś czas kiedy na końcówce biegu lecę "w trupa". A reszta to tylko procenty, ale wiem, że to nie do końca tak...

ggeisha napisał(a):

No ja niestety nie umiem ustalić tych stref. Wiem, że wszystkie wyliczenia i wzory są tylko orientacyjne i powinno się to zmierzyć. Ja tylko jestem w stanie zmierzyć tętno spoczynkowe, które u mnie jest stosunkowo niskie (41) i maksymalne, które wyznaczam raz na jakiś czas kiedy na końcówce biegu lecę "w trupa". A reszta to tylko procenty, ale wiem, że to nie do końca tak...

Czyli też starym sposobem ;)

Ten kalkulator do stref treningowych jest fajny: https://www.free-online-calculator-use.com/heart-r... Zaznacz że chcesz z chartem.  W twoim zegarku masz domyślnie podział stref na 50%, 60%, 70%, 80% i 90%, a Max HR wylicza z automatu ale bez uwzględnienia modyfikatora płci. Wszystko to można rzecz jasna zmienić.

Ja sobie przebiegłam kilka zawodów na krótkich dystansach 10 km. Z takim naprawdę mocnym finiszem. Bo wtedy dochodzi adrenalinka, współzawodnictwo itd. Na treningu trudno zmusić się to takiego wysiłku na maksa. Stąd wiem mniej więcej jaki jest mój HRmax. A od tego strefy to już prosta matematyka. Ale.

Ja generalnie uważam, że w amatorskim sporcie czy przy redukcji wagi takie parametry jak strefy treningowe, pułapy tlenowe czy progi mleczanowe to trochę zbędna ideologia. Jak ktoś chce to droga wolna, ale ja przebiegłam w życiu wiele kilometrów, drugie tyle przejechałam na szosówce i czy było mi to kiedykolwiek potrzebne? Śmiem wątpić.
W praktyce tzw dyspozycja dnia skutecznie potrafi rozwalić cały system wyliczeń i pomiarów. Będziesz trochę niedospana, gorzej nawodniona i zapomnij o efektywnym treningu. Wysypiesz się z czwartej strefy jak się na żwirku pośliźniesz. A o czym to będzie świadczyć? O niczym.
Ale mówię tylko o sportach typowo wytrzymałościowych. Na siłowych się nie znam.

Dokładność pomiarów tych wszystkich sportowych opasek pominę bo nie ma o czym mówić. Jest żenująco niska. Czasem dostaję jakieś cudo na testy. Nie warto. Więcej szkody niż pożytku.

ZuzaG. napisał(a):

Ja sobie przebiegłam kilka zawodów na krótkich dystansach 10 km. Z takim naprawdę mocnym finiszem. Bo wtedy dochodzi adrenalinka, współzawodnictwo itd. Na treningu trudno zmusić się to takiego wysiłku na maksa. Stąd wiem mniej więcej jaki jest mój HRmax. A od tego strefy to już prosta matematyka. Ale. Ja generalnie uważam, że w amatorskim sporcie czy przy redukcji wagi takie parametry jak strefy treningowe, pułapy tlenowe czy progi mleczanowe to trochę zbędna ideologia. Jak ktoś chce to droga wolna, ale ja przebiegłam w życiu wiele kilometrów, drugie tyle przejechałam na szosówce i czy było mi to kiedykolwiek potrzebne? Śmiem wątpić. W praktyce tzw dyspozycja dnia skutecznie potrafi rozwalić cały system wyliczeń i pomiarów. Będziesz trochę niedospana, gorzej nawodniona i zapomnij o efektywnym treningu. Wysypiesz się z czwartej strefy jak się na żwirku pośliźniesz. A o czym to będzie świadczyć? O niczym.Ale mówię tylko o sportach typowo wytrzymałościowych. Na siłowych się nie znam. Dokładność pomiarów tych wszystkich sportowych opasek pominę bo nie ma o czym mówić. Jest żenująco niska. Czasem dostaję jakieś cudo na testy. Nie warto. Więcej szkody niż pożytku.

Absolutnie masz rację ;) oczywiście zawsze jest dyskusja czy biegać na tętno czy na prędkość, są zwolennicy jednego i drugiego.

Dla mnie ciekawostką z tego powodu był spinning bo on się opierał na tetnie : mieliśmy podpięty pasy z pomiarem dostosowane do naszego HR max, rzutnik pokazywał w jakiej strefie treningowej jesteśmy i % max tętna,  muzyka dobrana by się w nim utrzymać ' po czym zmiana: mamy wejść na wyższe tętno, podkręcamy opór, stajemy i mamy się trzymać w nowej strefie przez określony czas. Generalnie rotowali między strefą 3, 4 i 5 z odpoczynkiem w 2giej, gdzie odgórnie ta strefa cardio była ona ustawiona jako 75%-81%. Przyznam że biorac takie progi zwykły jog nie wiem czy by mi się do cardio zaliczył... Ciekawi mnie przelicznik bo też i od razu zmiana progów przesunela okolo 30% czasu treningu do innych stref i zezultowala zmiana ilości zużytych kalorii jako że to pośredni przelicznik: wiec na jednych godzinka to było 540 kcal, a na innych 260 kcal... Wyliczenie opieralo się na tych samych danych podstawowych typu wiek, wzrost, waga, ten sam czas treningu, ta same wartosci z pulsomierza, z roznica w ustawionych strefach.

Tylko takie narzędzia to błyskotki. Po prostu modny gadżet. Bo rzetelne wyznaczanie HRmax to podstawa. I jeśli się to robi na podstawie wzoru statystycznego,  to resztę wyliczeń można sobie wsadzić w czarną dziurę. Z HRmax jest taki problem, że im wyższy pułap tlenowy tym niższe HRmax, dla tej samej osoby wraz z poprawą kondycji. Ja nie jestem w stanie zmusić mojego serca do pracy powyżej 185 bpm, no nie zrobię tego, bo raz że siła wyrzutowa u mnie jest całkiem ok więc jak? dwa że układ oddechowy jest fajnie zaadaptowany do wysiłku i płuca dają radę natleniać wystarczająco dobrze krew. Więc moje serce nie przyspiesza. Logiczne. Ale pamiętam czasy kiedy na mocnym finiszu lądowałam na 201 bpm. Trening zrobił swoje. 

Dochodzą do tego jeszcze błędy pomiaru. Bo mój ukochany zegarek z pomiarem na klatkę lubił sobie pożartować i wyswietlał mi tętno 220. Zaniepokojona tym mierzyłam telefonem (na palec) lub klasycznie ręką na nadgarstku i demaskowałam oszustwo. I chyba tak naprawdę to ufać mogę tylko samej sobie, bo nawet gdyby mnie podpięli do EKG to elektronika zawsze może zawieźć.

Ooooo! A tak w ogóle do tych udzielających się w dyskusji z zegarkami. Właśnie przymierzam się do zakupu swojego 1 zegarka i chodzę i ppatrzeę i już nie wiem czy ufać sprzedawcy czy opisowi... W ofercie zależy mi żeby miał pulsometr w nadgarstku i liczył kalorie. Co polecacie prostego, nie bardzo drogiego (w sensie wiem że 100 to nie kosztuje no ale 800 to dla mnie początkującej już za dużo) i subtelnego ale jednak dosyć dokładnego? Z góry dzięki.

Wikkii napisał(a):

Ooooo! A tak w ogóle do tych udzielających się w dyskusji z zegarkami. Właśnie przymierzam się do zakupu swojego 1 zegarka i chodzę i ppatrzeę i już nie wiem czy ufać sprzedawcy czy opisowi... W ofercie zależy mi żeby miał pulsometr w nadgarstku i liczył kalorie. Co polecacie prostego, nie bardzo drogiego (w sensie wiem że 100 to nie kosztuje no ale 800 to dla mnie początkującej już za dużo) i subtelnego ale jednak dosyć dokładnego? Z góry dzięki.

Konkretnego modelu Ci nie doradzę. W sumie sam zegarek z pulsometrem drogi nie jest, cenę robi GPS. Jeśli miałabyś się decydować na zegatek z gpsem, to chcąc niedużo wydać masz dwie możliwości:

- albo kupujesz tani model, w sensie starszy

- albo kupujesz nowszy, ale używany

Wszystko to ma swoje plusy i minusy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.