- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 października 2014, 16:13
Od października zaczęłam studia, trochę przybrałam przez wakacje. Postanowiłam zabrać się za siebie tylko nie bardzo wiem jak dostosować posiłki i aktywność fizyczną, może podzielicie swoimi doświadczeniami?
5 października 2014, 16:20
Ciężko powiedzieć jak masz dostosować posiłki i aktywność, nie znając Twojego planu dnia ;) Przede wszystkim - dobrze rozplanuj tydzień. Jaki masz plan? Masz dużo okienek? Da radę ustawić zajęcia tak, by były w jednym ciągu? Jeśli masz okienka i nic się z tym nie da zrobić, to staraj się robić w ich ciągu coś konstruktywnego - wtedy załatwiaj bibliotekę, ksera wszelakie. Będziesz miała więcej czasu rano lub wieczorem. No i pilnuj się, bo okienka to często wypady na kawę, ciastko, podjadanie. Noś ze sobą orzechy czy owoce, żeby mieć coś do przekąszenia wtedy. Sama będziesz gotować czy chodzić na stołówkę? Jak na stołówkę, to wybieraj dania zdrowsze, po prostu. Rozejrzyj się za siłownią/basenem/jogą czy czym tam lubisz :) Studenci zazwyczaj mają fajne zniżki. Jak biegasz albo jeździsz na rowerze, to znajdź sobie nowe trasy. Ogólnie po prostu trzeba się pilnować - studia to czas wypijania hektolitrów piwa, nocnych kebabów, domówek pełnych czipsów, szybkiego jedzenia. Nie daj się zwariować oczywiście, ale i pamiętaj, żeby nie przesadzać w drugą stronę. Najgorzej jest na początku. Potem wpadniesz w rytm i sobie wszystko poukładasz.
5 października 2014, 16:25
Jeśli chodzi o moje podejście do diety to nie jest one jakby standardowe szczególnie jeśli chodzi o obiady, mieszkam z rodziną więc postanowiłam, że najrozsądniej będzie jeść domowe ale zmniejszone objętościowo porcje. Jeśli chodzi o resztę to już sobie rozplanowałam godziny itd. Mam jeszcze problem z piciem wody czy podczas wykładów mogę normalnie wyciągnąć swoją półtoralitrowke wody i pić nie wiem jak zareaguje na to wykladowca :D
5 października 2014, 16:29
Ja jestem studenką już III rok i przez ostatnie dwa lata schudłam 8 kg ;) i to nie ze studenckiej biedy. Jeśli chodzi o posiłki, to zawsze staram się mieć na uczelni coś ze sobą - jabłko, jogurt z owocami własnej roboty, pokrojone warzywa itd. Dzięki temu nie kusi mnie automat ze słodyczami :) w dni, kiedy nie mogę jechać do domu zjeść obiad staram się wybierać na mieście lekkie obiady, np. sałatki, a kiedy zbliża się koniec miesiąca :) po prostu zabieram ze sobą wcześniej przygotowany obiad w pojemniczku. Istotne jest też, czy studiujesz dziennie czy wieczorowo - ja dziennie, więc popołudniami po prostu wracam przez siłownię - 3-4 razy w tygodniu chodzę na fitness lub sama sobie robię trening na siłce. Jem bardzo dużo warzyw, dużo gotuję sama - wiem, co jest w środku i ile to ma kalorii. Pozwalam sobie też na słodycze, bo niestety mam słodki ząbek, ale wybiram mniej okropne wersje, tzn. jak batonik to musli czy fitness (wiem ze w 100g ma pewnie tyle co normalny, ale mi chodzi tez o wielkosc - wazy mniej, a i tak zaspokoję chęć na słodkie), czasem kisiel z torebki, kawa z syropem czy mała paczka herbatników / sezamków.
5 października 2014, 16:30
Mam jeszcze problem z piciem wody czy podczas wykładów mogę normalnie wyciągnąć swoją półtoralitrowke wody i pić nie wiem jak zareaguje na to wykladowca :D
U mnie nikt na to nie zwraca uwagi, no chyba że siorbiesz/strzelasz plastikiem/opluwasz wszystkich dookoła :P
5 października 2014, 16:33
Miejmy nadzieje że teraz mi się uda w końcu. Wszystko sobie rozpisałam co o której godzinie. Jeśli chodzi o aktywność to wybrałam sobie 5 zestawow treningowych i będę cwiczyc w domu bo plan mam bardzo zrożnicowny studiuje dziennie i bardzo dużo czasu trace na dojazdy. Tylko nurtuje mnie to picie wody ostatnio na wykładzie bardzo mnie suszylo i nie wiedziałam za bardzo co zrobić
5 października 2014, 17:23
Pij normalnie, nawet na ćwiczeniach, wykładowcy też piją na wykładach i ćwiczeniach ;) Na wykładach to u mnie się nawet czasem podjadało, bo mieliśmy zajęcia ciągiem. Nie mówię oczywiście o pełnym obiedzie, czymś brudzącym czy mocno pachnącym i nie o ćwiczeniach. Ale zjedzenie kanapki czy jogurtu na wykładzie nikomu nie przeszkadzało i nie rzucało się w oczy.
5 października 2014, 18:08
Przygotowuję sobie wieczorem jedzenie na kolejny dzień, coś takiego żebym mogła zabrać na uczelnię w pojemniczkach i zjeść na zimno. Akurat mam tak zajęcia, że mam takie około półgodzinne dziury, więc się będzie dało spokojnie zjeść. Zawsze mam butelkę wody, albo termos z herbatą ze sobą i piję normalnie - wszyscy coś tam sączą, wykładowcy też czasem przychodzą sobie z kawą, więc problemu nie ma. Co do ćwiczeń - zamierzam chodzić na basen w sobotę i niedzielę, w niedziele też z reguły idę z bratem pograć w tenisa, na rower, etc. (to już robię to co on wymyślił). Chcę ćwiczyć chociaż kwadrans codziennie jakieś rozciągające ćwiczenia/jogę/pilates etc. żeby nie potracić efektów, no a jak będę miała czas to dłużej - to już wychodzi w praniu zawsze. I jak dla mnie to najlepszy pomysł, zaplanować sobie co się chce zjeść wcześniej i to przygotować żeby potem nie skończyć z hamburgerem w zębach i ćwiczenia sobie wpisać w konkretne dni też.