Temat: Czy ćwiczenia dają Wam szczęście?

Serio czujecie przypływ endorfin? Po jakim czasie człowiek się może uzależnić od tego? Może nie do końca uzależnić (za mocne słowo) ale po prostu robić to bez wymówek i z chęcią? Jak to działa?

Ja nie, przyznam szczerze, że nie znoszę ćwiczyć i zazdroszczę dziewczynom, które mają ten słynny przypływ endorfin. Ćwiczę 4 razy w tygodniu, bo muszę i tyle. Przynajmniej w kwestii diety nie jestem wybredna, lubię wiele zdrowych rzeczy, nie ciągnie mnie do słodyczy ani śmieciowego jedzenia, dieta - perfecto, ćwiczenia - koszmarro.

Princess_Leia_Organa_of_Alderaan napisał(a):

Ja nie, przyznam szczerze, że nie znoszę ćwiczyć i zazdroszczę dziewczynom, które mają ten słynny przypływ endorfin. Ćwiczę 4 razy w tygodniu, bo muszę i tyle. Przynajmniej w kwestii diety nie jestem wybredna, lubię wiele zdrowych rzeczy, nie ciągnie mnie do słodyczy ani śmieciowego jedzenia, dieta - perfecto, ćwiczenia - koszmarro.

Mam tak samo. Cwiczenia traktuje jak obowiazek, poprostu je robie. Cwicze ponad rok systematycznie i przyzwyczailam sie.

Pasek wagi

Najtrudniej się zebrać i zacząć, potem po paru km już czuje się przyjemność i satysfakcje. Po powrocie do domu trzeba wykrzesać z siebie resztki sił i umyć się a potem siadam w fotelu i "umieram", ale jednocześnie jestem bardzo szczęśliwa. 

Szczęście nie, dużą satysfakcję tak. Zwłaszcza z efektów pracy i poczucia, że ciało nie idzie na marne, tylko pracuje.

Pasek wagi

Ja nie umiem się zmotywować do ćwiczeń. Jak już jestem na siłowni, to niemal od wejścia czuje już radość z tego, że zaraz poćwiczę, a im dłużej ćwiczę tym więcej bym mogła. Ale samo zmotywowanie się żeby w ogóle na tą siłownię pójść - cud, że mi się to udaje 2 razy w tygodniu! 

Pasek wagi

Ja lubie ćwiczyć. Kiedys cwiczylam silowo 3 lata, ale mialam kontuzje kolana i przestałam. Teraz powrocilam i włączyłam do tego jeszcze bieganie. Podoba mi sie to, lubie sie spocic. Jak nie lubisz ćwiczyć, to moze jakies sztuki walki, koszykowka, siatkowka czy jakas jazda na rowerze? Ja kocham np. siatkówkę. Ty tez mozesz polubić ;) mecze z ludzmi, ktorzy potrafia grać nie sa nudne czy monotonne jak bieganie czy podnoszenie ciezarow.

Princess_Leia_Organa_of_Alderaan napisał(a):

Ja nie, przyznam szczerze, że nie znoszę ćwiczyć i zazdroszczę dziewczynom, które mają ten słynny przypływ endorfin. Ćwiczę 4 razy w tygodniu, bo muszę i tyle. Przynajmniej w kwestii diety nie jestem wybredna, lubię wiele zdrowych rzeczy, nie ciągnie mnie do słodyczy ani śmieciowego jedzenia, dieta - perfecto, ćwiczenia - koszmarro.

Ja to samo, ćwiczenia to dla mnie obowiązek, nie przyjemność. Nie czuję żadnego przypływu endorfin a już za bzdury uważam twierdzenie, że każdy polubi aktywność fizyczną po jakimś czasie, że trzeba znaleźć sport dla siebie i tak dalej - no u mnie to nie działa, ja po prostu nie lubię się ruszać. 

Ale nie lubię też być flakiem to odwalam co trzeba i tyle.

A ja mam ten przypływ endorfin,  ale tylko w przypadku niektórych ćwiczeń. Głównie Zumba,  jumping fitness a najbardziej mój ukochany POUND. Ten przypływ endorfin daje mi nie tyle ćwiczenie co możliwość wyżycia się,  wyrzucenia z siebie emocji.  Także dała tylko w przypadku bardzo energicznych zajęć. 

Od tygodnia nie mogę nic ćwiczyć przez ząb (każdy wzrost tętna zwiększa ból)  i nie mogę się doczekać aż leczenie będzie zakończone i wrócę ćwiczyć. 

Już wyciągnęłam rolki i z niecierpliwością patrze jak czekają na mnie :D

Ale z motywowaniem się i tak ciężko :P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.