Temat: Callanetics hit czy kit

Witam wszystkie kobiety które przeszły przez te 10 godzin. Dziś jestem przed 5 godzina. Ale jakoś muszę się zmusić wczoraj miałam przerwę bo zrobiłam interwał. I tak się zastanawiam jakie są realne efekty tych ćwiczeń czy te foty z internetu to bzdura. Chce zasięgnąć waszej opinii

Pasek wagi

Callanetics ma swoje zalety, ale te wszystkie metamorfozy to można między bajki włożyć. Podobnie jest z metamorfozami z Insanity czy FocusT25.. Treningi mają swoje zalety, mają swoje wady. Zawsze dają jakieś efekty. Ale na metamorfozy trzeba patrzeć przez palce.

Jest tu na V ogromny wątek na ten temat. Poszukaj i poczytaj :) A jeśli chodzi o efekty to cóż, tak jak ze wszystkim - u jednego szybciej, u drugiego wolniej. Ja tam w te zapewnienia w stylu "pierwsze efekty już po tygodniu" itp. nie wierzę. Co nie znaczy, że efektów nie będzie - będą, tylko u każdego indywidualne.

Jak się musisz zmuszać, żeby 10 godzin przećwiczyć, to to chyba nie są treningi dla ciebie. Efekty się ma, jak się trenuje regularnie, miesiącami, latami - to są setki godzin aktywności. Nie 5. Jak dla mnie z callaneticsem to nie ma prawa się udać, to nudny i monotonny program, non stop to samo, zero progresji - na miesiąc ok, nie na całe życie. 

Mnie strasznie nudził, zrobilam 6 godzin, nie zauwazylam żadnej nawet najmniejszej zmiany. Ale moja siostra, ktora miala nadwagę nikła w oczach ćwicząc callenetics  i stosując diete (rozdzielną). A zaczela ćwiczyć, bo jej sąsiadka poleciła. I ta sąsiadka miala figurę jak marzenie. Dlatego wiem, ze to przynosi efekty, tylko potrzeba systematyczności i pewnie diety. 

Ja tak naprawdę systematycznie bo 2-3 razy w tygodniu ćwiczyłam 20 lat temu  . I po miesiącu  zdecydowanie widziałam efekty , zwłaszcza w okolicy brzucha i bioder. Teraz ciągle sobie obiecuję że wrócę do regularnych ćwiczeń ale samej trudno mi się zmobilizować a w żadnym klubie Callaneticsu nie ma ;( Na Pilates chodziłam bardzo długo ale żadnych wymiernych efektów nie widziałam

Pasek wagi

Ech, ale żeby ocenić efekty treningu, tak na prawdę trzeba znaleźć osobę, która trenowała BEZ DIETY. Jak można mówić o efekcie sportu, jak przy okazji jest się na redukcji? Jak się ma dobrą dietę, to można mieć super efekty od, nie wiem, intensywnego myślenia o treningach (ponoć działa ;)).

jurysdykcja napisał(a):

Ech, ale żeby ocenić efekty treningu, tak na prawdę trzeba znaleźć osobę, która trenowała BEZ DIETY. Jak można mówić o efekcie sportu, jak przy okazji jest się na redukcji? Jak się ma dobrą dietę, to można mieć super efekty od, nie wiem, intensywnego myślenia o treningach (ponoć działa ;)).

Ja nie byłam wtedy na żadnej diecie a jestem nałogowym słodyczożercą i w związku z rodzajem pracy jadłam nieregularnie i nie zawsze zdrowo

Pasek wagi

jurysdykcja napisał(a):

Jak się ma dobrą dietę, to można mieć super efekty od, nie wiem, intensywnego myślenia o treningach (ponoć działa ;)).

I dopiero teraz o tym piszesz??!!! Po tylu latach??!!! ;) Tyle straconego czasu, a mogłam po prostu leżeć na kanapie i myśleć o tym, jak ćwiczę... ;)

Ponoć były badania i faktycznie samo myślenie aktywuje w jakimś tam stopniu mięśnie - badania robiono na kciuku :D Jak dla mnie jednak intensywne myślenie o trenowaniu jest chyba jeszcze bardziej męczące i wymagające skupienia, niż trening sam w sobie :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.