Temat: Motywacja do ćwiczeń

1) Ile razy w tygodniu ćwiczycie? Co dokładnie? Jaki jest mniej więcej czas jednego treningu?

2) Co robicie, kiedy macie taki nastrój (albo takiego 'lenia'), że ćwiczenia to ostatnie co macie ochotę robić? Jak się motywujecie do treningu, kiedy wam się totalnie nie chce?

Pasek wagi

ad 2. zawsze mam najważniejsze ćwiczenia na początku treningu, więc jak mam lenia, zakładam, że najwyżej zrobię tylko je - czyli jakieś 20 minut. Z reguły jak już zacznę, to skończę.

1) 3 razy w tyg. Zaczynam od marszobiegów 2x i 1x na siłowni.

2) Patrzę w lustro. A tak na poważnie, to na marszobiegi łatwiej mi się zebrać, niż na siłkę, ale też jak już zapakuję tę torbę na siłownię i wyjdę z domu, to już jakoś leci. Na siłowni mój kumpel jest trenerem i jak z nim sobie pogadam, to raźniej, a dwa przy nim wstyd mi się obijać.

Ja robię 30 dyniowe wyzwania które trwają średnio 15 min. Więc na lenia takiego jak ja to jest super sprawa

Pasek wagi

Chodzę na fitness minimum 4x w tygodniu, zazwyczaj to wychodzi jakoś 5-6; jak mam lenia to odpuszczam na jeden dzień. Jak sobie zrobię taką przerwę "bo mi się nie chce" to na następny dzień nie mam problemu z zebraniem się na siłownię.

Pytam was dziewczyny, bo ja mam problem WYJŚĆ z domu na siłownię. Jak już wyjdę to okej. Ale zmusić się do tego żeby zabrać torbę przekroczyć próg drzwi - to jest horror. Wcześniej miałam wymówkę, że "nie mam czasu". Teraz mam czas, to pojawiła się wymówka "nie mam autobusu, nie będę szła w zimnie 20 minut". Jak mam autobus to "nie chce mi się". I tak na okrągło. Ostatnio poszłam w poniedziałek, wcześniej 2 tygodnie nie chodziłam T.T Lubię ten rodzaj ruchu, ale strasznie trudno mi jest się zmusić do tego, żeby zacząć - nagle się pojawia tyle lepszych rzeczy do roboty (np. siedzenie na kompie i oglądanie głupot XD). Jak żyć (szloch)

Pasek wagi

Ooo, jakie wyzwania? 

filipAA napisał(a):

Ja robię 30 dyniowe wyzwania które trwają średnio 15 min. Więc na lenia takiego jak ja to jest super sprawa
i są efekty...? 

Corinek napisał(a):

Pytam was dziewczyny, bo ja mam problem WYJŚĆ z domu na siłownię. Jak już wyjdę to okej. Ale zmusić się do tego żeby zabrać torbę przekroczyć próg drzwi - to jest horror. Wcześniej miałam wymówkę, że "nie mam czasu". Teraz mam czas, to pojawiła się wymówka "nie mam autobusu, nie będę szła w zimnie 20 minut". Jak mam autobus to "nie chce mi się". I tak na okrągło. Ostatnio poszłam w poniedziałek, wcześniej 2 tygodnie nie chodziłam T.T Lubię ten rodzaj ruchu, ale strasznie trudno mi jest się zmusić do tego, żeby zacząć - nagle się pojawia tyle lepszych rzeczy do roboty (np. siedzenie na kompie i oglądanie głupot XD). Jak żyć 

Skąd ja to znam... Nawet jak zajęcia mi się mega podobają, to nie mogę się zebrać, żeby na nie dotrzeć...

Ja wychodziłam "na fajkę", jak paliłam. Lubiłam w zimie iść na spacer w śniegu z papierosem - to sobie chodziłam na siłownię ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.