2 lutego 2011, 08:44
hej dziewczyny i chłopaki :)
nie mogę już z moim leniem! zupełnie - ale to zupełnie - nie mogę się zmotywować do ćwiczeń, no poza jednorazowymi zrywami... nie rozumiem dlaczego, bo zawsze byłam bardzo wysportowana i wiem, jak fajnie jest pokonywać własne słabości, coraz wyżej podciągać poprzeczkę... i przy okazji patrzeć, jak tłuszcz się spala a na brzuchu pojawia się świetny zarys mięśni. w zeszłym roku wstawałam o 5-6 rano żeby pobiegać kiedy jeszcze będzie chłodno w wakacje, biegałam ok 30 km co tydzień, ciachałam ćwiczenia siłowe i miałam po prostu rewelacyjny brzuszek - a teraz tak mi się nie chce, że nie wiem! myślałam już nawet o fitnessie vitalii jako motywatorze, ale trochę żal mi kasy... jak się zebrać? nie wiem, może to ta zima i mam tylko ochotę leżeć w łóżku... ktoś też tak ma? jak sobie radzicie z leniem?
- Dołączył: 2011-02-02
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 14
3 lutego 2011, 14:50
mnie motywują wpisy w kalendarzu, kiedy ćwiczyłam, ile czasu itd. czyli dobra statystyka;) A tak przy okazji wiadomo, że najgorzej jest zacząć . Jak już się przełamie pierwsze lody, to potem idzie. Ja też zawsze ćwiczyłam dużo, ale miałam kilka przerw i nie mogłam potem wrócić do ćwiczeń...to tak jak z powrotem do pracy po długim urlopie....dlatego trzeba zacisnąć zęby i po prostu zacząć znowu:). Motywacją - oprócz figury - może być też powrót do dobrego samopoczucia, bo sport uwalnia przecież endomorfinki:) Powodzenia!