- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 grudnia 2014, 20:09
W tym roku dość wyraźnie zarysowała mi się sylwetka . Patrząc na zdjęcia zrobione, gdy byłam 14-latką, widać ogromną różnicę. Miałam wąskie biodra, chude ramionka, ogólnie byłam bardzo drobna. Teraz mam ramiona szerokości bioder, niezły biust i talię tak cienką, jakbym nosiła gorset. Poza tym zostały mi szczuplutkie łydki oraz wystające obojczyki, ogólna niedowaga. Typowa klepsydra. Nienawidzę tego. Zdaję sobie sprawę, że to jest ideał kobiecej sylwetki, że jesteśmy bombardowane zdjęciami modelek o chłopięcej budowie - i mimo to chcę znowu mieć figurę 12-letniego chłopca, chcę być patykowata. Teraz czuję się niepewnie w swoim ciele, te wszystkie kobiece atuty po prostu mi nie pasują. Czy to z czasem minie?
27 grudnia 2014, 03:57
Ależ ja siebie akceptuję, co nie zmienia faktu, że duże piersi są niewygodne i dla mnie nie mają nic wspólnego z kobiecością jako taką. Za idiotyzm nie wzięłam samoakceptacji, ale czerpanie jej z oceny innych ludzi oraz kryterium wiekowego (czytanie ze zrozumieniem:)
Ja Ciebie zrozumialam, ale chyba Ty mnie nie bardzo :)
Kazdy akceptacje czerpie z czego innego :) To fakt. Tu akurat liczy sie skutek a nie sposob. I ocenianie tego jest plytkie.
Mozna akceptowac swoja kobiecosc pomimo tego, ze nie lubi sie duzych piersi (Twoj przypadek), problem jest wtedy, gdy ktos nie akceptuje siebie, poniewaz ma kobiece ksztaly, ktore nie da niczym dziwnym u kobiet ;)
Rozumiesz?
27 grudnia 2014, 17:09
te "kobiece atuty" będą ci bardzo pasować jak wejdziesz również w kobiecą a nie dziecięcą/nastoletnią mentalność. dojrzewanie to proces ogólny
dokładnie
27 grudnia 2014, 18:23
Daenneryss, wydaje mi się, że rozumiem o co Ci chodzi, nie mniej nie zgadzam się. Oczywiście super, jeżeli ludzie się akceptują, zwłaszcza jeżeli chodzi o tak prozaiczną i nieistotną rzecz jak rozmiar piersi; nie zgadzam się w ogólnym znaczeniu na temat nieistotności źródła samoakceptacji. Skoro jednak obie rozumiemy co mamy na myśli to na tym poprzestańmy, pozdrawiam ;)
Reina - Dango no kazoku! :D
Edytowany przez ellacotta 27 grudnia 2014, 18:25