- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 listopada 2014, 22:28
W tym tygodniu przychodzi mój orbitrek. Czy ćwicząc na nim ok. 40 min dziennie schudnę i poprawię kondycję? Zauważyłam, że dziewczyny na vitalii odhaczają co chwila jakieś szalone zestawy ćwiczeń po 60 minut, siłowe, cardio, tabaty i inne - a ja nie mam na to czasu ( na serio, kiedy one znajdują te 1,5 h na ćwiczenia dziennie + dojazd na siłownię?) - czy orbi spali mi kg, skor
2 listopada 2014, 22:58
Spoko :) orbi ogólnie fajna o ile ćwiczy się na nim regularnie, ja byłam zafascynowana na początku ale teraz ćwiczę raz na jakiś czas i przeplatam z innymi ćwiczeniami, ale ogólnie fajnie z tym, że można sobie film oglądać i dreptać :) Jak jest ciepło to wolę pobiegaćPo prostu widziałam za wiele poprzednich tematów autorki :D stąd ten komentarz, bez urazy.Ja kupiłam orbitreka mimo że się już nie odchudzałam, każdy wydaje na to co uważa za rozsądne :) Zresztą orbi to jest coś dla zdrowia więc na jedno wychodzi.Orbitrek jest dobry dla spalenia tłuszczu, 40 minut dziennie w odpowiednim tętnie pozwoli Ci spalić zbędne kg :) Kondycję również wyrobiszZainwestowałaś w orbitreka dla 2 kg? Wolałabym wydać te pieniądza na swoje zdrowie.
Pewnie, orbitrek sam w sobie jest fajny o ile człowiek je i nie robi sobie na nim krzywdy, a wcześniej to właśnie Siggy robiła :D
Dobrze jakby to pójście po rozum do głowy nie było takim stwierdzeniem na wyrost.
3 listopada 2014, 09:19
Ja ćwiczę na orbim jakies 2 x w tygodniu, ale duzo jem i niezdrowo, więc efektów nie ma. Wydaje mi się, że jak będzie ćwiczyc codziennie + lekka deta to nie ma bata żebyś nie schudla :) na orbitreku mozna się nieźle spocić :)
3 listopada 2014, 18:02
Ja planuję 5-6x w tygodniu po 40 minut + poważnie przemyśleć moją dietę. Np. dziś zaliczyłam kilka chlubnych punktów:
- białe pieczywko na śniadanie, bo czemu nie + śmietankowy serek (23% tłuszczu!) i dżemik z masą cukru, szynka i żółty ser
- w szkole zielone jabłko, pół kinder bueno, tuż po wyjściu porcja frytek
- a w domu pierożki z mięsem, polane masełkiem
- po czym kolejna porcja frytek, tym razem z kebabem (coraz lepiej)
To wszystko zapijane hektolitrami herbaty z cukrem i cytryną, Dopiero jak na to patrzę widzę moje makabryczne menu. Oto plan:
- na śniadanie bezwzględnie pełnoziarniste pieczywo + warzywa (pomid0ry, papryka, oliwki)
- w szkole jabłko i .......? Nie mam pomysłu
- na obiad nie mam raczej wpływu
- żadnych frytek i kolorowych napojów. 2x w tygodniu coś słodkiego
-na podwieczorek jabłko albo winogrona
Jedyne, czego nie mogę sobie odmówić to herbata
I co myślicie?