Temat: hula hop z wypustkami

Czy któraś z was używała tego hula hop z wypustkami?Czy to jest niebezpieczne?Chodzi głównie o poobijane nerki i inne narządy wewnętrzne .Chciałabym zasięgnąć opinii osoby która używała dłuższy czas.

ja jak pierwszy raz uzylam to myslalm ze ktos mnie kopie butem po plecach ale sie wycwanilam i mam pas i jeszcze dobra bluzke zakladam i juz nie czuje a kreci sie zdecydowanie latwiej

Pasek wagi

Po pierwszym lub drugim kręceniu pojawiły się dwa spore siniaki, nic poza tym. Teraz mogę mieć nawet rok przerwy i po powrocie do kręcenia nic złego się nie dzieje, a przy regularności efekty są naprawdę fajne.

Pasek wagi

madziaxxll napisał(a):

Czy któraś z was używała tego hula hop z wypustkami?Czy to jest niebezpieczne?Chodzi głównie o poobijane nerki i inne narządy wewnętrzne .Chciałabym zasięgnąć opinii osoby która używała dłuższy czas.

Absolutnie bez wypustek, kółek i innych masażerów. Gładkie, sportowe, 300g max, dopasowane do wzrostu i budowy ciała, generalnie takie na zamówienie. Takie będzie najlepsze. Fizjoterapeuci bardzo polecają koła, bo pomagają rozruszać odcinek lędźwiowy. Skąd urazy? Bo ludzie wmówili sobie, że im bardziej boli i im cięższe - tym lepiej. A to nie tak działa. Koło używane dynamicznie (kręcisz chodząc, ruszając się) działa wspomagająco na zrzucanie t.t , wspomaga modelowanie - nie będzie jednak cudów, że od samego kręcenia coś poleci. To funkcja dodatkowa, ale zalet ma mnóstwo :) Dużo zabawy, zrównoważenie działania strony prawej i lewej ciała, odzyskanie sprężystości ruchu, poprawienie kondycji skóry brzucha, wspomożenie spalania t.t. z niego - to są te główne. A możesz kręcić na całym ciele, wtedy to się nazywa hoopdance i spalasz, jak na aerobiku :) 

Ja kręcę. Żadnych narządów sobie nie poobijałam ;) Kręgosłup też mam w porządku. Natomiast siniaki są nieuniknione, szczególnie w pierwszym tygodniu bardzo boli kręcenie i cała talia jest czarna  :D No ale moje siniaki szybko zeszły, teraz kręcę po godzinę dziennie, nic nie boli i nie ma już śladów. Można się zrelaksować i posłuchać muzyki.

onegoalatatime napisał(a):

Ja kręcę. Żadnych narządów sobie nie poobijałam ;) Kręgosłup też mam w porządku. Natomiast siniaki są nieuniknione, szczególnie w pierwszym tygodniu bardzo boli kręcenie i cała talia jest czarna  :D No ale moje siniaki szybko zeszły, teraz kręcę po godzinę dziennie, nic nie boli i nie ma już śladów. Można się zrelaksować i posłuchać muzyki.

Jak w innym temacie: czy kręciłaś kołem sportowym gładkim? ;) Bo jeżeli nie, to nie masz też porównania, czy czasami by się nie okazało, że daje Ci ten sam efekt, natomiast nie ma krwiaków. Chodzi mi o koło sportowe, obciążone i dopasowane do wzrostu, nie zabawkowy plastik za 5zł. Takim postem możesz kogoś z marszu zniechęcić a ja teraz powiem: po gładkim kole nie mam krwiaków chyba, że z całej siły sobie nim przywalę np. w nogę albo w kość ;) I zrobię to podczas treningu ewolucji z kołem, a nie podczas kręcenia na brzuchu. Wniosek: nie, nie zawsze ma się po kole krwiaki, są one do uniknięcia :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.