- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 maja 2014, 23:26
Mam pytanie. Sama jestem aktywna fizycznie dietetyczka powiedziała mi, że mam mieć puls od 110 do 140 w trakcie ćwiczeń. Mój brat ma 6 lat i sporą nadwagę, waży 40kg. Chciałabym mu jakoś pomóc. Jeżeli chodzi o dietę to dość ciężki temat, ponieważ niechętnie je owoce i warzywa. Nie wiem skąd się to wzięło. Próbujemy go trochę zmuszać ale reaguję wymiotami. Wizytę u dietetyczki oczywiście zaliczył, ale ta powiedziała, że niestety trzeba go zmusić i koniec. Tak pomyślałam, że ograniczymy mu słodycze, będzie jadł 5 posiłków dziennie o stałych porach i oczywiście aktywność fizyczna. Jakiś tam ruch ma, chodzi na basen raz w tygodniu i 1 lub 2 razy piłka. Wiem, że powinno się ćwiczyć co 2 dzień. stąd moje pytanie jaki puls powinien mieć aby to w ogóle miało sens, aby nie męczył się na darmo. znalazłam na internecie wzór ale nie wiem czy jest wiarygodny jeśli chodzi o 6 latka to jeszcze dziecko. Bardzo proszę o pomoc.
24 maja 2014, 23:34
Na temat ćwiczeń nic nie doradzę, ale jeżeli chodzi o zmuszanie go do jedzenia to chyba bardzo zły pomysł. Mnie tak rodzice i dziadkowie zmuszali do mięsa jak byłam mała, potrafiłam też siedzieć godzinami nad talerzem i ostatecznie zwymiotować, w efekcie zasadniczo mam obrzydzenie do mięsa do dzisiaj. Jak mu się tak w głowie poustawia z warzywami i owocami to kiepsko. Może spróbujcie w jakiś inny sposób go zachęcać? Na przykład powiedzcie, że pobawicie się w gotowanie, albo że zrobicie nie wiem - razem prezent dla mamy bo bardzo lubi - sałatkę owocową/warzywną. Jak sam pokroi sobie, pomiesza, przyprawi (oczywiście pod czyimś okiem, żeby się nie uciął nożem etc.) i zobaczy, że inni to jedzą i chwalą to może chociaż spróbuje. W jakimś programie na channel4 pokazywali też o dzieciach, że w formie zabawy zawiązywali im oczy i dawali różne jedzenie do skosztowania. Część wypluwały, ale zawsze się trafiło coś co dzieciak chciał zjeść.
25 maja 2014, 00:47
Zmusić do niczego dziecka się nie da. Zazwyczaj przynosi to odwrotny skutek. Trzeba z dzieckiem rozmawiać i wytłumaczyć - to już duże dziecko. Moja 3,5 latka by to zrozumiała. Trzeba znaleźć te warzywa i owoce które polubi - nie musi wszystkiego. Trzeba dać mu wybór.
Jesteś aktywna fizycznie to zorganizuj bratu jakieś zabawy gdzie jest dużo ruchu - ale tak by był wysiłek jednak brat nie był wykończony jak zdechła mucha. Więcej chodzić na basen! Jazda na rowerze, gra w piłkę, trampolina. Dużo spacerujcie!
I nie ma czegoś takiego jak ograniczyć słodycze - w ogóle słodyczy i mało słodkich napoi. Woda!
25 maja 2014, 01:06
Odnośnie ćwiczeń - nie patrz specjalnie na puls. Strefa spalania tłuszczu to w dużej mierze fikcja (patrz ten artykuł), spala się dobrze także poza nią - im wysiłek bardziej intensywny i dłuższy, tym więcej. Zamiast tego skupcie się na tym, żeby mu znaleźć taką aktywność, którą polubi (no tu nie podpowiem). Ponieważ jednak to dziecko, to wątpię, aby były wskazane tak intensywne, częste i długie treningi, jak można u dorosłych. Dlatego stawiałbym przede wszystkim na dietę (3/4 efektu,ćwiczenia 1/4, tak arbitralnie przyjmując).
25 maja 2014, 01:23
Jak 6'letnie dziecko waży 40(!) kg, to się nie ogranicza, tylko całkowicie eliminuje słodycze. Widzę, że Ty też startowałaś z wysokiej wagi, więc głównym problemem są Wasi rodzice, którzy nie nauczyli Was podstaw zdrowego żywienia. Wiem, że dzieci są wybredne i nie wszystko im pasuje, ale niechęć do wszystkich owoców/warzyw wynika z braku podawania ich w dzieciństwie (w jego przypadku- wczesnym dzieciństwie).
Nie patrz na puls, tylko niech chłopak ma jak najwięcej ruchu, niech jeździ na rowerze,biega po dworze. Co on je na śniadanie? Jest jakaś szansa, żeby polubił owsiankę/mannę? Pije wodę i herbatę, czy soki/kolorowe napoje? Naprawdę nie tknie żadnego owocu? Jabłko, banan, truskawki? Jak się je u Was w domu? Tłusto?
25 maja 2014, 05:45
Skąd to sie wzięło? Tak rodzice nauczyli. To, co zaniedbali mozna jednak nadrobic, dodawać do jadłospisu coraz to nowe warzywo, owoc. Wytłumaczyć, ze to niezbędne by mógł zdrowo rosnąć. Za pierwszym, drugim i kolejnym razem łatwo nie bedzie i na pewno nie beda mu te nowe rzeczy smakowaly, ale po kilkunastu razach stanie sie rzeczą normalna, ze je je. Tlumaczcie Wy, pokazujące w książkach, włączcie jakies filmiki edukacyjne na temat istoty jedzenia warzyw i owoców. To samo info z wielu rożnych źródeł jest bardziej przekonywujace. Mozna to było zrobic przyjemnie i bezboleśnie ponad 5 lat temu, ale i teraz jest wykonalne. Puls tu jest bez znaczenia, w tym wypadku kazdy ruch jest ważny dla zdrowia.
Edytowany przez 8242c47786798d731de308cdebc75f26 25 maja 2014, 05:48
25 maja 2014, 08:33
o matko... moja 6.5 letnia corka wazy ledwo 22 kg... ma duzo ruchu - rower 3 razy w tyg, 1-2 razy w tyg - rolki + basen i starczy. slodyczy w domu nie ma ( nie lubie i nie kupuje ich wcale ), ale jak idzie do dziadkow, to sie zdarza ( ogolnie to nie lubi slodyczy :D ), owoce bardzo lubi, warzywa jaaako tako... ja bym n ie zmuszala do jedzenia warzyw.ja bym przeglodzila 1 dzien, to zacznie jesc.... nie, ze nie dawac nic jest ;) tylko niech w domu bedzie tylko "normlne jedzenie", jak zglodnieje to mu pokazac co jest i powiedziec,ze nic wiecej do jedzenia nie ma. Moja corka miala problem z jedzeniem na wakacjach ( byly cudne domowe obiady ) - 1 dzien wystarczyl,zeby zaczela wcinac, az milo :)
no i moje dzieci nie pija nic poza woda niegazowana. juz sie tak przyzwyczaily, ze nic innego im nie smakuje :)
25 maja 2014, 10:27
mój syn ma 12 lat i waży niecałe 42 kg, tyle że ma sporo ruchu i ograniczam słodycze, chipsy, fast-foody do minimum, pije tylko wodę mineralna lekko gazowaną i herbatę słodzona miodem.
Kiedyś pewna pani w sklepie powiedziała mi że odbieram mojemu dziecku całą radośc z dzieciństwa nie dając mu słodyczy i innych niezdrowych smakołyków.
Twój brat powinien mieć więcej ruchu: basen, rower, spacery, może zapisać go na piłkę nożna lub jakieś sztuki walki?
U mnie w rodzinie jest chłopiec ma 11 lat i waży ok 65 kg przy wzroście 140 cm, ostatnio był w szpitalu na badaniach i okazało się że dziecko ma bardzo wysoki cholesterol, zagrozony jest miażdżycą, otłuszczone ma wszystkie narządy wewnętrzne i do tego mega próchnicę...oczywiście wina jest po stronie rodziców bo dziecko je to co lubi, ten chłopczyk je codziennie frytki smażone na głębokim tłuszczu, schabowe w panierce i 2 litry coli dziennie, na sniadanie 3 duże bułki, na kolację to samo i do tego mnóstwo słodyczy i chipsów. W szkole nikt go nie lubi, dzieci go przezywają od "grubasów" a matka jak dostała dietę od dietetyka to ja olała i nadal karmi dziecko niezdrowo.
25 maja 2014, 12:35
na pewno nie zmuszałabym do tych warzyw i owoców, ale wart próby ponawiać. Smaki się zmieniają. Co do ćwiczeń. Może warto więcej chodzić? Np. okreslić jakiś cel, żeby nie było sztuka dla sztuki: coś fajnego do zobaczenia, nowy plac zabaw itp. To się powinno dziać "przy okazji". Poza tym dziwię się wszystkim "olaboga, 6 lat i 40kg". Autorka wie o problemie i nie musi wysłuchiwać "bo moje dziecko ma y i waży x".