- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 kwietnia 2014, 07:41
Co da lepszy efekt jeżdżenie w domu rowerem stacjonarnym 40 min
Czy w plenerze ?
22 kwietnia 2014, 09:34
To zależy jakie kto ma możliwości. Gdybym miała w pobliżu ścieżki rowerowe, to pewnie lepiej jeździć na świeżym powietrzu. A jeśli mam jeździć po zatłoczonym mieście i w spalinach, to zdecydownie wolę stacjonarny.
22 kwietnia 2014, 09:39
na pewno w plenerze ale jak masz gdzie jeżdzić
ja powiem że mi wiecej dał w domu
w plenerze pojade na godzinke i tu światła tu korek nie mam gdzie jeżdzić
a jak siąde przed tv to potrafiłam pponad 3 godz oglądać seriale albo czytać książki pedałując
22 kwietnia 2014, 09:41
Zależy po jakim terenie jeździsz, jak jeżdżę offroadowo to chyba wszystkie mi pracują, bo nawet na plecach czuję, to samo jak jeżdżę po ... lodzie :DA tak po lesie to na 100% całe ręce. musisz jakoś ten rower utrzymać jak ciągle jeździsz po korzeniach i dołkach. Kocham mój rowerA mogę wiedzieć jakie mięśnie racują w plenerze a w domu nie? :)
Na stacjonarnym możesz sobie też ustawić trudność. Jedyny plus zwyklego, to świeże powietrze, słońce i krajobrazy - jeśli masz to szczęscie jeżdżenia w takim otoczeniu.
22 kwietnia 2014, 17:33
Edytowany przez strach3 22 kwietnia 2014, 17:38
22 kwietnia 2014, 22:00
W plenerze więcej się spala to i więcej mięsni pracuje ;). Proponuje ci godzinke w plenerze i godzinke na stacjonarym ;) To sama poczujesz różnice. No, ale jeśli w plenerze nie chcesz to i stacjonarny na pewno pomoże coś tam zgubić; ale na pewno będzie to dłuższa droga ;).
23 kwietnia 2014, 11:19
Psychika: W plenerze przyjemniej, nie patrzę w ścianę tylko obraz się przesuwa, mam interakcję z otoczeniem. W domu nudno, nawet jak puszczę sobie film etc. Motywacja: Odjechawszy daleko od domu nie ma, że już mi się nie chce - musze jakoś wrócić, a w domu czasem się poddaję lenistwu i kończę wcześniejPocenie: W domu nie owiewa wiatr i bardziej się pocę, nawet jak jadę relatywnie lżej to pod rowerem jest mała kałuża i to mimo wentylatora dmuchającego w twarzCzas: lepiej wykorzystuję go kręcąc w domu. Mając godzinę czasu, w plenerze pojeżdżę z tego może 40 minut, bo trochę schodzi żeby się odpowiednio ubrać, zapakować potrzebny sprzęt typu zapasowa dętka, kask itp. W domu przejadę prawie pełną godzinę. W dodatku mogę w każdej chwili przerwać, a w plener często nie wyjdę, bo spodziewam się telefonu, albo że ktoś przyjdzie, albo szef zadzwoni itd.Już mniej ważne, ale też: logistyka. W plener trzeba się lepiej naszykować: picie, jedzenie jeśli dłuższa jazda, baterie do lampki. W domu pod ręką mam butelkę z wodą, a jak zachce mi się jeździć dłużej to do kuchni po banana nie ma daleko.Założenia treningowe: w domu ustawiam odpowiedni poziom/program, w plenerze robię to na co pozwala teren. Jakieś możliwości wyboru trasy mam, ale to tylko z grubsza będzie to, co bym chciał. Aha, no i bezpieczeństwo - w domu pełne, poza domem już nie
<kciuk w góre> :-)