- Dołączył: 2014-02-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 14
24 lutego 2014, 21:35
Hej. Mam pytanie odnośnie ćwiczeń, zwłaszcza tych na orbitreku. Staram się zrzucić kilka(naście?) kg, od dwóch miesięcy zaczęłam się racjonalnie odżywiać - niewielkie porcje, regularnie, 5 razy dziennie, menu oparte głównie na warzywach, owocach, ciemnych pieczywach, makaronach, sporo kurczaka, indyka (za rybami nie przepadam), trochę orzechów, suszonych owoców, twarogi, dużo wody i zielonej herbaty, nie schodzę poniżej 1400 kcal dziennie. Od miesiąca posiadam orbitreka, ale problem polega na tym, że nie mam pojęcia, jak ćwiczyć, aby efekty były najbardziej zadowalające, tzn. wiem, że najlepiej by było kilka razy w tygodniu minimum 45 min., ale bardzo mnie to męczy. Nie w sensie fizycznym, tylko psychicznym, o ile mogę to tak ująć. Nie mogę wytrzymać tyle czasu, nudzę się przeokropnie, próbowałam z muzyką, oglądaniem seriali w trakcie - dramat po prostu, zerkam co dwie minuty na wyświetlacz, czy już aby nie minął czas. Niby mogłabym się przemóc, ale wiem, że na dłuższą metę rzucę to w cholerę, bo się zniechęcę. Czytałam o popularnych teraz treningach HIIT, czy ktoś mógłby mi coś doradzić? Mniej więcej wiem, o co chodzi, ale boję się, że zrobię sobie krzywdę trenując nieumiejętnie, nie wiem, jak zacząć, jak to czasowo rozłożyć... Wydaje mi się, że wolę się przemęczyć te 15-20 min. co dwa dni, niż prawie codziennie godzinę marnować czas i nerwy. Ktoś, coś? :)
- Dołączył: 2014-02-25
- Miasto: Montreal
- Liczba postów: 8
25 lutego 2014, 18:58
Hej,
Mam orbitrek I lubię go. Stał sobie w piwnicy przez rok, uruchomilam go jakies 2 tyg temu. Zeby przetrwac I zachecic sie, zbudowalam z walizek przed nim półeczke, na ktorą stawiam laptopa. Mam sporo fajnych filmow na twardym dysku z chomika. I dzialam. Przynosze wode. Właczam film zaleznie od nastroju I ćwiczę. Jak podły dzień- komedię romantyczną, jak flegmatyczny- takąs sensację czy taneczny...Dla mnie działa. Często nie mam czasu na cały film, dzielę go na pół, reszta JUTRO. I jutro bIegne poćwiczyć I pooglądać z większą chęcią.
Ale z tą dietą - to prawda. Nawet jak ćwiczylam 1.5h i rzekomo spaliłam 900 kcal, nic to było widac. Nadrabialam przekąskami. Chyba nagradzalam siebie za taki wyczyn. To nie tak ma działac. Wczoraj kupialam diete IG, otzrymam ja w czwartek, zobaczymy, co dietetyk przygotuje dla mnie... Brawo dla wszystkich, którzy walczą I potrafią. Mam nadzieję,ze do was dołączę.
- Dołączył: 2014-02-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 14
25 lutego 2014, 19:08
'Teraz odgrywasz obrażona księżniczkę i strzelasz focha. To nawet nie jest śmieszne. Żałosne - owszem.' LOL
Strzelam focha i zachowuję się jak księżniczka...? Człowieku, ja Cię nie znam. Chodziło mi jedynie o formę tłumaczenia, iż mój pomysł nie jest najlepszym rozwiązaniem. Faktycznie, spytałam, a otrzymałam odpowiedź, która delikatnie kwestionuje moją sprawność umysłową, co nie było przyjemne, ale koniec końców podziękowałam za rady i postanowiłam się do nich zastosować, ale Tobie to nie wystarczyło i musiałeś jeszcze dorzucić swoje trzy grosze i po raz kolejny mi ubliżyć, poddając wątpliwości moją dietę, nie mając o niej najmniejszego pojęcia - to rzeczywiście jest bardzo na miejscu. Ale w jednej kwestii masz całkowitą rację - zrobię z Twoimi cennymi radami co zechcę - MOJA SPRAWA :)
Edytowany przez crazy_cat_lady 25 lutego 2014, 19:11
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Jaczkowice
- Liczba postów: 2880
25 lutego 2014, 19:47
...po raz kolejny mi ubliżyć, poddając wątpliwości moją dietę - serio? Poddanie w wątpliwość Twojego sposobu odżywiania jest ubliżaniem? ![]()
![]()
Po raz kolejny skupiasz sie nie na tym co ważne tylko na pierdołach.
Odżywiasz się niewłaściwie. Świadczą o tym Twoje "sukcesy" w odchudzaniu.
Jeżeli uważasz inaczej, to zwyczajnie jesteś w błędzie.
Szukasz rozwiązania swojego problemu w złym miejscu i nie potrafisz tego zrozumieć. To chyba nie wróży za dobrze.
![]()
25 lutego 2014, 19:51
Magdalena39 napisał(a):
Hej, Mam orbitrek I lubię go. Stał sobie w piwnicy przez rok, uruchomilam go jakies 2 tyg temu. Zeby przetrwac I zachecic sie, zbudowalam z walizek przed nim półeczke, na ktorą stawiam laptopa. Mam sporo fajnych filmow na twardym dysku z chomika. I dzialam. Przynosze wode. Właczam film zaleznie od nastroju I ćwiczę. Jak podły dzień- komedię romantyczną, jak flegmatyczny- takąs sensację czy taneczny...Dla mnie działa. Często nie mam czasu na cały film, dzielę go na pół, reszta JUTRO. I jutro bIegne poćwiczyć I pooglądać z większą chęcią. Ale z tą dietą - to prawda. Nawet jak ćwiczylam 1.5h i rzekomo spaliłam 900 kcal, nic to było widac. Nadrabialam przekąskami. Chyba nagradzalam siebie za taki wyczyn. To nie tak ma działac. Wczoraj kupialam diete IG, otzrymam ja w czwartek, zobaczymy, co dietetyk przygotuje dla mnie... Brawo dla wszystkich, którzy walczą I potrafią. Mam nadzieję,ze do was dołączę.
Bo pomiary kalorii z maszyn to pic na wodę fotomontaż. Ciało błyskawicznie adaptuje się do wysiłku i te wartości są w realu ZDECYDOWANIE niższe. Jeszcze raz się powołam na teks o pani trenującej do ironmana. Z jej obliczeń w czasie treningów spaliła ilość kalorii, która połączona z dietą powinna dać minus 30kg w czasie 7 miesięcy (trenując 13h tygodniowo). A faktycznie schudła 2,5 kg i jak sama szacuje były to mieśnie.