Temat: Niebezpieczne hula-hop? (foto) Oceńcie!

Dziewczyny, moja teściowa kupiła hula hop z masażerem. Nie wiem dokładnie ile waży, ale jest dosyć ciężki. Ma metalowe kulki masujące. Taki jest efekt po około 3 dniach kilkuminutowego kręcenia...



Czy to jest bezpieczne? Wyobrażam sobie, że niektóre narządy wewnętrzne mogą wyglądać podobnie... Na allegro nie znalazłam ani jednego hula hop z takimi kulkami jak to, którym kręciłam. Wszystkie mają te masażery lżejsze, powietrzne, gumowe, plastikowe...

Czy dziewczyny, które kręciły takimi hula hopami miały podobne sińce do moich? Podzielcie się opinią, bo napaliłam się nieźle na kręcenie, a efekt może być groźny dla zdrowia. Smaruję to maścią przeciwzakrzepową i mam nadzieję, że nic się nie wydarzy...

Ja rowniez kreciłam takim hula hop,moj siniak byl 3 razy wieszy (przechodzil az na udo) zrobilam tydzien przerwy, przetał boleć i kreciłam dalej :) po 3 tyg ani śladu. pozniej sie robily male na biodrach.. 
Pasek wagi
Zawsze wiedzialam ze to hula-hop to jedno wielkie...... kupsko

Nieosiagalnaa napisał(a):

Ja rowniez kreciłam takim hula hop,moj siniak byl 3 razy wieszy (przechodzil az na udo) zrobilam tydzien przerwy, przetał boleć i kreciłam dalej :) po 3 tyg ani śladu. pozniej sie robily male na biodrach.. 


A jaki miałaś hula hop? Też z metalowymi kulkami, czy jakiś inny?

No sianiaka to się ładnego dorobiłaś :) jak się zaczyna przygodę z hula to zalecam nie robić na golej skórze przez dobre kilka tygodni, a przy takim jakie Ty masz to bym zastanowiła się nad bluzą nawet. Skóra musi się przyzwyczaic do tego, że ktoś je okłada :) Bijesz swoje boczki :) 

Jednak, badz co badz, radze zakupic inne hula. 

np. http://allegro.pl/kolo-hula-hop-big-ball-hoop-duze-kule-masujace-i3648407298.html 

albo idz do najbliższego sportowego, na pewno będą mieli coś tanszego :)

Pasek wagi

Inception napisał(a):

factorygirl napisał(a):

Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby sobie robić taką krzywdę...
A myślisz, że ja chciałam sobie zrobić krzywdę? Jak się sińce pojawiły to przestałam. Kręciłam w sumie jakieś 3 dni pod rząd, po kilka minut. Gdybym wiedziała, że tak będzie to bym się w ogóle za to nie brała...


Domyślam się, że nie, ale naprawdę... Tutaj, na Vitalii jest mnóstwo zdjęć, gdzie dziewczyny pokazują swoje sińce po kręceniu hula-hop z wypustkami, czy "masażerami" jak to nazywacie. Nie rozumiem po co się tak katować, przecież to na pewno boli już podczas kręcenia. A przecież kręcenie hula-hop sportowym daje równie świetne efekty.

Vanavila napisał(a):

No sianiaka to się ładnego dorobiłaś :) jak się zaczyna przygodę z hula to zalecam nie robić na golej skórze przez dobre kilka tygodni, a przy takim jakie Ty masz to bym zastanowiła się nad bluzą nawet. Skóra musi się przyzwyczaic do tego, że ktoś je okłada :) Bijesz swoje boczki :) Jednak, badz co badz, radze zakupic inne hula. np. http://allegro.pl/kolo-hula-hop-big-ball-hoop-duze-kule-masujace-i3648407298.html albo idz do najbliższego sportowego, na pewno będą mieli coś tanszego :)


Kręciłam przez ubranie. Miałam też do dyspozycji pas, ale z nim jakoś mi nie szło. Teraz mam nauczkę, żeby się ubierać "grubiej" do kręcenia. Może faktycznie, jak zejdą te siniaki kupię inne hula i będę dalej... hulać ;)

factorygirl napisał(a):

Inception napisał(a):

factorygirl napisał(a):

Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby sobie robić taką krzywdę...
A myślisz, że ja chciałam sobie zrobić krzywdę? Jak się sińce pojawiły to przestałam. Kręciłam w sumie jakieś 3 dni pod rząd, po kilka minut. Gdybym wiedziała, że tak będzie to bym się w ogóle za to nie brała...
Domyślam się, że nie, ale naprawdę... Tutaj, na Vitalii jest mnóstwo zdjęć, gdzie dziewczyny pokazują swoje sińce po kręceniu hula-hop z wypustkami, czy "masażerami" jak to nazywacie. Nie rozumiem po co się tak katować, przecież to na pewno boli już podczas kręcenia. A przecież kręcenie hula-hop sportowym daje równie świetne efekty.


Powiem Ci, że właśnie za bardzo nie bolało. Na początku, jak się uczyłam to owszem. Ale jak już zakręciłam to było nieźle i nie spodziewałam się takiego efektu... :( Mam nauczkę raz na zawsze. Nie zbliżam się już do tego diabelskiego urządzenia. Kupię inne. Myślisz, że takie zwykłe "gładkie" też da efekty? Że chodzi o sam ruch? Czy może jakieś lżejsze, ale jednak z masażerami? Ja jestem zielona w temacie. Hula się pojawiło w domu i był szał, wszyscy próbowali, dopingowali, kręć kręć, no i bardziej myślało się o tym, że się tłuszczyk wymasuje, niż o sińcach, które się pojawią :(
też miałam na początku duuuże siniaki (może tylko troszkę mniejsze od twojego). Potem ciało się przyzwyczaja i wszystko jest ok. Mnie tam hula hop pomogło- bolał mnie kręgosłup, a dzięki temu chyba trochę przestał 

A, no i ja kręciłam przez grubą bluzę i do tego byłam obwiązana szalem zimowym . Na początku kręciłam po minucie, potem 5, a po tygodniu mogłam już spokojnie kręcić 30 min. Później doszłam już do ponad godziny. Pierwsze siniaki znikają i raczej nie powinny pojawiać się nowe. Po prostu zaczęłaś zbyt raptownie to masz.
Pasek wagi

Inception napisał(a):

factorygirl napisał(a):

Inception napisał(a):

factorygirl napisał(a):

Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby sobie robić taką krzywdę...
A myślisz, że ja chciałam sobie zrobić krzywdę? Jak się sińce pojawiły to przestałam. Kręciłam w sumie jakieś 3 dni pod rząd, po kilka minut. Gdybym wiedziała, że tak będzie to bym się w ogóle za to nie brała...
Domyślam się, że nie, ale naprawdę... Tutaj, na Vitalii jest mnóstwo zdjęć, gdzie dziewczyny pokazują swoje sińce po kręceniu hula-hop z wypustkami, czy "masażerami" jak to nazywacie. Nie rozumiem po co się tak katować, przecież to na pewno boli już podczas kręcenia. A przecież kręcenie hula-hop sportowym daje równie świetne efekty.
Powiem Ci, że właśnie za bardzo nie bolało. Na początku, jak się uczyłam to owszem. Ale jak już zakręciłam to było nieźle i nie spodziewałam się takiego efektu... :( Mam nauczkę raz na zawsze. Nie zbliżam się już do tego diabelskiego urządzenia. Kupię inne. Myślisz, że takie zwykłe "gładkie" też da efekty? Że chodzi o sam ruch? Czy może jakieś lżejsze, ale jednak z masażerami? Ja jestem zielona w temacie. Hula się pojawiło w domu i był szał, wszyscy próbowali, dopingowali, kręć kręć, no i bardziej myślało się o tym, że się tłuszczyk wymasuje, niż o sińcach, które się pojawią :(


Ja szczerze mówiąc nigdy nie próbowałam tego hula-hop z wypustkami. Raz kiedyś nawet miałam przebłysk, żeby może kupić i spróbować, w końcu dziewczyny tutaj tak chwalą, ale po obejrzeniu zdjęć ich siniaków szybko wybiłam sobie ten pomysł z głowy. Tylko w sumie dziwie się, że podczas kręcenia nie bolało, to cholerstwo pewnie ciężkie jest, brr, a do tego te kulki. Ja sobie po pierwszym dniu kręcenia gładkim hula zrobiłam dwa siniaki na biodrach, co prawda były one dużo mniejsze i niegroźne, zwykłe obicie, ale bolały i tak, więc nawet nie chcę sobie wyobrażać jak takie jak Twoje... W każdym razie można kupić sportowe hula-hop, które jest gładkie, ale cięższe, a nie jak te zabawkowe. I zapewniam, że efekty są naprawdę duże. Nie wiem, być może przychodzą trochę później niż po obijaniu się takim diabelskim z wypustkami, ale wg mnie chodzi o ruch i o wagę kółka.
Jak się zagoi, działaj dalej. Jeśli pojawi się znowu aż takie zasinienie, to sobie daruj. Po prostu po hula wychodzą takie cuda, jesli skóra nie miała do czynienia z takim sprzętem.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.