- Dołączył: 2010-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2868
25 czerwca 2013, 21:46
Przed chwilą skończyłam trening z Chodakowską (dopiero 2 dzień) i niepokoi mnie jeden fakt..
Od nigdy nie miałam jakiś większych problemów z łydkami, były i są wyćwiczone i dość umięśnione,itp. Ćwiczę, by zgubić cm w udach, na tym mi najbardziej zależy.
Po wczorajszych ćwiczeniach nabawiłam się zakwasów w łydkach, mniejszych w udach no i takie niewielkie na pośladkach.
Czy to nie jest "zły znak"? tzn. nie chcę, by mi się łydki rozrosły, bo to by była masakra
![]()
Myślałam,że to uda najmocniej odczują trening...
Powinnam się niepokoić, że robię coś nie tak? Jak wasze doświadczenia?
Kiedy ćwiczyłam owszem, miałam zakwasy WSZĘDZIE (łącznie z dłońmi), ale nigdy w łydkach...
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Jaczkowice
- Liczba postów: 2880
30 czerwca 2013, 23:26
Z waśni nie, ale masz podane co najmniej dwie opcje:
- rozciągania pomaga na zakwasy
- rozciąganie nie pomaga, a jest wręcz szkodliwe
Teraz tylko trzeba poszukać nieco w sieci i będziesz miała kawałek układanki.
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2662
1 lipca 2013, 10:56
Rozciąganie nie pomaga na tzw. "zakwasy" i nigdy nie pomagało. Łydki Cię bolą autorko bo masz je po prostu za słabe na ten trening. Ćwicz dalej to się wzmocnią po jakimś czasie.
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Jaczkowice
- Liczba postów: 2880
1 lipca 2013, 12:47
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2662
2 lipca 2013, 09:28
Rafał żebym ja się miał martwić tym co ludzie gadają to bym dawno osiwiał. Jakby oburzona Pani chciała, to spory o trening możemy rozstrzygać na zawodach. Najbliższe w tą sobotę w Pasterce - zapraszam.