Temat: jakie ćwiczenia po latach tycia i przy zerowej kondycji?

Mam pytanie, od czego zacząć ćwiczenia kiedy ma się zerową kondycję, brak mieśni i dużą nadwagę? mam już taki brzuchol, że ciężko mi się siedzi nawet. Nie ćwiczyłam od długiego czasu, tylko tyłam. Do tego mam problemy z kolanem ;/ Jak zacząć?

lolavitalia napisał(a):

Rafał możliwe, że namieszałam. Ale widać bałagan w odchudzaniu jest zbawienny, bo 15 kg mam za sobą :)dowód na to, że mój "plan" działa


To nie chodzi o Twoje odchudzanie, tylko o tę konkretną wypowiedź.

Piszesz np - "Wyeliminuj z diety cukry proste, tłuszcze, ogranicz węglowodany" tylko, ze cukry proste to tez węglowodany. ;)

Albo - "rower, najlepiej stacjonarny bo daje pewną jednostajność ćwiczeń".
Jednostajność jest zabójcza. Zabija efektywność (co nie znaczy, że nie będzie działało zupełnie, ale właśnie stymulując organizm rożnym wysiłkiem (innymi obciążeniami, czasem trwania, zupełnie innymi ćwiczeniami - co jakiś czas, można osiągać lepsze efekty).

Albo - "Dobry obok treningu aerobowego, jest trening interwałowy, tzn o zwiększonej intensywności ćwiczeń."
Trening interwałowy to trening o ZMIENNEJ intensywności, czyli w ramach jednego treningu, na zmianę trenujemy mocno i intensywnie, żeby za chwilę przejść do spokojnego ćwiczenia, w czasie którego odpoczywamy.
Poza tym na upartego, to trening interwałowy można wykonać w zakresach tlenowych (aerobowych).

Albo - "Spalasz więcej, a Twój organizm nawet w trakcie snu i kolejnych 24 godzin po wysiłku spala tkankę tłuszczów." - nie spalasz więcej, głownie dlatego, ze trening interwałowy z założenia jest treningiem krótszym, niż zwykły trening, co jest związane z większym obciążeniem.
Te narzędzia stosuje się zamiennie.
Spalasz więcej ponieważ po takim wysiłku następują duże procesy regeneracyjne, związane z odbudową zapasów glikogenu, do czego wykorzystywane sa kwasy tłuszczowe i tlen. Poczytaj o EPOC. EPOC potrafi trwać - z tendencja spadkową - nawet do 72h.
Trzeba mieć jednak na uwadze, że żeby wprowadzić organizm w taki stan, nie wystarczą interwały, a konieczny jest trening interwałowy o WYSOKIEJ INTENSYWNOŚCI - mityczny już HIIT, lub Trening TABATY, itp.

Albo - "Dziennie pij minimum 1,5l wody mineralnej plus herbaty." - Nie plus. To ma być 1.5l płynów. Herbata jest wliczana do tej ilości.

Co do kawy sie zgadzam.

prawana napisał(a):

riki77 napisał(a):

ale jak się odchudzałam kiedyś to chodziłam na aerobik, ale ten klub już nie istnieje. zresztą nie lubię sportu, po prostu wiem że muszę się zmusić.      
a co dokładnie robiłaś na tym aerobicu? bo na aerobicu mogłaś wszystko? jakieś konkretne ćwiczenia?

oj wtedy miałam lat naście i z 55 chudłam do 47, więc nie ma porównania.Mięśnie miałam i w-f w szkole, były to bardzo energiczne treningi, tylko takie lubiłam, nienawidziłam rozciągania i innych smutów, ale obecnie jestem w innej sytuacji:(muszę z 73 i zero mięśni schudnąć jakoś do 52 i zdobyć kondycję.

Tweety1985 napisał(a):

Eh, jezeli Twoj pasek nie klamie to nie masz wielkiej nadwagi. No ale z 10 kg trzaby zrzucic. Jezeli masz problem z kolanem to polecam rower lub plywanie. Oba sporty odciaza kolano. Cwicz conajmniej 40 minut, jakies 3-4 razy w tygodniu. A to kolano to przejsciowo czy na stale jakis uraz. Bylas u ortopedy? Dobrze by bylo tez przejsc sie na silownie. Zbudowac troche miesni. Tylko bez jakiegos szalu na poczatku.  No i oczywiscie zdrowa dieta.

pasek ciut kłamie, ale mam 22 kg nadwagi, jestem niska i mam lekkie kości

no kolano to chyba od tej nadwagi, zaczęło się gdy z nadwagą 15 kg poszłam w góry....co ja sobie wyobrażałam?

 

SuperGosieK napisał(a):

Ja ćwiczę na orbitreku, też mam problem z kolanami - podobno lepszy dla kolanowców jest rowerek a stepper odradzam, dostałam kettlera pod choinkę, po kilku dniach ćwiczeń budziłam się w nocy z bólu (kolan). Najlepsze pływanie ale jeśli nie chcesz na razie ćwiczyć przy ludziach (co rozumiem) to odpada. Też mam problem z motywacją ale robię tak: znajduję jakiś serial sensacyjny który wciąga tak że nie mogę doczekać się kolejnego odcinka (najlepsze są takie których odcinki kończą się w najciekawszym momencie) i choćby nie wiem co oglądam go tylko podczas ćwiczeń:) A masz może jakiś sprzęt do ćwiczeń w domu albo widoki na zakup jakiegoś?

mam ten stepper nieszczęsny, a rowerka w mieszkanku nie zmieszczę...tzn. zmieszczę ale zagracę, mąż się nie zgodzi, bo powie że skończy jak ten stepper i żebym poszła na siłownię pojeździć ;D

riki77 napisał(a):

prawana napisał(a):

riki77 napisał(a):

ale jak się odchudzałam kiedyś to chodziłam na aerobik, ale ten klub już nie istnieje. zresztą nie lubię sportu, po prostu wiem że muszę się zmusić.      
a co dokładnie robiłaś na tym aerobicu? bo na aerobicu mogłaś wszystko? jakieś konkretne ćwiczenia?
oj wtedy miałam lat naście i z 55 chudłam do 47, więc nie ma porównania.Mięśnie miałam i w-f w szkole, były to bardzo energiczne treningi, tylko takie lubiłam, nienawidziłam rozciągania i innych smutów, ale obecnie jestem w innej sytuacji:(muszę z 73 i zero mięśni schudnąć jakoś do 52 i zdobyć kondycję.
no, to rób podobne, trochę mniej energiczne ale też żeby się zmęczyć, pamiętaj o strechingu bo ważny ale nie przeciągaj go za długo i tyle :-)
a co do kolana:
- spacery
- nordic walking
- basen
-aquaaerobic
to napewno :)
prawana ma w zasadzie racje - zacznij od spacerów i kieruj się w stronę Nordic Walking.
Przydały by się tez jakieś ćwiczenia ogólnorozwojowe, żeby wzmocnić konstrukcję.
Wszystko delikatnie i bez szaleństw na początku, a z biegiem czasu będziesz mogła zwiększać obciążenia.

Napisałem "w zasadzie" bo jednak najważniejsza jest ODPOWIEDNIA dieta. Bez tego nie ujedziesz.


Ale tak na prawdę to wszystko siedzi w głowie.
ja duzo spaceruje na biezni (staram sie) i poprawila sie moja sylwetka. robie to co lubie i widze ze na mnie dziala. wiec tez bym polecala na dzien dobry spacer, szczegolnie ze sa to poczatki

nie wiem co jest grane z orbitrekami na silowni ale te moje strasznie topornie chodza, mimo ze jest najmniejsze obciazenie. po 2 minutach takiej sesji czuje sie jakbym przebiegla 40 km
 mam ten stepper nieszczęsny, a rowerka w mieszkanku nie zmieszczę...tzn. zmieszczę ale zagracę, mąż się nie zgodzi, bo powie że skończy jak ten stepper i żebym poszła na siłownię pojeździć ;D

Ja miałam tak samo ze stepperem :-) U znajomej też stoi rower stacjonarny w kącie i nigdy go nie używa, bo widzę, że już zaszedł kurzem :-) Pomysł z serialami jest niezły. Dobra opcja to też nordic walking albo bieganie z psem, przy czym nordic w zasadzie można uprawiać cały rok, a z psem w lesie albo na łące to różnie bywa zimą. Ale póki jest pogoda, to trzeba korzystać, tym bardziej że dogtekking robi się popularny ostatnio:  http://turystyka.interia.pl/ciekawostki/news/z-pupilem-na-turystycznym-szlaku,1834309,238 
ale ja już nie mam psa ;p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.