Temat: Marszobiegi ;]

Cześć dziewczyny. Przychodzę do was z zapytaniem, czy marszobiegi to dobry sposób na poprawienie stanu ud i pośladków?  Zaczęłam sobie wczoraj biegać i tak się zastanawiam czy to mi coś da, bo niestety moja kondycja nie pozwala mi na ciągły bieg. Wczoraj był 1 dzień i ustaliłam sobie taki plan, że  przeplatam 2 min biegu na przemian z 2 min marszu, aż dojdzie do 16 min, i tak mam go zamiar prowadzić przez niecałe 2 tyg, stopniowo zwiększając czas do jakiś 30 min. 13 sierpnia wyjeżdżam i nie wiem czy będę miała możliwość biegania aż do 21 sierpnia. Tak więc myślicie, że opłaca sie teraz zaczynać biegac jesli mam robić taką, wydaje mi sie, dosc długą przerwę?  Chciałabym do tego wyjazdu zgubić ze 2 cm z ud  Marszobiegi dają jakieś efekty?

Wiem, że to mało,ale jak juz mówiłam, dopiero zaczynam ;]
dobre
Ja zaczęłam biegac tez 2min biegu/2min marszu, pozniej zwiekaszalam ilość biegu... Równiez mialam 2 tygodniową przerwę (brak czasu totalny, akurat byla sesja), ale wrocilam i nawet nie bylo czuc, ze przez te 14 dni nie biegalam :P Teraz juz biegam 20 min/5 min. marszu, a pojutrze próba 40 minut bez przerwy ! ;D
a ja powiem Ci tak.
Kupiłam bieżnie. Spróbowałam biegać, ale to nie dla mnie. Zdecydowanie za szybko się męczyłam. Zaczęłam szybki marsz i tak trwam do tej pory...uwielbiam taki szybki marsz , a spocić też się nieźle spocę ;) - czyli spalanie tłuszczu idzie. Polecam szybki marsz, ja na takim sposobie ujęłam sobie jakieś 7 cm w tyłku i jakieś 8 cm w udzie - tak od początku maja.

Bieg dla mnie to męczarnia, a szybki marsz to przyjemność. Ja maszeruje od 40 min do 1 godziny.

IwonaEs. napisał(a):

ok żeby było bez wikszych kłutni.. powodzenia tobie MeGustaWTweUsta i Tobie rafalmruk :) widze różnice w sprincie a szybkim biegu w dobrym tempie :)

Nie no spoko, przecież sie nie kłócę i również widzę różnicę w "sprincie a szybkim biegu w dobrym tempie". 
Nie widzę natomiast w "biegac muszisz wtedy jak najszybciej...", a w sprincie.
Ale to tylko kwestia semantyki.
Również życzę powodzenia. 

Pozdrawiam

HealthySlimFit napisał(a):

Ja zaczęłam biegac tez 2min biegu/2min marszu, pozniej zwiekaszalam ilość biegu... Równiez mialam 2 tygodniową przerwę (brak czasu totalny, akurat byla sesja), ale wrocilam i nawet nie bylo czuc, ze przez te 14 dni nie biegalam :P Teraz juz biegam 20 min/5 min. marszu, a pojutrze próba 40 minut bez przerwy ! ;D

tak z ciekawości - ile przed ta przerwą biegałaś/maszerowałaś, (chodzi mi o dni-tygodnie), oraz jak sie to przeplatało (marsz - bieg - jakie proporcje w min)?


A ja napiszę jak to było z moimi marszobiegami.

Gdy zaczęłam się odchudzać ważyłam niespełna 92 kg. Z bieganiem było ciężko i niebezpiecznie (ze względu na kolana), dlatego poszukłam odpowiedniego planu marszobiegów dla mnie. Znalazłam wtedy tzw. "trening pumy" (http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547) Każdy dzień wypełniałam zgodnie z założeniami tego treningu. Czasami miałam wrażenie, że za dużo tego "chodzenia", że jest to nudne, że jestem już w stanie przebiec troszkę, a tutaj mi chodzić każą ;) Z perspektywy czasu cieszę się, że trzymałam się sztywno tego treningu. Dzięki temu wypełniłam jego główne założenie i mogłam przebiec 30 minut bez zatrzymywania. Dzisiaj po schudnięciu ponad 30 kg te 30 minut nie robi na mnie wrażenia, ale do wszystkiego można dojść, jednak od czegoś trzeba zacząć ;) Dlatego z mojej strony polecam trening pumy to tylko 6 tygodni a dla kogoś, kto nigdy nie biegał- 30 minut to naprawdę nie lada wyczyn :)

bardzo dobry pomysł a interwały są NAJLEPSZE!!!
ooo, się wpisów narobiło, dzięki wam wielkie :D 
dziękuję bardzo za tego linka, z chęcią skorzystam ! :D
Co prawda zaliczyłam przed chwilą 2 dzień tego mojego planu + rolki , ale ten trening pumy mnie ucieszył, bo oszczędzę 4 tygodnie i wyjdzie na to samo co z 10-tygodniowym :3 Tak więc dzięki wielkie wam wszystkim ^ ^

tiners napisał(a):

A ja napiszę jak to było z moimi marszobiegami.Gdy zaczęłam się odchudzać ważyłam niespełna 92 kg. Z bieganiem było ciężko i niebezpiecznie (ze względu na kolana), dlatego poszukłam odpowiedniego planu marszobiegów dla mnie. Znalazłam wtedy tzw. "trening pumy" (http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547) Każdy dzień wypełniałam zgodnie z założeniami tego treningu. Czasami miałam wrażenie, że za dużo tego "chodzenia", że jest to nudne, że jestem już w stanie przebiec troszkę, a tutaj mi chodzić każą ;) Z perspektywy czasu cieszę się, że trzymałam się sztywno tego treningu. Dzięki temu wypełniłam jego główne założenie i mogłam przebiec 30 minut bez zatrzymywania. Dzisiaj po schudnięciu ponad 30 kg te 30 minut nie robi na mnie wrażenia, ale do wszystkiego można dojść, jednak od czegoś trzeba zacząć ;) Dlatego z mojej strony polecam trening pumy to tylko 6 tygodni a dla kogoś, kto nigdy nie biegał- 30 minut to naprawdę nie lada wyczyn :)

dobrze pisze!!
najważniejsze z tego postu jest to, co pogrubione....

rafalmruk napisał(a):

HealthySlimFit napisał(a):

Ja zaczęłam biegac tez 2min biegu/2min marszu, pozniej zwiekaszalam ilość biegu... Równiez mialam 2 tygodniową przerwę (brak czasu totalny, akurat byla sesja), ale wrocilam i nawet nie bylo czuc, ze przez te 14 dni nie biegalam :P Teraz juz biegam 20 min/5 min. marszu, a pojutrze próba 40 minut bez przerwy ! ;D
tak z ciekawości - ile przed ta przerwą biegałaś/maszerowałaś, (chodzi mi o dni-tygodnie), oraz jak sie to przeplatało (marsz - bieg - jakie proporcje w min)?
Przed przerwą biegałam 4 tygodnie - skończyłam na 5min biegu/2min marszu :), gdy doszłam do 10 min, to kolejnego tygodnia zrobilam juz nie 12, a 15 min, a nastepnego 20 min. :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.