Temat: Zakwasy to spalanie mięśni?

Czy po ciężkim długotrwałym treningu gdy pojawiają się zakwasy dochodzi do spalanie mięśnia? Jeśli nie czy jest w ogole możliwe "zgubienie" mięsni poprzez ćwiczenia?

tomekd789 napisał(a):

KsiezniczkaSisi napisał(a):

Tomek, w tym zdaniu było napisane również, o nieodpowiednim treningu jakbys doczytał :) To był skrót myślowy..Według mnie jeśli trening jest dobrze ustawiony i nie zbyt obciązający dla organizmu i po nim wykonamy stretching, a przed odpowiednia rozgrzewke, to zakwasów nie powinno byc..Według mnie zakwasy nie daja nic dobrego.
Ależ nie twierdzę, że cokolwiek dają. Aczkolwiek są objawem tego, że mięśnie adaptują się do przyszłych zwiększonych obciążeń.Z badań wynika to co napisałaś: że jeśli stopniowo zwiększamy obciążenie to możemy dojść do dobrej formy nie cierpiąc z powodu zakwasów. Natomiast upieram się, że rozciąganie nie ma większego znaczenia w tym wypadku.T.


Hmmm... dlaczego uważasz, że zakwasy są oznaką adaptacji mięśni do wysiłku? Wg mnie to tylko wynik błędu w treningu, pracy na zbyt dużych obciążeniach. Oczywiście zakwasy nie mają negatywnego, trwałego wpływu na sam mięsień, ale chyba nie ma dowodów, że dla osiągania lepszej sprawności, mięsień musi przejść stan "zakwasów", tudzież że taki stan jest lepszy/bardziej pożądany dla osiągnięcia większej sprawności.

Zgodzę się natomiast, że rozciąganie nie ma najmniejszego znaczenia dla  powstawania lub nie zakwasów.

pzdr

rafalmruk napisał(a):

Hmmm... dlaczego uważasz, że zakwasy są oznaką adaptacji mięśni do wysiłku? Wg mnie to tylko wynik błędu w treningu, pracy na zbyt dużych obciążeniach.

Przeczytaj jeszcze raz uważnie to co napisałem. Wszystko co właśnie powiedziałeś jest w mojej wypowiedzi powyżej.

Dlaczego twierdzę, że są oznaką adaptacji? Bo są. DOMS to również rekonstrukcja mięśnia, po której jest lepiej przystosowany do zwiększonego obciążenia. To, że można się bez nich obyć, temu nie przeczy.
Najlepszy dowód na prawdziwość moich słów jest taki, że zakwasy nie pojawiają się powtórnie, jeśli pozostaniesz na nowym, zwiększonym poziomie wysiłku.

T.

tomekd789 napisał(a):

rafalmruk napisał(a):

Hmmm... dlaczego uważasz, że zakwasy są oznaką adaptacji mięśni do wysiłku? Wg mnie to tylko wynik błędu w treningu, pracy na zbyt dużych obciążeniach.
Przeczytaj jeszcze raz uważnie to co napisałem. Wszystko co właśnie powiedziałeś jest w mojej wypowiedzi powyżej. Dlaczego twierdzę, że są oznaką adaptacji? Bo są. DOMS to również rekonstrukcja mięśnia, po której jest lepiej przystosowany do zwiększonego obciążenia. To, że można się bez nich obyć, temu nie przeczy.Najlepszy dowód na prawdziwość moich słów jest taki, że zakwasy nie pojawiają się powtórnie, jeśli pozostaniesz na nowym, zwiększonym poziomie wysiłku.T.
No tak, ale nie pojawią się również, jeżeli będziesz odpowiednio dawkował wysiłek i zwiększał obciążenia, a efekt osiągniesz taki sam.
Ergo - zakwasy nie są konieczne, natomiast wychodząc z założenia, ze ból jest sygnałem od organizmu o tym, ze dzieje się coś niedobrego, będę się upierał, ze jednak zakwasy to wynik błędu w treningu (tudzież w cyklu treningowym).
Idąc dalej - niesie to za sobą konieczność odpoczynku, tudzież zmniejszenia obciążeń, co suma summarum, o ile nie spawalnia procesu adaptacyjnego organizmu, to w najlepszym przypadku wyrównuje z cyklem, który jest wolniejszy i mniej obciążony, ale nie skutkuje bólem.
DOMS jest, czy też są, jedynie oznaką pracy bardzo wybiegającej poza bieżące możliwości organizmu dla danej grupy mięśniowej, skutkującej mikrourazami.
Oczywiście, dla ludzi "zaprawionych w bojach", nie jest to żaden problem (a nawet sa w pewien sposób przyjemne), ale z punktu poprawy poziomy wytrenowania, nie mają żadnego znaczenia.
No właśnie - też niby tak twierdzisz, ale jednak nie do końca. Gdzieś się zgubiłem.....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.