- Dołączył: 2011-02-26
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 399
24 maja 2011, 22:30
Idę na fitnes = 40 minut pieszo, ćwiczę = 60 mnut, wracam = 40 minut pieszo, wchodzę do domu i chce mi się jeść. Nawet nie od razu, tylko jak już się wymyję i siadam sobie po całym dniu. Też tak macie? Jak sobie radzicie? ja jakoś średnio? I potem wsunę coś co nie powinnam :) Ważne, że nie słodycze, ale jednak coś nieprzewidzianego w diecie...
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
24 maja 2011, 22:49
spać:) albo mycie zębów miętową pastą
- Dołączył: 2011-04-01
- Miasto: Anglia
- Liczba postów: 878
24 maja 2011, 22:49
pic pic i jeszcze raz pić.
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
24 maja 2011, 22:51
No to jedz coś co jest "w diecie przewidziane"... Jeśli to wieczór to proponuję coś białkowego, np. serek z warzywnymi dodatkami...
24 maja 2011, 22:54
jak już nie chcesz nic jeść to dużo pij, a jak już musisz to coś małego i nie zakazanego w diecie :)
- Dołączył: 2010-09-12
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 346
24 maja 2011, 23:14
Żaden banan.
Zjedz jakieś białko - tuńczyka, twarożek chudy...