Temat: Czy ktoś stepperuje?

Hej, tak się zastanawiam czy ktoś z Was stepperuje w 2025? 

Od 3 tygodni wytrwalę ćwiczę na stepperze, z zamiarem zrzucenia 8 kg.  Idzie to dość mozolnie, waga stoi w miejscu.

Mam kilka pytań do Was:

*kiedy zauważyliście pierwsze efekty? 

*jak długo i jak intensywnie ćwiczycie? 

Dodam od siebie, że ćwiczę ok. godzinki dziennie 

chocolatecream napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

chocolatecream napisał(a):

To czyli szkoda czasu? Myślałam, że to coś pomaga ?. No nic, będę szukać lepszego zamiennika 

Na pewno pomaga i nie można porównać tego z normalnym chodzeniem. Porównała bym to raczej do wchodzenia po schodach a to już spory wysiłek. Lepiej ćwiczyć na takim stepperze jak w na siłowni, dobierając sobie jakiś układ ćwiczeń, pracuje wtedy więcej partii ciała.

No tak też myślałam. Ćwiczę sobie ok. godzinki, spocę się nieźle, a tu, że to nie wysiłek. Po godzinie mam nabitych 7150 steppów, ok. 900 kcal (tu szacuje, że mniej, dużo mniej). Brzuch mam cały mokry z potu, także coś tam działa. 

Mam zastoj w wadze, schudłam dwa kg, ale od tygodnia waga stoi. Zaczęłam bardziej przyglądać się spożywanym posiłkom, wkomponowywuję w nie trochę więcej białka. 

pot nie jest miernikiem wysilku. Ja np dzis obudzilam sie spocona, a nawet nie snilo mi sie, ze biegalam ;)

Tez kiedys myślałam, cwiczac ze sztanga, ze "woow, ale mocny trening, az sie pot po d .. leje". Okazalo sie, ze trening owszem, zly nie byl, ale te strugi potu to byla kombinacja wysilku plus temperatura na sali, ten sam trening w chlodnym, przewiewnym miejscu nie dalby tyle potu. Pomijajac juz, ze pocenie to tez troche sprawa indywidualna

Oczywiscie że daje. Każdy ruch jest lepszy niż jego brak. Ja mam stepper skrętny i jak się odpowiednio ćwiczy to pracuje całe ciało a nie tylko nogi. Ale o efektach nic nie powiem, bo bardzo szybko mi się znudziło dreptanie w miejscu choć w mojej głowie możliwość oglądania filmów w tym samym czasie miała pomoc, ale nie pomogla 🤣

Pasek wagi

Po pół godziny jestem cała mokra i nie wierzę , że ktos mówi że to efekt "temperatury". Nawet jak się spali tylko 200 kcal , to jednak jest to większy ruch niż zwykły spacer. Wg mnie bardziej angażuje niż trucht, więc wg kalkulatora ja w godzinkę mogę spaclić 500-600 kcal ( spora waga, tempo umiarkowane). 

 Na początku jak ci waga nie spada , to możliwe że mięsnie nabierają wody, tez tak zawsze mam jak zaczynam walkę z ciałem  :) Regulacja może potrwać. MOże masz wagę z pomiarem tłuszczu? 


HomonoOnna napisał(a):

Po pół godziny jestem cała mokra i nie wierzę , że ktos mówi że to efekt "temperatury". Nawet jak się spali tylko 200 kcal , to jednak jest to większy ruch niż zwykły spacer. Wg mnie bardziej angażuje niż trucht, więc wg kalkulatora ja w godzinkę mogę spaclić 500-600 kcal ( spora waga, tempo umiarkowane). 

 Na początku jak ci waga nie spada , to możliwe że mięsnie nabierają wody, tez tak zawsze mam jak zaczynam walkę z ciałem  :) Regulacja może potrwać. MOże masz wagę z pomiarem tłuszczu? 

Tak, mam wage z pomiarami. 

Moj waga to 58 kg, tempo na stepperze dość szybkie. 

Bieganie muszę na chwilę obecną wykluczyć, przez niedawny uraz kości śródstopia, uważam, że stepper mniej obciąża. Po dwóch ciążach chcę doprowadzić ciało do porządku. A na siłownię wstydzę się pokazać 😐

HomonoOnna napisał(a):

Po pół godziny jestem cała mokra i nie wierzę , że ktos mówi że to efekt "temperatury". Nawet jak się spali tylko 200 kcal , to jednak jest to większy ruch niż zwykły spacer. Wg mnie bardziej angażuje niż trucht, więc wg kalkulatora ja w godzinkę mogę spaclić 500-600 kcal ( spora waga, tempo umiarkowane). 

 Na początku jak ci waga nie spada , to możliwe że mięsnie nabierają wody, tez tak zawsze mam jak zaczynam walkę z ciałem  :) Regulacja może potrwać. MOże masz wagę z pomiarem tłuszczu? 

oczywiscie, ze stepper spala wiecej niz siedzenie, ale pot nadal nie jest dobrym  miernikiem tego wysilku. Jesli uwazasz, ze jest, to jak wytlumaczysz pocenie sie podczas snu?

Wolfshem napisał(a):

HomonoOnna napisał(a):

Po pół godziny jestem cała mokra i nie wierzę , że ktos mówi że to efekt "temperatury". Nawet jak się spali tylko 200 kcal , to jednak jest to większy ruch niż zwykły spacer. Wg mnie bardziej angażuje niż trucht, więc wg kalkulatora ja w godzinkę mogę spaclić 500-600 kcal ( spora waga, tempo umiarkowane). 

 Na początku jak ci waga nie spada , to możliwe że mięsnie nabierają wody, tez tak zawsze mam jak zaczynam walkę z ciałem  :) Regulacja może potrwać. MOże masz wagę z pomiarem tłuszczu? 

oczywiscie, ze stepper spala wiecej niz siedzenie, ale pot nadal nie jest dobrym  miernikiem tego wysilku. Jesli uwazasz, ze jest, to jak wytlumaczysz pocenie sie podczas snu?

nie, miernikiem są kalkulatory i pulsometry. Stepper to spalone ok 400- 600kcal na h. 

Ja pocę się tylko podczas dużego wysiłku. I jest to oznaka że spalam więcej kcal niż podczas np. spaceru

Na pocenie w nocy sprawdziłabym nerki i trzustkę. Może jakaś mała infekcja i organizm walczył w nocy. 


HomonoOnna napisał(a):

Wolfshem napisał(a):

HomonoOnna napisał(a):

Po pół godziny jestem cała mokra i nie wierzę , że ktos mówi że to efekt "temperatury". Nawet jak się spali tylko 200 kcal , to jednak jest to większy ruch niż zwykły spacer. Wg mnie bardziej angażuje niż trucht, więc wg kalkulatora ja w godzinkę mogę spaclić 500-600 kcal ( spora waga, tempo umiarkowane). 

 Na początku jak ci waga nie spada , to możliwe że mięsnie nabierają wody, tez tak zawsze mam jak zaczynam walkę z ciałem  :) Regulacja może potrwać. MOże masz wagę z pomiarem tłuszczu? 

oczywiscie, ze stepper spala wiecej niz siedzenie, ale pot nadal nie jest dobrym  miernikiem tego wysilku. Jesli uwazasz, ze jest, to jak wytlumaczysz pocenie sie podczas snu?

nie, miernikiem są kalkulatory i pulsometry. Stepper to spalone ok 400- 600kcal na h. 

Ja pocę się tylko podczas dużego wysiłku. I jest to oznaka że spalam więcej kcal niż podczas np. spaceru

Na pocenie w nocy sprawdziłabym nerki i trzustkę. Może jakaś mała infekcja i organizm walczył w nocy. 

Coz, przyczyn pocenia sie jest wiecej, niz wysilek, nerki czy też trzustka ;) 

Kazdy wysilek jest lepszy niz brak wysiłku, chociaż przy Twojej wadze wogole bym nie brala 900, kcal spalonych podczas godziny. Mysle ze polowa z tego moglaby byc adekwatna. 

Zastoj przez tydzien jeszcze nic nie mowi tym bardziej ze malo ważysz a im nizsza waga tym trudniej wyfenerowac deficyt kaloryczny. Jesli liczysz daj czas a potem zmniejsz kcal. Jesli nie liczysz to zacznij. 

kamcia8614 napisał(a):

Kazdy wysilek jest lepszy niz brak wysiłku, chociaż przy Twojej wadze wogole bym nie brala 900, kcal spalonych podczas godziny. Mysle ze polowa z tego moglaby byc adekwatna. 

Zastoj przez tydzien jeszcze nic nie mowi tym bardziej ze malo ważysz a im nizsza waga tym trudniej wyfenerowac deficyt kaloryczny. Jesli liczysz daj czas a potem zmniejsz kcal. Jesli nie liczysz to zacznij. 

...albo i ćwierć tej wartości przy 58 kilogramach autorki ;) Zasadniczo ludzie mają tendencję do znacznego przeceniania ilości energii rzekomo traconej podczas aktywności fizycznej (tendencję wspomaganą oczywiście wskazaniami kalkulatorów i wbudowanych w różne maszyny liczników). Choć zgadzam się oczywiście z pierwszym zdaniem - co do zasady wysiłek jest lepszy niż brak wysiłku.

Zoe23 napisał(a):

kamcia8614 napisał(a):

Kazdy wysilek jest lepszy niz brak wysiłku, chociaż przy Twojej wadze wogole bym nie brala 900, kcal spalonych podczas godziny. Mysle ze polowa z tego moglaby byc adekwatna. 

Zastoj przez tydzien jeszcze nic nie mowi tym bardziej ze malo ważysz a im nizsza waga tym trudniej wyfenerowac deficyt kaloryczny. Jesli liczysz daj czas a potem zmniejsz kcal. Jesli nie liczysz to zacznij. 

...albo i ćwierć tej wartości przy 58 kilogramach autorki ;) Zasadniczo ludzie mają tendencję do znacznego przeceniania ilości energii rzekomo traconej podczas aktywności fizycznej (tendencję wspomaganą oczywiście wskazaniami kalkulatorów i wbudowanych w różne maszyny liczników). Choć zgadzam się oczywiście z pierwszym zdaniem - co do zasady wysiłek jest lepszy niż brak wysiłku.

Zaomnialam dodac ze warto "zainwestowac" w taki wysilek fizyczny który sprawia nam frajdę i który zostanie z nami na dłużej niz na czas redukcji 😉

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.