Temat: Aktywność w ciągu dnia

Hej. Mam 15 lat niedługo powrót do szkoły i stąd moje pytania. Przez zdalne nauczanie mogę mieć naprawdę sporo ruchu. Mój dzień wygląda nastepująco: Po wstaniu szybko się ogarniam i ćwiczę (od pon do pt) godzinę z mini band, chwile odpoczywam i jem śniadanie, następnie wychodzę na spacer (i tutaj zajmuje to najwięcej czasu) co jakiś czas wracam do domu na odpoczynek oraz by zjeść drugie śniadanie. Tak to wygląda mniej więcej do 15 godziny. Od pon do pt robię ok. 30 tyś kroków natomiast w weekend 15-20 tyś. dzięki tej aktywność moje zapotrzebowanie kaloryczne jest wysokie, a ja czuję się bardziej "pożyteczna" pod koniec dnia. Gdy jest szkoła stacjonarna, będzie to wyglądać tak, że po wstaniu muszę szybko się ogarnąć i iść na pociąg później do szkoły i 8 godzin siedzenia wracam do domu również pociągiem (w domu jestem codziennie ok. 16) szybko wychodzę z psem na spacer, robię obiad i jem, chwilę odpocznę i idę ćwiczyć tak samo godzinę z mini band, później wiadomo lekcje, kolacja itp. różnica jest taka, że ledwo dobijam 10k kroków i zaczynam odczuwać później wyrzuty z powodu zbyt małego ruchu. Jak myślicie, czy rzeczywiście jest to niska aktywność ? Chwilę pozbieram, jako że niewiele mi brakuje i mam zamiar zakupić bieżnie, by pod wieczór trochę pobiegać/maszerować i nabić kroki co o tym myślicie ? I jeszcze jedno, czy moje zapotrzebowanie kaloryczne mocno się obniży ? Dodam, że ćwiczę i chodzę dla kondycji i zdrowa (swój cel wagowy osiągnęłam już dawno)

to nie jest niska aktywność, to jest po prostu życie, codzienność. ja na przykład jestem czasami wykończona po (siedzącej) pracy fizycznie i psychicznie i mam jedynie siłę na krótki spacer. jak zmniejszysz aktywność, to jasne, ze zapotrzebowanie będzie niższe.moim zdaniem nie powinnaś się tak przejmować tym, żeby nab9ijać kroki/aktywność bo jesteś w takim wieku, że za chwilę może to się przerodzić w obsesję. 

a jak Ci tak brakuje ruchu, to idź do szkoły sportowej, tam będziesz nonstop aktywność nabijać. 

Pasek wagi

Życie nie polega na nabijaniu aktywności... Nie szkoda Ci młodości na spedzanie 8 godzin dziennie spacerując/cwicząc tylko po to, by nabić kroki? Uwierz mi, są fajniejsze rzeczy w życiu ;) Ruch jest ważny ale nie powinien być najważniejszy, wracasz do szkoły, ciesz się z czasu ze znajomymi, normalności...  Jakie ma to znaczenie ile masz kroków zrobione... Cwicz czasem dla zdrowia, dobrego samopoczucia, odżywiaj się rozsądnie, ale nie pozwól by Twoje życie było podporządkowane diecie i ćwiczeniom bo to nie jest życie... Co wolisz wspominać jak skończysz szkołę? Spotkania ze znajomymi, pierwsze miłości, dobre czasy czy płaski brzuch i kilka godzin spacerów dziennie?

Zgadzam się z tym co dziewczyny piszą. Nie na tym polega życie żeby dobijać na siłę do 30tys kroków dziennie. Może zacznij uprawiać jakiś konkretny sport który zajmie 2 godziny a da identyczny efekt spalania-bo łażenie całymi dniami tylko po to żeby złapać jakiś pułap kroków zakrawa na fiksację-dużo lepiej i mniej czasochłonnie można zrobić dobry trening w godzinę....

A czy ci zapotrzebowanie bardzo spadnie jak będziesz normalnie uczęszczać do szkoły? No jasne że tak-pewnie niemal o 2/3 zakładając że z 3tys spadnie na 1tys.I tak samo trzeba będzie zmodyfikować dietę-żeby nie jeść tyle co się jadło, kiedy nie będzie nadmiernej aktywności.

grubas11111 napisał(a):

Życie nie polega na nabijaniu aktywności... Nie szkoda Ci młodości na spedzanie 8 godzin dziennie spacerując/cwicząc tylko po to, by nabić kroki? Uwierz mi, są fajniejsze rzeczy w życiu ;) Ruch jest ważny ale nie powinien być najważniejszy, wracasz do szkoły, ciesz się z czasu ze znajomymi, normalności...  Jakie ma to znaczenie ile masz kroków zrobione... Cwicz czasem dla zdrowia, dobrego samopoczucia, odżywiaj się rozsądnie, ale nie pozwól by Twoje życie było podporządkowane diecie i ćwiczeniom bo to nie jest życie... Co wolisz wspominać jak skończysz szkołę? Spotkania ze znajomymi, pierwsze miłości, dobre czasy czy płaski brzuch i kilka godzin spacerów dziennie?

zgadzam się z tym wpisem

dodatkowo ciekawi mnie kiedy teraz masz czas na zdalne nauczanie? Jakos nie uwzględniłaś tego w swoim planie dnia 

nie za bardzo rozumiem. Piszesz ze wstajesz rano i od razu Twój dzień polega na mniejszym lub większym ćwiczeniu. A gdzie zdalne nauczanie? Nie musisz siedzieć przy kompie na lekcjach? Czy też logujesz się na lekcji tylko a faktycznie ćwiczysz w tym czasie? Jesli tak to trochę słabo, bo to wyjdzie prędzej czy później. Co do pytania - będziesz miała mniej ruchu, ale też pewnie bedzie Ci się mniej chciało jeść. Dodatkowo będziesz poza domem 8 godzin czy wiecej, więc w tym czasie pewnie też zjesz mniej niz byś zjadła bedąc w domu. Nie wiem, ja bym LEKKO zmodyfikowała dietę i tyle. I obserwuj co sie dzieje. Nie musisz przecież czekać aż będzie +10 kg. Jak zobaczysz że waga podejrzanie rośnie, to od razu możesz zareagować i tyle. I nie fiksuj się tak - szkoda nerwów :) 

Pasek wagi

Znajdź jakiś sensowny sport. 

Pasek wagi

Dziękuję za odpowiedzi ❤️ Może rzeczywiście spróbuje ignorować wyrzuty związane z brakiem osiągnięcia danej poprzeczki. Bardziej niż przytycia boję się właśnie braku ruchu... Może jest to związane z przeszłością i faktem, iż większość dnia się leniłam. Co do jakiegoś głównego sportu-tak jak pisałam, lubię ćwiczyć oporowo (w tym przypadku mini band, może kiedyś uzbieram na sztangę itp.) tylko mam wrażenie, że nawet jeśli ćwiczyłabym cały dzień, ale nie zdobyła minimum 10k kroków to, to się nie liczy... Jeśli chodzi o zdalne nauczanie, to bardzo proste, bo zakładam słuchawki i na spacerze słucham nauczycieli przez telefon, zapisując informacje w notatniku, jeśli trzeba. Nie idę jakoś wolno, więc na spacerze nie jestem 8 godzin, tylko ok 4-5, ale mimo wszystko to lubię. Może to dziwne, ale uwielbiam uczucie satysfakcji, gdy wiem, że zrobiłam więcej niż większość znajomych... To chyba po prostu ego😅

czy to trolling? "slucham nauczycieli na spacerze" - sorry, moja wnuczka tez jest uczennica w twoim wieku i nauka online to nie sluchanie audiobooka. 

Berchen napisał(a):

czy to trolling? "slucham nauczycieli na spacerze" - sorry, moja wnuczka tez jest uczennica w twoim wieku i nauka online to nie sluchanie audiobooka. 

No ja własnie też tego nie kumam. Syn wprawdzie dopiero w 2 klasie podstawówki, ale na lekcjach online babka im coś tłumaczy i potem robią zadania w ćwiczeniach lub zeszycie i ona też pyta o odpowiedzi jak rozwiążą. Z moich wspomnień z lat szkolnych wynika, że im wyższa klasa tym więcej materiału do napisania/nauczenia/rozwiązania a i przedmiotów więcej. To nawet na studiach, gdzie faktycznie większość wykładów to było słuchanie, to jednak robiło się notatki z zajęć. A tu spacerek i słuchanie. Zero zadań? Zero pisania notatek z lekcji? Nawet jakby nagrywała, to i tak w końcu trzeba by to przepisać gdzieś do zeszytu, czy zrobić zadania domowe w zeszycie, jakieś wypracowania itp. I to już jest własnie ten czas spędzony na dupie, który potem będzie spędzony w szkole.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.