Temat: Czy Wy też za dużo myślicie przed treningiem?

Hej, tytuł może brzmieć dziwacznie, ale piszę serio 🤔 "Odchudzam się" praktycznie całe życie, na początku treningi trzaskałam bezmyślnie, po prostu czułam, że taki mam obowiązek i już. Im dłużej to trwa, tym bardziej przed każdym treningiem włącza mi się taki wredny głos w głowie, który mówi, że po co, na co, nie wydurniaj się, ludzie w tym czasie robią ciekawe rzeczy, a Ty zmęczona po pracy jeszcze to sobie dokładasz! Patrzę na samą miniaturkę filmu, wyobrażam sobie siebie robiącą ten trening i od razu jestem zmęczona i pokrzywdzona, zanim zacznę 🤦 Dlatego przychodzę z pytaniem - czy ja jestem walnięta, czy wszyscy tak mają? Każda forma sportu wywołuje we mnie obrzydzenie, oczywiście coś tam ćwiczę, ale radość z aktywności jest mi obca. Zachęcam do podjęcia tematu - też tak macie, a może miałyście i udało się z tym wygrać? Czy to w ogóle jest do przeskoczenia? 

aleksaw napisał(a):

Hej, tytuł może brzmieć dziwacznie, ale piszę serio ? "Odchudzam się" praktycznie całe życie, na początku treningi trzaskałam bezmyślnie, po prostu czułam, że taki mam obowiązek i już. Im dłużej to trwa, tym bardziej przed każdym treningiem włącza mi się taki wredny głos w głowie, który mówi, że po co, na co, nie wydurniaj się, ludzie w tym czasie robią ciekawe rzeczy, a Ty zmęczona po pracy jeszcze to sobie dokładasz! Patrzę na samą miniaturkę filmu, wyobrażam sobie siebie robiącą ten trening i od razu jestem zmęczona i pokrzywdzona, zanim zacznę ? Dlatego przychodzę z pytaniem - czy ja jestem walnięta, czy wszyscy tak mają? Każda forma sportu wywołuje we mnie obrzydzenie, oczywiście coś tam ćwiczę, ale radość z aktywności jest mi obca. Zachęcam do podjęcia tematu - też tak macie, a może miałyście i udało się z tym wygrać? Czy to w ogóle jest do przeskoczenia? 

hmm.. dosyć ciężka sprawa. Ja raczej nigdy się nie zmuszałam do aktywności i robiłam to co sprawiało mi zawsze najwięcej radości. Nie ćwiczę stricte na siłowni tylko, jak były otwarte jeszcze siłownie, chodziłam na zajęcia grupowe, jakieś cardio, tańce, zależy co było w danym dniu. 

aleksaw napisał(a):

Hej, tytuł może brzmieć dziwacznie, ale piszę serio ? "Odchudzam się" praktycznie całe życie, na początku treningi trzaskałam bezmyślnie, po prostu czułam, że taki mam obowiązek i już. Im dłużej to trwa, tym bardziej przed każdym treningiem włącza mi się taki wredny głos w głowie, który mówi, że po co, na co, nie wydurniaj się, ludzie w tym czasie robią ciekawe rzeczy, a Ty zmęczona po pracy jeszcze to sobie dokładasz! Patrzę na samą miniaturkę filmu, wyobrażam sobie siebie robiącą ten trening i od razu jestem zmęczona i pokrzywdzona, zanim zacznę ? Dlatego przychodzę z pytaniem - czy ja jestem walnięta, czy wszyscy tak mają? Każda forma sportu wywołuje we mnie obrzydzenie, oczywiście coś tam ćwiczę, ale radość z aktywności jest mi obca. Zachęcam do podjęcia tematu - też tak macie, a może miałyście i udało się z tym wygrać? Czy to w ogóle jest do przeskoczenia? 

Nie, bo nie ćwiczę a po prostu się ruszam tak jak mam na to ochotę - orbitrek, ps move, spacery, ćwiczenia z neta z różnymi osobami, całodniowa wyprawa z psami do lasu, rower, może na wiosnę kupię wrotki lub rolki i zacznę się uczyć jazdy (ciekawe ile kalorii spala każdorazowy upadek na zadek ;) ). Jeśli nie jest się sportowcem, nie startuje w zawodach i zdrowie na wszystko pozwala to szkoda zamykać możliwość ruchu w ciasnych ramkach typu "siłownia, filmiki trenerów internetowych, rolki itp " . Odpalając muzykę i tańcząc do niej w domu można spalić mnóstwo kalorii. I tak niestety trzeba pamiętac że dla sprawności ruch jest ważny w każdym rozmiarze, ale już żeby się odchudzić to trzeba mieć deficyt kaloryczny (co jest niesprawiedliwe bo w 5 minut można pochłonąć 500 kalorii, które przy dobrych wiatrach spali się w godzinę 😢). Powodzenia i pomyśl co byś chciała robic i nie zrażaj się jeśli coś cię znudzi - znajdź swój sposób na ruch.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.