- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 sierpnia 2020, 19:46
Cześć,
czy bieganie choć trochę może pomóc w rzeźbieniu/ujędrnieniu rąk, brzucha, pośladków? Jak bardzo pomaga na ujędrnienie ciała (zwłaszcza rąk i brzucha)?
13 sierpnia 2020, 20:04
"Choć trochę" pomoże na nogi, brzuch, pośladki. Ale to jak jesteś niewytrenowana, później efekty wizualne pojawiają się bardzo powoli. Pomoże bardziej jeśli będziesz biegać sprinty, podbiegi lub krótkie dystanse z szybkim tempem (aktywacja włókien szybkokurczliwych). Jeśli jednak Twoim celem jest zrobienie mięśni, żeby nie być galaretą, to podstawą jest trening siłowy. Na ramiona ćwiczenia z hantlami> sprinty > bieg wytrzymałościowy (znikomy wpływ na mięśnie ramion). Natomiast na wygląd łydek bieganie jest dobre, gdyż mięśnie łydki składają się głównie z włókien wolnokurczliwych.
13 sierpnia 2020, 21:19
Nie zgadzam się z tym, jakoby bieganie pomagało budować zadek. Sorry, ale nie. To trzeba mieć perfekcyjne czucie ciała, aby umieć zapanować nad aktywacją mięśni pośladkowych. Technika, technika i jeszcze 100 razy technika biegu! Ogromna większość biegaczy amatorów ma bardzo słabe mięśnie dupne bo obciążenia kumulowane są na mięśniach ud. I właśnie udziska pięknie można bieganiem zbudować całkiem niedużym wysiłkiem. Zwłaszcza tył ud rośnie widocznie i szybko. Łydki też, ale u kobiet zdecydowanie wolniej niż u panów (z czym nie umiem się pogodzić mając mało atrakcyjną naturalną budowę mięśni w tej okolicy mojego boskiego ciała).
Co do rąk i brzucha to nie tędy droga. Biegacze dbają o mięśnie głębokie w inny sposób, na przykład na siłce. Bo bez silnego brzucha, bez siły idącej "z biodra" to bieganie jest takie se.
A sprinty są jeszcze do czegoś innego (patrz: wydolność beztlenowa) a nie do budowy mięśni jakichkolwiek.
Edytowany przez 13 sierpnia 2020, 22:03
14 sierpnia 2020, 00:07
Nie zgadzam się z tym, jakoby bieganie pomagało budować zadek. Sorry, ale nie. To trzeba mieć perfekcyjne czucie ciała, aby umieć zapanować nad aktywacją mięśni pośladkowych. Technika, technika i jeszcze 100 razy technika biegu! Ogromna większość biegaczy amatorów ma bardzo słabe mięśnie dupne bo obciążenia kumulowane są na mięśniach ud. I właśnie udziska pięknie można bieganiem zbudować całkiem niedużym wysiłkiem. Zwłaszcza tył ud rośnie widocznie i szybko. Łydki też, ale u kobiet zdecydowanie wolniej niż u panów (z czym nie umiem się pogodzić mając mało atrakcyjną naturalną budowę mięśni w tej okolicy mojego boskiego ciała).Co do rąk i brzucha to nie tędy droga. Biegacze dbają o mięśnie głębokie w inny sposób, na przykład na siłce. Bo bez silnego brzucha, bez siły idącej "z biodra" to bieganie jest takie se. A sprinty są jeszcze do czegoś innego (patrz: wydolność beztlenowa) a nie do budowy mięśni jakichkolwiek.
Właśnie miałam pisac - ja chyba nie umiem biegac, bo mi tyłek malał i lekko obwisal...
14 sierpnia 2020, 00:36
ZuzaG , ja tam się nie znam, ale porównując najlepszych sprinterów z maratończykami to różnice w objętości mięśniowej widać gołym okiem...
14 sierpnia 2020, 02:23
ZuzaG , ja tam się nie znam, ale porównując najlepszych sprinterów z maratończykami to różnice w objętości mięśniowej widać gołym okiem...
Sprinterzy równie dużo czasu co na bieganiu spędzają na siłowni pracując z dużymi obciążeniami, stąd u nich duże mięśnie. Maratończycy zazwyczaj trenują z małym obciążeniem, ale robią dużo powtórzeń.
14 sierpnia 2020, 02:27
Nie zgadzam się z tym, jakoby bieganie pomagało budować zadek. Sorry, ale nie. To trzeba mieć perfekcyjne czucie ciała, aby umieć zapanować nad aktywacją mięśni pośladkowych. Technika, technika i jeszcze 100 razy technika biegu!
Nie trzeba mieć od razu perfekcyjnego czucia, wystarczy mieć czucie. Ale jak ktoś chce zrobić instagramowy tyłek, to niech robi hip thrusty, wykroki i wymachy z obciążeniem. Natomiast każdemu początkującemu biegaczowi poleciłbym włączyć dodatkowe ćwiczenia na brzuch i pośladki, żeby ogarnąć stabilizację tułowia, móc aktywować te mięśnie w razie potrzeby. Mniejsze ryzyko kontuzji. Jeśli ktoś zaczyna biegać z dysproporcjami mięśniowymi, to może mieć problem ze słabymi ogniwami.
A sprinty są jeszcze do czegoś innego (patrz: wydolność beztlenowa) a nie do budowy mięśni jakichkolwiek.
Sprint to bardzo intensywny krótki wysiłek. Robi się je seriami odpoczywając pomiędzy, trochę jak serie ćwiczeń siłowych, gdzie też potrzeba przerw na regenerację i również jest to wysiłek beztlenowy. Nadaje się do budowy mięśni, możesz zobaczyć jak wyglądają choćby amatorscy sprinterzy, żeby nie wyskakiwać od razu z genetycznymi freakami z Jamajki. Oczywiście, efektywniejszą metodą budowania mięśni jest trening siłowy, ale rozmawiamy o bieganiu.
14 sierpnia 2020, 05:48
Nie porównujcie sprinterów i biegaczy długodystansowych pod względem masy mięśniowej w kontekście budowania jej na treningu wytrzymałościowym, błagam. Sprinter buduje mięśnie poprzez cross trening siłowy. Dla maratończyka duża masa jest problematyczna z uwagi na wagę startową (temat obszerny więc go tu nie pociągnę). Tu liczy się raczej wytrzymałość mięśni (kolejny temat rzeka). Jakby spojrzeć na przykład na mnie, to można mieć wątpliwości jak takie chuchro jest w stanie przebiec 50 km. A jest (czy było jeszcze jakiś czas temu).
Co do konieczności uzupełnienia treningu biegowego innymi aktywnościami... Czy ja napisałam coś innego, niż że TRZEBA? Bo trzeba.
I serio nie trzeba mi tłumaczyć czym jest sprint i nadal twierdzę, że sprint (choćby z powodu tego, że z założenia jest wysiłkiem bardzo intensywnym i trudnym do utrzymania w wysokiej jakości przez dłuższy czas) nie jest dobrą jednostką treningową do budowania masy mięśniowej. Chcesz być dobrym sprinterem to zapieprzasz z żelastwem na siłowni. I proszę nie mylić przyczyny ze skutkiem. Sprinterzy nie wyglądają tak jak wyglądają bo biegają. Oni tak wyglądają bo muszą tak wyglądać, żeby dobrze biegać.
Edytowany przez 14 sierpnia 2020, 05:52
14 sierpnia 2020, 07:28
mi bieganie bardzo długich dystansów popalilo mięśnie a już na pewno nie zbudowało tylko czy nóg
14 sierpnia 2020, 07:31
Nie porównujcie sprinterów i biegaczy długodystansowych pod względem masy mięśniowej w kontekście budowania jej na treningu wytrzymałościowym, błagam.
Od kiedy sprint jest treningiem wytrzymałościowym?
Jakby spojrzeć na przykład na mnie, to można mieć wątpliwości jak takie chuchro jest w stanie przebiec 50 km.
Bycie chuchrem pomaga w tak nonsensownych (bo niezdrowych) przedsięwzięciach jak przebiegnięcie 50km.
Co do konieczności uzupełnienia treningu biegowego innymi aktywnościami... Czy ja napisałam coś innego, niż że TRZEBA? Bo trzeba.
Dodałem to głównie z myślą o autorce, która zdaje się przymierzać do biegania.
I serio nie trzeba mi tłumaczyć czym jest sprint i nadal twierdzę, że sprint (choćby z powodu tego, że z założenia jest wysiłkiem bardzo intensywnym i trudnym do utrzymania w wysokiej jakości przez dłuższy czas) nie jest dobrą jednostką treningową do budowania masy mięśniowej. Chcesz być dobrym sprinterem to zapieprzasz z żelastwem na siłowni. I proszę nie mylić przyczyny ze skutkiem. Sprinterzy nie wyglądają tak jak wyglądają bo biegają. Oni tak wyglądają bo muszą tak wyglądać, żeby dobrze biegać.
W poprzednim poście stwierdziłaś "sprinty nie są do budowy mięśni jakichkolwiek", co wskazuje, że nie da się za ich pomocą zbudować mięśni. Jest to fałsz. Pisałaś zarazem, że bieganie (i to niewielkim wysiłkiem!) jest skuteczne w rozbudowie nóg, więc bieganie wytrzymałościowe rozbuduje uda, a sprint już nie? Co to za wymysły? Od kiedy to trening włókien wolnokurczliwych da lepsze efekty hipertroficzne od treningu włókien szybkokurczliwych?
Teraz piszesz, że nie jest to dobry sposób na rozbudowę nóg, ale to oczywiste, że trening stricte siłowy jest lepszy. Trening siłowy dla sprintera czy piłkarza jest dodatkiem, pomaga, ale to nie jest tak, że gdy zestawisz "oldskulowego" sprintera/piłkarza bez siłki ze współczesnym/profesjonalnym, to pierwszy będzie miał chude nóżki. Będzie miał pewnie nieco mniejsze, nieco gorsze osiągi, balans, większe ryzyko kontuzji. Jeśli celem Twoich nóg jest bieganie sprintów, to ich umięśnienie jest w dużej mierze pochodną tego celu. Wręcz nadmierne skupienie się na treningu siłowym byłoby niewskazane, gdyż rozwijałoby zbędne lub wręcz kolidujące z głównym celem aspekty.