Temat: Szukam sportu dla siebie

od jakiegoś czasu szukam sobie sporrtu. 

Chodzę już na basen, ale to rano, więc nie mogę zrobić sobie takiego porządnego wycisku - będę potem źle się czuła. 

napiszę co odpada: 

- sporty sezonowe: chcę ćiczyć cały rok to samo, 

- rower - nie lubię

-siłownia - ćwiczenia na siłowni bardzo mnie nudzą, 

-squash/tenis - nie mam z kim chodzić regularnie. 

- joga - na jodze jak by nie bylo nie zmecze sie naprawde mocno

mieszkam w dużym mieście... mysle nad capoiera, ale szukam inspiracji:)

Napisałaś czego nie lubisz, ale nie napisałaś co lubisz, do czego masz predyspozycje. Co ci bardziej odpowiada, raczej sport wytrzymałościowy czy intensywny wysiłek przeplatany przerwami? Lubisz ćwiczyć w grupie, czy sama sobie nadawać tempo? Wolisz ćwiczyć mniej, ale częściej, czy intensywnie ale np 2 razy w tygodniu? Masz jakieś cele odnośnie tej aktywności?

Ciężko tak doradzać w próżni.

Ja np. nie lubię ćwiczeń w grupie, zawsze wolę aktywność w moim własnym tempie, kiedy sama się motywuję itd. Nie lubię ciągłego wysiłku na stałym poziomie, wolę maksymalny wycisk i odpoczynek (więc nawet na bieżni intuicyjnie biegam interwały, bo stałe tempo mnie nudzi). Nie lubię konkurować z innymi, wolę sama ze sobą - więc crossfit też dla mnie odpada. Nie jestem rozciągnięta i kompletnie nie mam predyspozycji do sportów wymagających gibkości (joga odpada), lubię pracować nad udoskonalaniem konkretnego ruchu (więc może jednak joga?), nie mam pamięci ruchowej więc np taniec też odpada. Muszę ciągle progresować, inaczej się nudzę, nie potrafię ćwiczyć non stop tego samego, zawsze muszę być na granicy możliwości (o ile jestem fizycznie na siłach). Bieganie morduje mi stawy i odradza mi je lekarz. 

Koniec końców najlepiej się czułam robiąc treningi siłowe z dużą dawką powerliftingu, ale zawsze mnie korciło pole, żeby wypróbować tę siłę, którą mam w akcji i popracować nad moimi słabymi punktami, czyli brakiem gibkości i gracji.

Zrób sobie sama podobną analizę, to będzie ci łatwiej zawęzić poszukiwania. Bo na razie to podałaś zdecydowanie za mało informacji.

Trochę brzmi jak wymówka. Jest wiele możliwości. Może zorganizowane zajęcia? Pilates,zimna,aerobik,poza tym bieganie jest całoroczne :)

Pasek wagi

musisz próbować i szukać. Moje ulubione (wyrzucając te które nie pasują do Twojej listy) to bieganie, pole dance i boks, każde daje wycisk w inny sposób. Chodziłam na capoeirę i oczywiście wszystko zależy od prowadzącego (tak jak joga, którą wyrzuciłaś, bez próbowania, bywałam na nudnych a bywałam na bardzo męczących, oprócz zwykłej jogi - power yoga i hot yoga), jedne zajęcia były dosyć łatwe, ale drugie zajecia (capoeira afrykańska) to był wycisk totalny, dużo bardziej brutalna, mniej taneczna, ćwiczyło się w butach. Nigdy w moim życiu nie miałam takich zakwasów jak po tych pierwszych zajęciach, przez tydzień miałam od nich gorączkę a mam się za osobę z dobrą kondycją, tylko że dla prowadzącego bieganie na rękach to była bułka z masłem ;)

moze kijki? 

ashtanga czy vinyasa joga da Ci taki wycisk ze pożałujesz swoich slow

Pasek wagi

ja preferuję szybkie marsze. są super. polecam...…. bezpłatne, na świeżym powietrzu , odchudza. przyjemne

Ja zawsze wszystkim polecam spinning, bo można to robić bez większych umiejętności i koordynacji (to moja słaba strona  -na  roznych aerobikach zawsze mi się myliły ręce, nogi, strony itd) ;) a można się naprawdę nieźle zmęczyć, a z czasem podnosić poprzeczkę. Na pewno nie jest nudno i bardzo alr to bardzo poprawia to kondycję.  Chodzę coś koło 2 lat chyba, raz w tygodniu, czasaaaami 2 i widzę ogromną różnicę kiedy np.idziemy łazić po górach. Kiedyś mi się sapało, musiałam ciągle stawać itd, a teraz zostawiam wszystkich w tyle i nawet podbiegam czasem - taki power :)

Kalistenika

Pasek wagi

siatkowka albo pilka reczna? <3

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.