Temat: Jak mam schudnąć... bez sportu?

Bardzo chciałabym schudnąć. Ze zdrowym żywieniem nie mam problemu, słodycze udało mi się skutecznie rzucić, no ale wszędzie słychać, że samą dietą to może się i schudnie, ale ciało będzie obwisłe i mało jędrne.
Niestety mam problem z kolanami. Po około 30 minutach wysiłku zaczynają boleć. Byłam u ortopedy, wyrok - żadnego obciążania kolan.
No i kurczę, ja ogólnie nie lubię ćwiczeń, i zawsze jako rozwiązanie jest "wybierz coś, co polubisz". Ale co ja mam wybrać? Tenis nie, jazda kona nie, rolki nie, rower nie, taniec, zumba, fitness, areobik, biegi, wioślarz, orbitrek, mel b, chodakowska, zuzka, crossfit, nordic walking nawet... to wszystko odpada. Zostaje na dobrą sprawę tylko basen, ale akurat na basen już się w życiu nachodziłam i nie mam najmniejszej ochoty na pływanie.
Macie vitalijki jakiś pomysł na aktywność fizyczną, która pozwoli schudnąć (albo chociaż uniknąć obwisłej skóry) i jednocześnie nie zamorduje moich kolan? Będę wdzięczna za każdą propozycję.

(jeśli źle umieściłam temat to przepraszam i proszę o przeniesienie)
Podobno rower poziomy nie obciąża stawów i jest zalecany nawet osobom z bardzo dużą otyłością, które jak wiadomo mogą mieć problemy ze stawami. Dodatkowo można skorzystać z platformy wibracyjnej. Porusza wszystkie mięśnie, wzmacnia stawy i poprawia ich elastyczność.
Pasek wagi
Po pierwsze idź do porządnego FIZJOTERAPEUTY, bo jeśli ortopeda mówi, że masz nie obciążać kolan, to dobrym lekarzem to on nie jest.
Tak najłatwiej powiedzieć.

Fizjoterapeuta dokładnie Tobie powie co możesz a czego nie możesz wykonywać, bo rzucenie hasła "nie obciążaj kolan" to może sobie wsadzić w D....

Po drugie jeśli fizjo będzie ogarnięty, to z pewnością powie, że siłownia jest dobrym rozwiązaniem :-)
A jeśli jesteś z Wawy to jesli chcesz mogę dać Tobie namiary na konkretną osobę :-)

A co do zdrowego jedzenia, to na dobrze zbilansowanej misce bez żadnych syfów itp jesteś w stanie zrzucić trochę cm :-)
Tylko napisz co i ile dokładnie jesz, a może uda się wyłapać błędy :-)
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi :) Rower niestety odpada - przetestowane w ubiegłe lato, 30 minut to był maks. Callan zanudził mnie po 3 godzinie, ale spróbuję niedługo jeszcze raz, na razie przymierzam się do siłowych w domu. No i kręcę hula hop. W sumie orbitrek też stoi w domu, muszę sprawdzić czy nie będą mnie bolały - chociaż trochę się boję, dzisiaj moje prawe kolano szybko zweryfikowało plany tabatopodobnego treningu w odpowiednich butach (czytaj: "puknij się babo w głowę"), a ja nie ukrywam, że spokojne tempo mnie nudzi :P

Sforcia - dostałam od ortopedy skierowanie na rehabilitację, ale jako że to prywatnie, to ceny zwaliły mnie z nóg. :/ Byłam też u dwóch innych lekarzy i co jeden, to inna diagnoza, ale najbardziej prawdopodobna mi się wydaje chondromalacja. A że ponoć dopiero I/II stopień, to pomyślałam, że może nie zniszczę sobie za mocno kolan robiąc coś na własną rękę. Nad jadłospisem dopiero się zastanawiam, na razie staram się żeby było dużo warzyw, mało białej mąki, bezsyfowo, możliwie bezcukrowo i w miarę lekko. Ale dzięki :)

Nie wiem, czy można coś poradzić na chondromalację, to raczej ciężka sprawa, ale myślę że pływanie i orbitrek chyba będą ok. Równolegle jednak zrobiłbym drugie podejście do prawidłowej diagnozy i terapii.

Sforcia ma wiele racji, zwykli ortopedzi idą często na łatwiznę. Idź do ortopedy sportowego, niestety będziesz musiała zapłacić, ale moim zdaniem warto. Jesteś z Warszawy, więc na priv mogę Ci polecić gdzie. On też wyśle na fizjoterapię, także płatną, ale wtedy wykładasz fizjoterapeucie kawę na ławę i mówisz, że możesz chodzić najwyżej raz w tygodniu/miesiącu. Dostajesz ćwiczenia do robienia w domu i robisz. Musisz tylko bardzo dokładnie wypytać i zapamiętać, jaka technika wykonywania ćwiczeń jest poprawna, bo robiąc je potem w domu nie będzie Cię miał kto skontrolować. Dla pewności pierwsza wizyta kontrolna u fizjo po raczej krótkim czasie, żeby szybko skorygować złą technikę. Muszę jednak zastrzec, że w przypadku chondromalacji ćwiczenia to tylko część sukcesu i nie wiem, czy wystarczająca. Z drugiej strony nawet jeśli nie da się poprawić sytuacji na tyle, abyś mogła np. biegać, to warto zadbać o kolana teraz. Podziękują Ci ładnie za 10 lat, albo przeklną jeśli ich stan się pogorszy.

Kiedyś przeszedłem podobną ścieżkę, chodziłem na fizjoterapię raz w tygodniu a pozostałe dni w domu. Skutek był bardzo dobry, choć problem zupełnie inny niż u Ciebie.

Pasek wagi
eeee ale wiesz rower zwykły a stacjonarny to jest różnica i pewnie stacjonarny będzie sprawdzał się lepiej niż prawdziwy jeżeli chodzi o bóle kolan, no i jeżeli się chce coś osiągnąć to się nie mówi, że coś odpada bo się nie podoba - to odnośnie do tego basenu.... ja przy robieniu rzeźby też muszę robić to czego nie lubię. A robię to. I tak... dobry fizjo powinien rozwiązać sprawę :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.