Temat: Jedzenie w McDonaldzie i inne fast foody

Lubicie? A może brzydzi was? Ktoś napisał na forum, że go brzydzi. Zastanowiłam się chwilę - niby dlaczego? A potem moja wyobraźnia zaczęła pracować jak ci studenci (chyba w większości) robią te burgery xd. Zawsze lubiłam chodzić do Mc, ale teraz jakoś mi się odechciało. Nigdy nie zastanawiałam się jak jest robione jedzenie w McDonaldzie, ale w sumie nigdy nie można ufać ludziom czy czegoś ci życzliwie nie "dołożą" :) Różni są ludzie, chociaż nigdy wcześniej nie miałam takich spostrzeżeń ani obaw... Co o tym myślicie? 

McDonald's to jedyne fastfoodowe miejsce, do którego chodzę co jakiś czas. Lubię zjeść cheeseburgera czy Big Maca, ale najbardziej pasuje mi ich Iced Frappe i teraz w lato zazwyczaj tylko po to tam idę. Nie lubię za to kebabów, KFC, Burger Kinga i nie jadam tam wcale.

kiedyś pracowałam w mcd i ... naczytałam się i od razu mi przeszło, a gdy po roku nie jedzenia koleżanka poczęstowała mnie frytkami to miałam trzy dniową po nich rewolucje jelitową. ... szkoda że tak wiele ludzi wybiera takie rzeczy,...

Nacia91 napisał(a):

Louna napisał(a):

Lubię, nie brzydzi mnie, smakuje mi. Mniej więcej raz w tygodniu na coś wpadam - czy to na lody, czy na kanapkę.Co do podejrzeń o ''studentów, którzy coś mogą dołożyć" - nic nie dołożą, bo po 1. nie ma czasu (ciągły zapierdziel), a po 2. to jest jedna z czołowych marek, wszystko jest ustalone i kontrolowane, nie ma szans na niespodzianki. Chociaż z pewnego powodu większość ludzi, która pracowała w Maku - już w nim nie je. 
Pytanie dlaczego nie jedzą? 

Ja pracowalam w maku w czasach studenckich i powiem wam, ze duzo osob, ktora tam pracowala rowniez tam jadla, ja nie, malo tego, podczas pracy w maku schudlam kilka kg, no ale 11h zmiany i jedna przerwa to tak wyszlo. W kazdym razie jesli ktos nie je to nie dlatego, ze boi sie, ze się zatruje. Jedzenie w takich miejscach jest tak wyprodukowane zeby smakowało. A kontrola jest, podczas inspekcji, a nie na codzien :P a pracowalam w jednym z czołowych punktow w PL, bo akurat czesto dostawaliscmy premie, wiec jak u nas kontrola byla jaka byla, to jednak nie chce wiedziec jaka jest w innych punktach :PP 

Czy jest okazja, zeby cos dolozyc? No na pewno jest. Nie jest prawda, ze ciagle trzeba zapierdzielac. W weekendy owszem, ale to tez zalezy od punku, na pewno w centrach handlowych w weekend jest koszmarnie, chociaz mialo to swoje plusy - czas szybko lecial.

Osobiscie wole sobie zrobic burgera w domu, bez bulki.

Nie dość że brzydzi to i nie syci, w drodze wolę zatrzymać się na stacji benzynowej na zapiekankę a na mieście wolę pizzę, kebaba czy burgera nie z sieciówy. Żarcie w maku nie ma dla mnie żadnych walorów smakowych.

ja zawsze kupuje ten sam zestaw - tortille z grillowanym kurczakiem /ok 400 kcal/, melona zamiast frytek i cole zero

Wszystko jest robione przez ludzi praktycznie. Ostatnio w pasztecie znalazłam kawałek paznokcia i wyssanego cukierka hallsa zapakowanego normalnie z innymi. Moja koleżanka jak jadła kebaba i rozgryzła mięso to wypłynęła krew, tato otworzył loda, a on ugryziony, co najgorsze... zjadł to :D. Takie życie, nie wiadomo co trafisz :D

Co do fast foodów to lubię od czasu do czasu, wczoraj miałam fast foodowy dzień, zjadłam frytki, kebab, pizzę i jeszcze kiełbachę z grilla. Aczkolwiek nie mogła bym tak codziennie jeść.

Lubię i maca i kfc i na jakiegoś chińczyka wyskoczyć... codziennie bym nie mogła, po paru razach mi się nudzi i mam dłuższą przerwę. Nigdy nie trafiłam na żaden syf w tych sieciach- uważam że jak jest duży ruch to jedzenie jest świeże... zupełnie inaczej jest w knajpach gdzie przychodzi mało ludzi, albo zostaje wieczorem jedzenie i wystawia się je na drugi dzień żeby nie mieć strat... Miałam kiedyś przypadek ewidentnie zaśmiergłego i odświeżonego kurczaka (tą "kruchość" ;) wyczuję przez każde przyprawy...) czy schabowego w "normalnej" restauracji który było czuć w smaku że z nadpsutego mięsa...

Czemu akurat w Mc ktoś się boi że mu coś do żarcia dorzucą a nie boi się w jakiś cateringach czy małych knajpkach? inni ludzie tam pracują?

Agnezia5 napisał(a):

Annne17 napisał(a):

Chyba jadłam tam jakieś 5 x w życiu. Nie smakuje nam - słodkie tłuste bułki, jakiś suchy naleśnik dookoła liścia sałaty, tłuszcz z kurczaka panierowany i obsmażony na miesięcznej fryturze - fuj. Jak muszę skorzystać na dworcu czekając na przesiadkę to biorę kawę, fantę albo  mineralną.
Pracowalam w macu i akurat w tym ojej do smażenia był często wymieniany codziennie przed nocna zmiana mierzony poziom czegos tam.Sama w macu jadlam tylko wrapa z grillowanym kurczakiem niestety wycofali .Ogolnie nie jem w FF ale u nas przestrzegali higieny i raczej pracowałam z normalnymi ludzmi nikomu do glowy nie przyszło by robic jakies numery.A swoja droga zwrucilam dziś uwagę na przewijające się zdjecie diety witalii wies mac pomieszany z mc muffin jak w morde strzelil az mnie to rozbawilo

Jeśli możesz to napisz jak często był wymieniany olej w tym zakładzie :)

Co do robienia numerów nie podejrzewam by akurat w macu było gorzej, raczej chodzi mi o jakość surowca użytego tam do przygotowania potraw. Kiedyś znajomy dorabiający sobie  rozwożeniem pizzy podzielił się spostrzeżeniami jak wygląda przyrządzanie potraw- nikt nie myje mięsa ani nie obiera pieczarek - wyjątek stanowią te robione dla siebie. W innej stołówce olej na którym cały dzień smażono mielone był wlewany do bigosu bo nadawał ładny kolor i smak :/ Nigdy nie wiemy co nam podadzą w lokalu, niestety.

sama z siebie nigdy nie chodze, bo jakos mam wpojone od dziecka, ze to kaloryczne i niezdrowe. i w dodatku wcale nie tak tanie.

czasem chlopak mnie zaciagnie, ale to tak raz w miesiacu.

Pasek wagi

Jak nie ma innej opcji, bo jestem w drodze to jem wegańskiego burgera i frytki. Nie obrzydza mnie jedzenie w sieciówkach, za to np. w nadmorskich "restauracjach" już tak (wymiotuje) tam nie ma żadnych standarów i nikt tego nie kontroluje tak jak w Mc albo KFC.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.