Temat: Jedzenie w McDonaldzie i inne fast foody

Lubicie? A może brzydzi was? Ktoś napisał na forum, że go brzydzi. Zastanowiłam się chwilę - niby dlaczego? A potem moja wyobraźnia zaczęła pracować jak ci studenci (chyba w większości) robią te burgery xd. Zawsze lubiłam chodzić do Mc, ale teraz jakoś mi się odechciało. Nigdy nie zastanawiałam się jak jest robione jedzenie w McDonaldzie, ale w sumie nigdy nie można ufać ludziom czy czegoś ci życzliwie nie "dołożą" :) Różni są ludzie, chociaż nigdy wcześniej nie miałam takich spostrzeżeń ani obaw... Co o tym myślicie? 

jak bylam mala to nie lubilam, potem mialam okres w zyciu ze w sumie na nic innego mnie stac nie bylo wiec jadlam :D ale teraz jakos mnie juz to nie rusza, wole isc cos innego zjesc. za to za loda z MacD bym zabila, uwielbiam je

Pasek wagi

CiazaSpozywcza napisał(a):

Haha wszyscy knują wobec ciebie teorie spiskowe, kiedyś naburmuszone kosmetyczki, a teraz studenci dorabiający sobie w maku :d Dobre :d A odpowiadając na pytanie, nie jadam tam. Kilka razy w życiu bylam, żadna rewelacja. Sama lepsze jedzenie umiem zrobić.

 lużny temat po prostu z przymrużeniem oka "królowo vitalii".

Jem tylko na kaca, bo mi pomaga :D być może jest to związane z tym co kiedyś czytałam, że dodają środki przeciwwymiotne, żeby można było zjeść jak najwięcej :D 

A i bardzo lubię sałatkę z grillowanym kurczakiem, ale jem ją tylko wtedy, kiedy samej nie chcę mi się robić :D

Pasek wagi

o kurczę .. chyba będę jedyna .. bo do maca mam 15km a nigdy tam nie byłam xD

u mnie tylko kebab raz w miesiącu musi być :)

Przechodziłam różne fazy w życiu, np. co piątek kurczak z frytkami z jednej z wielu szybkich londyńskich kebab-knajpek pod zarządem Pakistańczyków, ale ogólnie żaden fast food mnie nie brzydzi. Za pizzą nie przepadam, a w Maku nie bywam, bo teraz właściwie nie jadam na mieście. Jak jesteśmy z partnerem gdzieś w trasie, to zatrzymujemy na lunch w jakiejś jadłodajni, nie musi to być Mac, ale to jest 2-3 razy w roku maks. Ale jadłam tam pare razy i szału nie ma, też wolę domowego burgera. Co innego porcja frytek z kurczaczkiem w KFC ;) To lubiłam zawsze.

Pasek wagi

LeiaOrgana7 napisał(a):

Przechodziłam różne fazy w życiu, np. co piątek kurczak z frytkami z jednej z wielu szybkich londyńskich kebab-knajpek pod zarządem Pakistańczyków, ale ogólnie żaden fast food mnie nie brzydzi. Za pizzą nie przepadam, a w Maku nie bywam, bo teraz właściwie nie jadam na mieście. Jak jesteśmy z partnerem gdzieś w trasie, to zatrzymujemy na lunch w jakiejś jadłodajni, nie musi to być Mac, ale to jest 2-3 razy w roku maks. Ale jadłam tam pare razy i szału nie ma, też wolę domowego burgera. Co innego porcja frytek z kurczaczkiem w KFC ;) To lubiłam zawsze.

KFC nie lubię, bo pikantne. Kiedyś była jakaś kanapka z sosem orientalnym i tylko ona mi smakowała. Frytek od nich nie lubię, a szejków nie próbowałam. 

Ani mnie to nie obrzydza ani nie jestem milosniczka. 

Maca nie lubie, dla mnie to jest talent zeby z '100% miesa wolowego' (tak sie reklamuja w UK, ze ich burgery to tylko usmiechniete krowki i zero dodatkow) zrobic cos co smakuje jak tektura. Burgery lubie, ale nie koniecznie z maca czy z burger king. 

KFC w sumie smakowo mi najbardziej odpowiada, kurczak jak kurczak, kurczaka lubie, panierka jest niezla i gravy, ktorego w PL chyba nie ma jest pyszne. Nie jem tam czesto, w sumie w tym roku mi sie raz zdarzylo 1 kawalek kurczaka i podejrzewam ze 2 sie nie zdarzy. Jesli juz mi sie zdarzy zjesc to akurat w galerii handlowej gdzie jest widok na kuchnie to widze ze mi tam zaden student nie napluje :P 

Pasek wagi

Maratha napisał(a):

Ani mnie to nie obrzydza ani nie jestem milosniczka. Maca nie lubie, dla mnie to jest talent zeby z '100% miesa wolowego' (tak sie reklamuja w UK, ze ich burgery to tylko usmiechniete krowki i zero dodatkow) zrobic cos co smakuje jak tektura. Burgery lubie, ale nie koniecznie z maca czy z burger king. KFC w sumie smakowo mi najbardziej odpowiada, kurczak jak kurczak, kurczaka lubie, panierka jest niezla i gravy, ktorego w PL chyba nie ma jest pyszne. Nie jem tam czesto, w sumie w tym roku mi sie raz zdarzylo 1 kawalek kurczaka i podejrzewam ze 2 sie nie zdarzy. Jesli juz mi sie zdarzy zjesc to akurat w galerii handlowej gdzie jest widok na kuchnie to widze ze mi tam zaden student nie napluje :P 

No wiem, że jest widok jak robią te kanapki. :D 

Raz na dwa lata najdzie mnie ochota na coś z McDonald i wtedy zamawiam jakiś klasyczny zestaw. Nie brzydzi mnie takie jedzenie, ale wolę domowe obiadki, a jeśli muszę wybrać coś z fast foodu - wybieram pizzę. 

bardzo lubię!! Jem rzadko wiadomo z jakich względów..:) Również sporo znajomych pracowało w Mc i wiem jak wygląda wszystko.. oczywiste jest też to, że pewnie nie we wszystkich restauracjach przestrzegają tak zasad bhp itd. no ale cóż 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.