Temat: Tofu - pomocy !

Jestem na diecie wegańskiej i codziennie w moim menu występuje tofu ( 180g w roznej postaci np. Do obiadu, jako pasta itp ) zamiennie z jogurtem sojowym ( 200g ). Praktycznie codziennie jedna z tych rzeczy wystepuje w takich gramaturach w roznej postaci. Dzisiaj kolezanka nastraszyla mnie ze tofu,soja,jogurty sojowe sa szkodliwe, powoduja raka zwlaszcza u kobiet i utrudniaja pamiec. Czy to prawda ? Czy powinnam wyrzucic je z jadlospisu ? Oczywiscie oprocz tego jem mase ziaren, kasz, zboz, warzyw i owocow. Ogolnie co myslicie o soi ?

LaylaSkin napisał(a):

Nie chodzi o gmo, ale o to że soja rzeczywiście może namieszać w układzie hormonalnym i lepiej nie opierać diety o kostkę tofu dziennie. Tak naprawdę nie powinno się tak robić z żadnym produktem - zróżnicowana dieta przede wszystkim :) Może spróbuj jeść tofu/jogurt sojowy 2-3 w tygodniu a w inne dni spróbuj jogurtu kokosowego/owsianego, kotletów z soczewicy/ciecierzycy, seitana itp. Ostatnio wypatrzyłam przepis na mozarellę z nerkowców, to dopiero byłby szał do kanapek :D A, i też pasztety jaglano-warzywno-orzechowe jak upiekę to część mrożę pokrojone w kostkę - potem wrzucam na patelnię z warzywami jak nie mam pomysłu na obiad. Myślę, że to fajna alternatywa dla tofu. 

to prawie jak schabowy z buraka (smiech)(smiech)(smiech)

LaylaSkin napisał(a):

Nie chodzi o gmo, ale o to że soja rzeczywiście może namieszać w układzie hormonalnym i lepiej nie opierać diety o kostkę tofu dziennie. Tak naprawdę nie powinno się tak robić z żadnym produktem - zróżnicowana dieta przede wszystkim :) Może spróbuj jeść tofu/jogurt sojowy 2-3 w tygodniu a w inne dni spróbuj jogurtu kokosowego/owsianego, kotletów z soczewicy/ciecierzycy, seitana itp. Ostatnio wypatrzyłam przepis na mozarellę z nerkowców, to dopiero byłby szał do kanapek :D A, i też pasztety jaglano-warzywno-orzechowe jak upiekę to część mrożę pokrojone w kostkę - potem wrzucam na patelnię z warzywami jak nie mam pomysłu na obiad. Myślę, że to fajna alternatywa dla tofu. 

Jak już wcześniej napisałam, nie opieram diety na kostce tofu. Gdyby zebrać wszystko co jem w ciągu dnia to tofu by znikło przy tym wszystkim.

W takim razie co myślicie o tofu z lidla ? Jest bez GMO ? 

Wiem, że generalnie nie powinno dawać się produktów sojowych małym dzieciom a szczególnie chłopcom, ze względu na to, że zawiera jakiś tam związki podobne do żeńskiego hormonu estrogenu i np chłopaczkom mogą powiększyć się piersi a dziewczynki mogą szybciej dojrzewać. Jakieś badania były. Znakiem tego wpływ jest i może trochę namieszać. Co do raka, to ponoć teraz naukowcy twierdza odwrotnie - tzn, że działa antynowotworowo ;) 

Pasek wagi

.alicja. napisał(a):

Drzewo222 napisał(a):

.alicja. napisał(a):

generalnie produkty sojowe mogą być szkodliwe, bo najczęściej są robione z soi genetycznie modyfikowanej. jeśli jesteś świadomym klientem sklepów to wybieraj te bio czy z oznaczeniem "bez gmo". tyle, że taką moze być ciężko znaleźć i będzie dużo droższa. tak samo m.in. soi nie powinno się jeść przy chorobach tarczycy.
1. W PiP jest dostępne jakby co tofu właśnie ekologiczne czyli powinno być bez gmo i nie jest tak strasznie drogie2. Bez przesady, powinno się ograniczać ale nie wyeliminowaćCo do pytania No to właśnie problem jest taki, że soja często pochodzi z tych "sztucznych" upraw, aczkolwiek szczerze mówiąc większość warzyw które spożywamy są genetycznie modyfikowane OD LAT - bo żeby jeść tylko te świeżutkie to po 1. Trzeba mieć własny ogródek albo jakieś swoje źródło na wsi 2. Robić zakupy owocowo-warzywne prawie codziennie bo wiadomo ze takie warzywa i owoce trzymają max pare dni... 
nie prawda, powinno się wyeliminować.

Izoflawonoidy w NADMIERNEJ ilości mogą zaburzać działanie tarczycy, ale jeśli raz na miesiąc zjem jogurt sojowy albo zamówię tofu to nic się nie stanie, nie przesadzajmy, szczególnie że problem jakiś tam aberracji tarczycy wywołanych spożywaniem produktów sojowych ma się głównie do osób z niedoborem jodu - wystarczy zjeść paczuszkę glonów suszonych i problem znika :)

Karolka_83 napisał(a):

Wiem, że generalnie nie powinno dawać się produktów sojowych małym dzieciom a szczególnie chłopcom, ze względu na to, że zawiera jakiś tam związki podobne do żeńskiego hormonu estrogenu i np chłopaczkom mogą powiększyć się piersi a dziewczynki mogą szybciej dojrzewać. Jakieś badania były. Znakiem tego wpływ jest i może trochę namieszać. Co do raka, to ponoć teraz naukowcy twierdza odwrotnie - tzn, że działa antynowotworowo ;) 

Hm, popatrz na dzieci karmione drobiem, jak szybko teraz dojrzewają. 

Drzewo222 napisał(a):

.alicja. napisał(a):

Drzewo222 napisał(a):

.alicja. napisał(a):

generalnie produkty sojowe mogą być szkodliwe, bo najczęściej są robione z soi genetycznie modyfikowanej. jeśli jesteś świadomym klientem sklepów to wybieraj te bio czy z oznaczeniem "bez gmo". tyle, że taką moze być ciężko znaleźć i będzie dużo droższa. tak samo m.in. soi nie powinno się jeść przy chorobach tarczycy.
1. W PiP jest dostępne jakby co tofu właśnie ekologiczne czyli powinno być bez gmo i nie jest tak strasznie drogie2. Bez przesady, powinno się ograniczać ale nie wyeliminowaćCo do pytania No to właśnie problem jest taki, że soja często pochodzi z tych "sztucznych" upraw, aczkolwiek szczerze mówiąc większość warzyw które spożywamy są genetycznie modyfikowane OD LAT - bo żeby jeść tylko te świeżutkie to po 1. Trzeba mieć własny ogródek albo jakieś swoje źródło na wsi 2. Robić zakupy owocowo-warzywne prawie codziennie bo wiadomo ze takie warzywa i owoce trzymają max pare dni... 
nie prawda, powinno się wyeliminować.
Izoflawonoidy w NADMIERNEJ ilości mogą zaburzać działanie tarczycy, ale jeśli raz na miesiąc zjem jogurt sojowy albo zamówię tofu to nic się nie stanie, nie przesadzajmy, szczególnie że problem jakiś tam aberracji tarczycy wywołanych spożywaniem produktów sojowych ma się głównie do osób z niedoborem jodu - wystarczy zjeść paczuszkę glonów suszonych i problem znika :)

i wszyscy tłumnie posłuchają drzewka z vitalii zamiast lekarzy :D

Popatrzcie, ile soi zjadają np. Japończycy. A żyją najdłużej na świecie.;)

ja po piciu mleka sojowego przez 2 tygodnie do kawy (2x dziennie, byłam na wakacjach w GR, nie było innego wyboru jak mleko sojowe do kawy) nabawiłam się estradiolu grubo powyżej normy.... cycki jak donice, okropnie bolące. pms tragiczny. tak działa na mnie soja po bardzo długim okresie niespożywania jej. 

przestałam jeść produkty sojowe ze względu na tarczyce i problemy z okresem. faktycznie po odstawieniu jest lepiej. 

Sweetestthing napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Wiem, że generalnie nie powinno dawać się produktów sojowych małym dzieciom a szczególnie chłopcom, ze względu na to, że zawiera jakiś tam związki podobne do żeńskiego hormonu estrogenu i np chłopaczkom mogą powiększyć się piersi a dziewczynki mogą szybciej dojrzewać. Jakieś badania były. Znakiem tego wpływ jest i może trochę namieszać. Co do raka, to ponoć teraz naukowcy twierdza odwrotnie - tzn, że działa antynowotworowo ;) 
Hm, popatrz na dzieci karmione drobiem, jak szybko teraz dojrzewają. 

i drób zły i soja niedobra. ja nie jem ani tego ani tego. właśnie ze względu na to, że obydwie rzeczy mieszają mi w hormonach. 

może gdyby to była eko kurka lub taka soja nie gmo z prawdziwego zdarzenia.... a tak to wolę sobie odpuścić i być zdrowsza. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.