- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 sierpnia 2018, 21:58
Może na początek przedstawię wam całą sytuację.
Mam w październiku 16 lat. Odkąd pamiętam jestem niejadkiem, bo nie smakują mi potrawy i ogólnie rzeczy, które dostaje w domu. Mam aktualnie ok.5kg niedowagi i problemy z okresem i anemią. Jak przytyję i będę jadała lepiej to ten problem zniknie. Za nic w świecie nie potrafię przekonać rodziców do zmian. Tylko słyszę jak to było za ich czasów, ale HALO KOMUNA SIĘ SKOŃCZYŁA MAMY XXI WIEK I PO CO ZOSTAWAĆ W TYLE !!!??? U nas dieta wygląda tak, że na kolacje i śniadanie są codziennie nudne kanapki lub jogurt i do tego pieczywo. W niedziele jajecznica z pieczywem. Pieczywo jemy tylko jasne . Na obiad z zup: rosół, pomidorowa, ogórkowa, żurek, barszcz z uszkami lub grzankami lub grochowa - do każdej zupy oczywiście obowiązkowo pieczywo. Jak nie ma zup to są nudne ziemniaki, warzywa, sos i czerwone mięso (w panierce lub bez). Drobiowego u mnie w domu się nie je, a tylko takie lubie .Czasem jest makaron jasny z kiełbasą i żółtym serem, jajkiem. Czasem pieczywo i do tego kaszanka lub bułczanka. Czasem pierogi, ale gotowce. Tak samo kopytka. Pomiędzy posiłkami oczywiście codziennie słodycze i często owoce zwłaszcza przez lato. Ogólnie to jak jest lato, to na obiady są tylko zupki chińskie i gorące kubki z pieczywem. Nie ma mowy o gotowaniu czy podgrzaniu czegoś.
Chciałabym zdrowo i przede wszystkim smacznie przytyć, ale u mnie się w domu chyba nie da. Mam jakieś tam podstawowe pojęcie, a nawet zdrowe przepisy, ale moi rodzice są na to zamknięci. Twierdzą, że za dużo kombinuje i wymyślam. Nie wiem jak ich przekonać :(
Sama sobie gotować nie mogę :/ Czemu ? Jak jest tak ciepło nie przejdzie ugotowanie czegoś, bo później w całym mieszkaniu śmierdzi i jest jeszcze cieplej. Nawet gdy chcę coś sama przygotować gdy jest chłodniej to musi to być wg. Jej przepisu. Raz chciałam zrobić placuszki to się wtrąciła i dosypała do ciasta cukru. Tak jak już wspominałam strasznie mocno są zamknięci na nowości. Ostatnio w sklepie chciałam zagadać o głupi jogurt naturalny to usłyszałam czy się odchudzam czy chce przytyć. Mam coś takiego, że dopiero wiem co im powiedzieć godzinę po dyskusji.
Najwększy problem tkwi w tym, że moi rodzice nie są przekonani do zdrowego odżywiania i zdrowych produktów. Ja sama mogę sobie te posiłki przyrządzać. Nie każe im ich jeść, ale niech kurde pozwolą mi samej gotować to co chce i z jakich składników chce.
Edytowany przez Chudzinka8111 2 sierpnia 2018, 00:14
2 sierpnia 2018, 13:45
Ile lat mają Twoi rodzice, że "ich czasy" to dla Ciebie komuna? To nie komuna i PRL są winowajcami, po prostu Twoja rodzina ma taki styl bycia i odżywiania. Żyją w kapitalizmie już prawie 30 lat, a więc znacznie dłużej niż Ty, i mieli dużo czasu, by się przyzwyczaić. Poza tym bardzo wątpliwe jest utożsamianie komuny z nieprawidłową dietą, a kapitalizmu ze zdrową. Teraz po prostu jest większy wybór - zarówno zdrowego, jak i śmieciowego jedzenia.To już zakrawa o trolling...Mam swoje pieniądze, bo muszę pracować. Akurat na to nie wpadłam żeby sobie coś kupić bez ich zgody xD
Muszę chodzić do pracy, bo moi rodzice twierdzą, że powinnam na własnej skórze doświadczyć już za młodych lat jak ciężko się pracuje na pieniądze. W wakacje chodzę zbierać na 4-6h owoce lub warzywa. W rok szkolny zazwyczaj nie pracuje, bo nauka jest stawiana na 1 miejscu. Akurat to mi nie przeszkadza, bo lubię się uczyć. Pracować też. Z resztą teraz wiele osób w moim wieku pracuje i jest to na porządku dziennym.
2 sierpnia 2018, 14:36
Chciałabyś się zdrowo i smakowicie odżywiać, ale nie za bardzo masz ochotę wkładać w to wysiłek. W sumie wcale Ci się nie dziwię, zapewne żadna nastolatka nie ma ochoty wydawać swojej niewielkiej, ciężko zarobionej kasy na jedzenie i jeszcze spędzać czas w kuchni. No ale Twoja mama też nie pała ochotą aby po pracy spędzać czas na dogadzanie córeczce, która może mieć swój udział w przygotowaniu posiłków. Jej też się nie dziwię. Jeśli mama nie chce Cię dopuszczać do kuchni to coś w tym musi być - może potem ma sterty naczyń w zlewie, albo co innego ją wpienia - sama sobie najlepiej na to odpowiesz, a nam nie musisz się opowiadać. Ważne byś dotarła do prawdziwych powodów, jeśli faktycznie chcesz działać w kuchni. Weź swój los w swoje ręce, gotuj smacznie i zdrowo a mama sama chętnie zje coś z tego, co przygotujesz
Edytowany przez 2 sierpnia 2018, 14:39
2 sierpnia 2018, 14:54
Chciałabyś się zdrowo i smakowicie odżywiać, ale nie za bardzo masz ochotę wkładać w to wysiłek. W sumie wcale Ci się nie dziwię, zapewne żadna nastolatka nie ma ochoty wydawać swojej niewielkiej, ciężko zarobionej kasy na jedzenie i jeszcze spędzać czas w kuchni. No ale Twoja mama też nie pała ochotą aby po pracy spędzać czas na dogadzanie córeczce, która może mieć swój udział w przygotowaniu posiłków. Jej też się nie dziwię. Jeśli mama nie chce Cię dopuszczać do kuchni to coś w tym musi być - może potem ma sterty naczyń w zlewie, albo co innego ją wpienia - sama sobie najlepiej na to odpowiesz, a nam nie musisz się opowiadać. Ważne byś dotarła do prawdziwych powodów, jeśli faktycznie chcesz działać w kuchni. Weź swój los w swoje ręce, gotuj smacznie i zdrowo a mama sama chętnie zje coś z tego, co przygotujesz
Częściowo się zgadzam z Tobą, mama może po prostu być zmęczona po pracy. Nie każdy jest mistrzem kulinarnym, moja mama tak samo. Kiedyś robiła po prostu szybkie i proste potrawy, prawie codziennie to samo. Z dwóch powodów - nie mieliśmy za dużo kasy, trzeba było ucinać koszty, taniej jest np. ugotować zupę na 3 dni a potem odgrzać i zjeść z chlebem. Drugi powód - mama sporo pracowała i po prostu miała lepsze rzeczy do roboty po pracy niż stanie przy garach, wolała poczytać albo posiedzieć w ogródku albo pojechać do rodziny nad jezioro. Teraz jak rodzice lepiej zarabiają mama też gotuje lepiej, więcej eksperymentuje w kuchni, nie mieszkam już z rodzicami, więc nie mam okazji tego doświadczać codziennie. Ale też miej na uwadze, że rodzice bywają bardzo różni. Może to być po prostu bardzo uparta osoba, harda w swoich zasadach i zacięta i niestety takiej osoby nie przegadasz. Matka mojego faceta jest podobna. Nikt nigdy nie miał prawa wstępu do kuchni, ona wszystko gotowała, wszystko po swojemu. Gotuje świetnie ale sam fakt, że jej synowie nie potrafili nawet ugotować sobie ryżu jest niepokojący. Ja musiałam swojego faceta uczyć gotować od podstaw.
Jeśli to właśnie taka zacięta osoba to pozostaje ci się wyprowadzić jak skończysz 18 lat. Na razie możesz jej próbować podrzucić jakieś książki o zdrowym odżywianiu albo pójść do dietetyka po dietę. Z dobrym dietetykiem można obgadać przepisy, może jak mama dostanie na papierze od lekarza to zmięknie?
2 sierpnia 2018, 15:01
[...] Ale też miej na uwadze, że rodzice bywają bardzo różni. Może to być po prostu bardzo uparta osoba, harda w swoich zasadach i zacięta i niestety takiej osoby nie przegadasz. Matka mojego faceta jest podobna. Nikt nigdy nie miał prawa wstępu do kuchni, ona wszystko gotowała, wszystko po swojemu.[...]
O tak, zgadzam się, sama znałam takie osoby w moją babcią włącznie. Dawno było to zapomniałam
. Inna sprawa, że ja się wtedy do stania przy garach nie paliłam. No cóż, może albo się wyprowadzić albo stołować gdzie indziej :)
Edytowany przez 2 sierpnia 2018, 15:03
2 sierpnia 2018, 18:42
Chciałabyś się zdrowo i smakowicie odżywiać, ale nie za bardzo masz ochotę wkładać w to wysiłek. W sumie wcale Ci się nie dziwię, zapewne żadna nastolatka nie ma ochoty wydawać swojej niewielkiej, ciężko zarobionej kasy na jedzenie i jeszcze spędzać czas w kuchni. No ale Twoja mama też nie pała ochotą aby po pracy spędzać czas na dogadzanie córeczce, która może mieć swój udział w przygotowaniu posiłków. Jej też się nie dziwię. Jeśli mama nie chce Cię dopuszczać do kuchni to coś w tym musi być - może potem ma sterty naczyń w zlewie, albo co innego ją wpienia - sama sobie najlepiej na to odpowiesz, a nam nie musisz się opowiadać. Ważne byś dotarła do prawdziwych powodów, jeśli faktycznie chcesz działać w kuchni. Weź swój los w swoje ręce, gotuj smacznie i zdrowo a mama sama chętnie zje coś z tego, co przygotujesz
Moja mama nie pracuje. Siedzi całymi dniami w nosie z telefonem lub przy książce (nie naukowych).
Potrafię po siebie sprzątać. Nauczono mnie tego. Akurat lubie gdy jest czysto. Sprzątać też lubie i powiedziałabym, że mam bzika na punkcie czystości.
Edytowany przez Chudzinka8111 2 sierpnia 2018, 18:50
2 sierpnia 2018, 18:47
TrungaLeela Co do tej książki to znasz jakąś ? Albo masz chociaż pomysł z podsunięciem żeby przeczytała ?
Z tym dietetykiem to jak ją przekonać ?
Jestem słaba w przekonywaniu :/
3 sierpnia 2018, 16:46
Co ty za bzdury piszesz ? Gdzie napisałam, że nie mam ochoty wkładać wysiłek w gotowanie itd... ? Albo, że nie chce wydawać swoich pieniędzy na jedzenie....Podaj cytaty, bo pierwsze przypominam sobie, że tak napisałam. Proszę nie przekręcać tego co cały czas pisze, bo to nie jest w porządku.Moja mama nie pracuje. Siedzi całymi dniami w nosie z telefonem lub przy książce (nie naukowych). Potrafię po siebie sprzątać. Nauczono mnie tego. Akurat lubie gdy jest czysto. Sprzątać też lubie i powiedziałabym, że mam bzika na punkcie czystości.Chciałabyś się zdrowo i smakowicie odżywiać, ale nie za bardzo masz ochotę wkładać w to wysiłek. W sumie wcale Ci się nie dziwię, zapewne żadna nastolatka nie ma ochoty wydawać swojej niewielkiej, ciężko zarobionej kasy na jedzenie i jeszcze spędzać czas w kuchni. No ale Twoja mama też nie pała ochotą aby po pracy spędzać czas na dogadzanie córeczce, która może mieć swój udział w przygotowaniu posiłków. Jej też się nie dziwię. Jeśli mama nie chce Cię dopuszczać do kuchni to coś w tym musi być - może potem ma sterty naczyń w zlewie, albo co innego ją wpienia - sama sobie najlepiej na to odpowiesz, a nam nie musisz się opowiadać. Ważne byś dotarła do prawdziwych powodów, jeśli faktycznie chcesz działać w kuchni. Weź swój los w swoje ręce, gotuj smacznie i zdrowo a mama sama chętnie zje coś z tego, co przygotujesz
A gdzie napisałaś, że rodzice zabronili Ci wydawać pieniądze na jedzenie ?
Trzeba forum żebyś to zrobiła? Nie wpadłaś na pomysł by iść do sklepu i kupić sobie coś wg uznania?
Masz postawę roszczeniową, Kanapki nudne, obiad z czerwonym mięsem Ci nie smakuje, a wszystkiemu winna matka bo siedzi z nosem w telefonie albo książce.
3 sierpnia 2018, 17:00
A gdzie napisałaś, że rodzice zabronili Ci wydawać pieniądze na jedzenie ?Trzeba forum żebyś to zrobiła? Nie wpadłaś na pomysł by iść do sklepu i kupić sobie coś wg uznania?Masz postawę roszczeniową, Kanapki nudne, obiad z czerwonym mięsem Ci nie smakuje, a wszystkiemu winna matka bo siedzi z nosem w telefonie albo książce.Co ty za bzdury piszesz ? Gdzie napisałam, że nie mam ochoty wkładać wysiłek w gotowanie itd... ? Albo, że nie chce wydawać swoich pieniędzy na jedzenie....Podaj cytaty, bo pierwsze przypominam sobie, że tak napisałam. Proszę nie przekręcać tego co cały czas pisze, bo to nie jest w porządku.Moja mama nie pracuje. Siedzi całymi dniami w nosie z telefonem lub przy książce (nie naukowych). Potrafię po siebie sprzątać. Nauczono mnie tego. Akurat lubie gdy jest czysto. Sprzątać też lubie i powiedziałabym, że mam bzika na punkcie czystości.Chciałabyś się zdrowo i smakowicie odżywiać, ale nie za bardzo masz ochotę wkładać w to wysiłek. W sumie wcale Ci się nie dziwię, zapewne żadna nastolatka nie ma ochoty wydawać swojej niewielkiej, ciężko zarobionej kasy na jedzenie i jeszcze spędzać czas w kuchni. No ale Twoja mama też nie pała ochotą aby po pracy spędzać czas na dogadzanie córeczce, która może mieć swój udział w przygotowaniu posiłków. Jej też się nie dziwię. Jeśli mama nie chce Cię dopuszczać do kuchni to coś w tym musi być - może potem ma sterty naczyń w zlewie, albo co innego ją wpienia - sama sobie najlepiej na to odpowiesz, a nam nie musisz się opowiadać. Ważne byś dotarła do prawdziwych powodów, jeśli faktycznie chcesz działać w kuchni. Weź swój los w swoje ręce, gotuj smacznie i zdrowo a mama sama chętnie zje coś z tego, co przygotujesz
Nie szukam winnych, ale gdyby mama pozwalała mi gotować samej i jeść co chce to problemu by nie było.
PS: Jeśli nie znasz znaczenia jakiś słów to ich nie używaj.
Edytowany przez Chudzinka8111 3 sierpnia 2018, 17:02
5 sierpnia 2018, 19:31
No niestety, ciężko pomóc w takiej sytuacji. Na Twoim miejscu ograniczyłabym się do jadania zdrowych śniadań i kolacji. Kupuj sobie zdrowe produkty i zjadaj te posiłki samodzielnie. Nie wierze ,że wyrwie Ci jabłko z dłoni czy ciemną bułeczkę ;) a obiadów normalnych nie jadają ? klasycznych typu mizeria, mielony, ziemniaki? Ja za młodu zastępywałam sobie śmietanę jogurtem,zjadałam solidną porcję, trochę ziemniaków i kotlecik.