Temat: Ile jecie w łóżku?

Przy chorobie typu grypa/przeziębienie najlepiej jest leżeć w łóżku. Czy w takie leżące dni obniżacie poziom kalorii np. do poziomu osoby z aktywnością leżącej w łóżku, czy jecie jak zwykle? 

Mam 154cm/ ok 48kg. Choroba mnie rozkłada i chcę ją przeleżeć. Jak jeść w te dni? (Na codzień jem do 1800)

Jak jestem chora i nie mam apetytu to w ogóle nie jem. Brak apetytu to mechanizm obronny i nie należy sobie wciskać na siłę, szczególnie cukru, którym się żywią bakterie. Ale jak to takie "źle się czuję, ale funkcjonuję normalnie", to jem normalnie. 

Pasek wagi

Zazwyczaj jak jestem chora to nie mam na nic ochoty i jem może jeden większy posiłek dziennie bo resztę po prostu zwymiotuje, dla mnie zresztą wszystko podczas choroby smakuje jak karton i jem głównie kwaśną kapustę i buraki :)

jak jestem chora, goraczkuje to malo co jem. Chyba, ze bylaby to choroba typu zlamanie nogi, to pasowaloby jesc tyle co ppm, ale rozum swoje a serce swoje. 

Jem tyle ile "życzy sobie" mój organizm... Jak jestem głodna to jem.. jak nie to nie... Ale zazwyczaj jem malutko ale więcej płynów pije. 

Jak jesteś chora to nie masz "aktywności osoby leżącej w łóżku" tylko "zapotrzebowanie organizmu zużywającego olbrzymie ilości energii na walkę z chorobą".

Próbowałaś może kiedyś wsłuchać się we własne ciało,  zamiast traktować je jak maszynę do przemiału kalorii? 

Nie pamiętam kiedy ostatnio chorowałam w łóżku, serio. Myślę, że można jeść normalnie. Generalnie mam wysoką odporność. 

Corinek napisał(a):

Jak jestem chora i nie mam apetytu to w ogóle nie jem. Brak apetytu to mechanizm obronny i nie należy sobie wciskać na siłę, szczególnie cukru, którym się żywią bakterie. Ale jak to takie "źle się czuję, ale funkcjonuję normalnie", to jem normalnie. 

Ja tak samo. 

Jak mnie odrzuca na samą myśl o jedzeniu to nie wpycham na siłę.

jem jak mam ochotę (a zazwyczaj nie mam jak jestem chora). Z drugiej strony ja bym się az tak nie przejmowała tym "leżeniem w łóżku". Kiedyś zapytałam lekarza,który zalecał "leżenie w łóżku" z czego to wynika, czy faktycznie trzeba leżeć plackiem kilka dni,to mi powiedział,że to tylko taki lekarski skrót myślowy a chodzi o to, żeby się nie przemęczać,żeby odpoczywać generalnie, ale nie koniecznie leżąc plackiem :) Ja zauważyłam,że jak leżę to mi się wszystkiego odechciewa i się bardziej wkręcam w te objawy a jak wyjdę na mały spacerek (jak pogoda dopisuje oczywiście) to od razu mi jakoś lepiej. Ale jak jestem śpiąca w dzień (a czasem bywam podczas choroby) to się kładę i śpię. Co do jedzenia - lekarka tłumaczyła mi (jak mówiłam jej że dziecko nie chce nic jeść cały dzień przy gorączce) to mi tłumaczyła,że organizm skupia się na gorączce,na zwalczaniu infekcji i "nie myśli" wtedy o głodzie i jedzeniu i żeby pilnować picia a jedzenie można olać przy gorączce. Choć zapewne dodatkowa porcja energii nie zaszkodzi w walce - ale nic na siłę.

PS. I tak jak pisała Corinek - zero cukru - po pierwsze jedząc cukier dostarcza się pożywkę bakteriom i choroba może dłużej trwać a po drugie udowodniono, że cukier hamuje wytwarzanie jakichś enzymów (?) odpornościowych co też prowadzi do wydłużania choroby. Od razu mi się przypomina jak byłam mała i podczas choroby mama mi kupowała masę słodyczy,bo byłam taka biedna i chora i na pocieszenie ;)

Pasek wagi

To zależy czy chce mi się jeść w ogóle.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.