Temat: Smalec - nie taki diabeł straszny jak go malują


 Trudno ustalić kiedy po raz pierwszy został uzytyt. W kuchni śląskiej jest on podstawowym tłuszczem. Jako substytut masła do smarowanai pieczywa został użyty po raz pierwszy w XIX w. Stał się bardzo popularny i zastępował je podczas II WŚ. Później pod koniec XX w. zaczął być mocno krytykowany i oskarzony o zapychanie tętnic. Z tego powodu zaczął być wypierany przez uważane za zdrowsze tłuszcze roślinne. Ponowne odkrycie smalcu nastąpiło na przełomie XX i XXI w, kiedy wielu smakoszy znowu doceniło jego walory. W 2006 na rynku smalcu doszło do kryzysu - jego produkcja okazało się zbyt mała by pokryć zapotrzebowanie w niektórych krajach Europy np. Polsce i Węgrzech. 

Obecnie nadal smalec jest dalej atakowany. ,,Niezdrowy", ,,zapychający tętnice", ,,kupa cholesterolu i tłuszczów nasyconych", ,,nadający się tylko  do wyrzucenia" - takie opinie spotyka się w internecie. W rakingu bomb kalorycznych przygotowanych przez Wirtualną Polskę zajmuje pierwsze miejsce. Czy jednak faktycznie jest taki zły ? NIE! Celem tego artykułu jest obrona smalcu i wykazanie, że większość negatywnych opin na jego temat wynika z uprzedzeń i niewiedzy.

Zacznijmy od tego, że nie jest tuczący. Kaloryczność smalcu wynosi od ok. 670 (wymieszany na współ z mięsem) do 900 kcal/100 g. Jednak dla obliczeń w tym artykule przyjmimy najwyższą wartość kaloryczną. Płaska łyżka smalcu waży ok. 10 g i zawiera 90 kcal.  Taka sama ilość oliwy i różnych oleju to ok. 88 kcal, masła ekstra 73 kcal, a margaryny od 18 do ok. 75 kcal. Różnica między smalcem, a większością tłuszczy nie jest taka kolosalna. Pomijając rzecz jasna margaryny złożone z dużej części z wody, co wpływa na obniżenie zawartości tłuszczu/100 g, a tym samym kaloryczności. Smalec jest tak samo tuczący jak oliwa czy olej. Zresztą na kanapki nie smarujemy go tak dużo by miały one kaloryczność obiadu, co propuje wmówić nam WP. 5-10 g spokojnie wystarczy. Zresztą tłuszcze nie tuczą o 
ile nie połączymy ich z węglowodanami. Tak więc to nie smalec jest tuczący, ale chleb który nim nie posmarujemy, tuczy nie schabowy, ale olej na którym go usmażymy.

Kolejny argument brzmi tak smalec: smalec zawiera dużo cholesterolu i nasyconych kwasów tłuszczowych, przez co sprzyja powstania miażdzycy. Jest to jednak bzdura.  Po pierwsze cholesterol w pokarmie nie wpływa na jego poziom w organizmie. Raz w ramach eksperymentu kilku mężczyzną podano 10 g cholesterolu. Co ciekawe większość z niego wydalili z kałem, a do układu krwionośnego dostały się śladowe ilości, nie powodujące żadnych negatywnych zmian. Po za tym zawałowcy bardzo często mają bardzo niski LDL tzw. zły cholesterol. Nie ma reguły co do poziomu cholesterolu u zawałowców - mają oni bardzo niski, normalny lub podwyższony cholesterol, przypadki są różne. Ale czy smalec faktycznei ma dużo cholesterolu ? 100 g tego tłuszczu dostarcza go  95 mg. Taka sama ilość masła to już 220 mg, a tranu 570 mg (!), Problem w tym, że o cholesterolu w tranie nikt nie mówi, a o jego rzekomych gigantycznych ilościach w smalcu jest głośno. Teraz czas na rozprawę z tłuszczami nasyconymi. Tak naprawdę nie ma ŻADNYCH dowodów jakoby powodowały one miażdżycę. Podczas formułowania tej hipotezy badacze przeanalizowali spożycie tłuszczów zwierzęcych w kilku krajach i śmiertelność na choroby serca. Ponieważ w kilku krajach gdzie spożycie tłuszczy nasyconych było wysokie ludzie padali na miażdżycę jak muchy sformułowano hipotezę, że tłuszcz zwierzęcy jest groźny dla układu krążenia. Ale przy już pobieżnym spojrzeniu widać znaczące błędy w tym pytaniu. Autorzy nie brali pod uwagę spożycia węglowodanów i białek w przebadanych krajach, tylko tłuszczu zwierzęcego - jakby od razu 
bez badań wiedzieli, że powoduje on choroby serca. Gdyby uwzględnić też je okazałoby się, że smiertelność w niektórych krajach, gdzie spożycie tłuszczy zwierzęcych jest duże owszem jest spora, ale w tych krajach spożywa się też duże ilości węglowodanów. Z kolei w krajach o wysokim spożyciu tłuszczy zwierzęcych i małym węglowodanów choroby serca występują bardzo rzadko. Autorzy patrząc na wyniki wiedzieli, że w wielu krajach mimo dużego spożycia NKT (nasyconych kwasów tłuszczowych) ilość zawałów jest bardzo mała, jednak odrzucili te wyniki jako niepasujace do reszty. Tak więc sformulowali wniosek z pogwałceniem metod naukowych. Po drugie kiedyś w ramach badania podawano kurom (które podobnie jak ludzie są wszystkożerne różne pasze). Miażdżyca pojawiła się u ptaków karmionych dużą ilością węglowodanów i śladowymi ilościami tłuszczu. Drób karmiony sporą ilością tłuszczu i to nasyconego z szpiku 
wołowego oraz małymi ilością węglowodanów nie wykazywał żadnych negatywnych zmian w układzie krwionośnych. Innym razem kilku badaczy przeszukało całą prasę naukową w poszukiwaniu mocnych argumentów na związek tłuszczy nasyconych z miażdżycą - i nie znaleźli ani jednej pracy udawadniającej, że NKT powodują schorzenia układu krążenia. Natomiast nowsze badania wykazują, że miażdżyca jest stanem zapalnym tętnic - zawałowcy mają zawsze podwyższone markery stanu zapalnego. Jakby tego było mało smalec wcale nie ma dużo NKT. 100 g zawiera  43,5 NKT, 44,8 JNNKT (tak zdrowych jak z oliwy czy awokado) oraz  7,5 g WNNKT. Dla porównania masło śmietankowe uważane za lepszy od smalcu tłuszcz w 100 g zawiera 50,2 g NKT, 18,3 g JNNKT oraz 1,2 g WNNKT. Stan zapalny tętnic powodują węglowodany i zbyt duża ilościa omega6 w diecie, w który obfitują wiele olei roślinnych. Groźne dla układu krążenia są też tłuszcze trans zawarte w dużej ilości w margarynach (teoretycznie w nowszych nie ma ich, ale nigdy nic nie wiadomo). Powstają one przy wtłaczaniu do ciekłych olei wodoru przez co przybierają one postać stałą. Do celów przemysłowych smalec b zachowywał stałą formę w temperaturze pokojowej też poddaje sie utwardzaniu. Jest to jednak proces kompletnie inny niż utwardzania olei w celu produkcji margaryny i powstaje przy nim mniej tłuszczy trans - ok. 0,5 g/13 g. Przyczyniać się do chorób serca może także homocysteina, której poziom wzrasta przy spożyciu nadmiernej ilości białka.

Ostatni argument wysuwany przeciw smalcowi jest to, że jest paskudny. Jest to jednak argument pozameterytoryczny - o gustach się nie dyskutuje, co jednemu miód, drugiemu trucizna. Zresztą smalec smalcowi nierówny. Za najlepszy uważa się ten wytapiany z tłuszczu otaczającego schab i nerki, a za najgorszy - z tzw. sadła otaczające jelita. Ponoć bardzo dobry jest smalec z młodego tucznika. Smalec przygotywany w domu smakuje kompletnie inaczej niż sklepowy, do którego dodaje się różne paskudztwa np. wspomniane już utwardzacze, emulgatory, barwniki itp.
Smalec z skwarkami, mięsem, kawałkami kiełbasami, cebulka lub mniej konwencjonalnymi dodatkami w stylu jabłek przygotowywany w domu jest naprawdę smaczny. A jak w ogóle wytwarza się smalec ?  Są dwie metody: na "mokro" i "sucho". W pierwszym z nich słoninę gotuje się, w efekcie czego traci ona wodę, a nierozpuszczalny tłuszcz zbiera się na powierzchni i jest z niej zbierany bądź oddzielany za pomocą wirówek. W sposobie na "sucho" słoninę po prostu topi się na rozgrzanej patelni bądź w piekarniku, w efekcie czego woda odparowuje. Tak przygotowany smalec ma wyższą temperaturą dymienia, jaśniejszy kolor i bardziej neutralny smak niż robiony na "mokro". Ponadto przy bezwodnym wytapaniu smalcu z fragmentów tkanek miękkich (mięśni, skóry, błon, tkanki łącznej) przylegających do słoniny. Są one cenione za wysokie walory smakowe. 

Należy dodać także, że smalec jest idealnym tłuszczem do smażenia i pieczenia. Dymi w wysokiej temperaturze ok. 220 stopni Celsjusza. Dla porównania temperatura dymienia większości olei wynosi  160 stopni Celsjusza, co jest poniżej optymalnej temperatury smażenia (180 stopni). Oznacza to w praktyce, że używany przez nas olej zanim osiągniemy optymalną temperaturę smażenia wytwarza wolne rodniki o działaniu rakotwórcze i traci swoje prozdrowotne właściwości. Dobrymi tłuszczami do smażenia oprócz smalcu są olej kokosowy (temperatura dymienia 240 stopni) i łój. Niestety ten pierwszy jest trudno dostępny i bardzo drogi (ok. 70 PLN/1 l). Łój tymczasem może mieć nieprzyjemny zapach. Smalec jest powszechnie używany np. do wyrobu sklepowych pasztetów pieczonych. Cenią go także piekarze - skórka ciasta z formy wysmarowanej smalcem jest bardziej chrupiąca niż gdybyśmy wysmarowali ją margaryną do pieczenia (pomijając aspekt zdrowotny - izomery trans w margarynie). Smalcu używa się go do produkcji np. sklepowych pasztetów. W kuchni brytyjskiej jest kilka rodzajów ciast, których jednym z ważniejszych składników jest nasz bohater.

Podsumowując: jedzmy smalczyk na zdrowie!







...

W zasadzie, z nielicznymi wyjątkami, można powiedzieć, że tłuszcze spożywcze pochodzenia roślinnego mają konsystencję płynną, a tłuszcze spożywcze pochodzenia zwierzęcego mają konsystencję stałą. Wyjątkiem w tłuszczach roślinnych jest m.in. olej palmowy, a w tłuszczach zwierzęcych – tran. Znaczy to, że w tłuszczach roślinnych przeważają kwasy nienasycone, a w tłuszczach zwierzęcych kwasy tłuszczowe nasycone. Jest to najważniejsza cech różniąca poszczególne tłuszcze, decydująca o ich wpływie na organizm człowieka. Tłuszcze roślinne i tłuszcze zwierzęce różnią się także między sobą zawartością witamin w nich rozpuszczalnych i rodzajem związków sterolowych. W tłuszczach roślinnych znajduje się dużo witaminy E, a prawie nie ma witaminy A i D. W tłuszczach zwierzęcych jest bardzo mało witaminy E, a są one dobrym źródłem witamin A i D, szczególnie masło i inne produkty mleczne. Tłuszcze zwierzęce są głównym źródłem cholesterolu, natomiast w tłuszczach roślinnych tego związku nie ma lub jest go bardzo mało. Są natomiast inne związki sterolowe, tzw. sterole roślinne, różniące się od cholesterolu wpływem na organizm człowieka. Tłuszcze zwierzęce są wyodrębniane z tkanki tłuszczowej bądź narządów zwierząt lądowych lub morskich, a także z mleka zwierząt lądowych: smalec, łój wołowy, łój barani, smalec gęsi. Także sama tkanka tłuszczowa zaliczana jest do tłuszczów zwierzęcych: boczek, słonina, sadło. Z tkanki tłuszczowej ryb i wątroby ryb morskich i wielorybów otrzymuje się tłuszcze rybie i trany o szczególnej właściwości zdrowotnej(twierdziłeś, że nie ma różnicy między tranem, a smalcem i mają taki sam wpływ ). Z mleka krów otrzymuje się masło, podstawowy tłuszcz z grupy tłuszczów mlecznych. Do grupy tłuszczów zwierzęcych zaliczane są także tłuszcze niewidoczne tkanki mięsnej zwierząt rzeźnych i drobiu oraz tłuszcz nie wyodrębniony, a obecny w mleku i serze.



Cholesterol występuje w organizmie w formie wolnej i zestryfikowanej. Ustrój człowieka dorosłego zawiera około 140 g cholesterolu całkowitego (wolnego i zestryfikowanego), z czego około 40 g znajduje się w tkance nerwowej, a z pozostałej części około 5% w osoczu. W osoczu krwi cholesterol występuje jako składnik lipoprotein. Pomimo ogólnie przyjętego poglądu, że zawartość cholesterolu w surowicy krwi zwiększa się wraz z wiekiem badania dowiodły, że zależy to od warunków bytowych człowieka, a zwłaszcza od jego sposobu żywienia. Zawartość cholesterolu w surowicy krwi uwarunkowana jest także genetycznie. Cholesterol w surowicy krwi wykazuje wahania sezonowe. U mężczyzn stwierdzono zwiększenie zawartości cholesterolu w zimie i jego spadek latem, u kobiet natomiast odwrotnie. Duże znaczenie mają tu także czynniki hormonalne. U mężczyzn w wieku 50 lat zawartość tego składnika w osoczu krwi jest istotnie wyższa niż u kobiet. U kobiet po 60 roku życia zawartość cholesterolu w osoczu krwi stale się zwiększa. Na zawartość cholesterolu i innych lipidów w osoczu krwi ma wpływ wysiłek fizyczny, czyli aktywność ruchowa. Nie ulega wątpliwości, że zwiększony wysiłek fizyczny prowadzi do obniżenia zawartości cholesterolu we krwi. Związane to jest z ogólnym wydatkiem energetycznym i spożyciem energii z pożywienia. Wysoka zawartość cholesterolu w surowicy krwi sprzyja odkładaniu się go w ścianach naczyń krwionośnych, co zwiększa ryzyko miażdżycy tętnic, szczególnie tętnic wieńcowych serca. Dieta bogata w kwasy tłuszczowe nasycone (tłuszcze zwierzęce) przyczynia się do pobudzania syntezy cholesterolu w organizmie, a w kwasy tłuszczowe nienasycone (oleje roślinne) – do hamowania takiej syntezy (degradacji cholesterolu) - dlaczego znowu nikt nie wspomina o tym, że łączenie tłuszczu z węglowodanami powoduje takie zmiany? . Do obniżenia zawartości cholesterolu w ustroju dochodzi nie tylko na drodze hamowania biosyntezy tego związku, lecz także poprzez ograniczane spożycie, a tym samym zmniejszone jego wchłanianie. Zmniejszone wchłanianie i jednocześnie zwiększone wydalanie można uzyskać poprzez wzrost spożycia warzyw i owoców, zawierających duże ilości błonnika oraz pektyn.



I teraz mi nie powiesz, że nie ma czegoś takiego ja dobry i zły cholesterol oczywiście w nazewnictwie potocznym!



Nie jest tajemnicą, że duża ilość tłuszczów w pokarmach podnosi ich wartość energetyczną. Żywienie się produktami wysokoenergetycznymi, przy małej aktywności fizycznej, to pewna i prosta droga do otyłości i do innych schorzeń z nią związanych. Tłuszcze pożywienia wpływają też niekorzystnie na skład krwi, a szczególnie na zawartość w niej triglicerydów, cholesterolu całkowitego, cholesterolu LDL Podwyższone stężenie tych miażdżycogennych wskaźników w surowicy krwi świadczy o nieprawidłowym przebiegu przemiany lipidów w organizmie i predysponuje do rozwoju zmian miażdżycowych w naczyniach krwionośnych ( nikt nigdzie nie wspomina ze tylko w połączeniu z duza ilością węglowodanów ). Taka zależność oczywiście nie dotyczy wszystkich ludzi po kolei. Stwierdzono ją u ludzi w wieku starszym, u ludzi z genetycznie wrodzoną predyspozycją do rozwoju miażdżycy i wtedy, gdy przemiany lipidów już są zaburzone przez współistnienie innych chorób, np. cukrzycy, otyłości czy niektórych schorzeń hormonalnych. Duża ilość tłuszczu w pożywieniu, który zgodnie z naszymi zwyczajami żywieniowymi jest przeważnie pochodzenia zwierzęcego, stwarza oczywiście następne zagrożenia. W takiej diecie z reguły jest za dużo cholesterolu i jest nieprawidłowy skład kwasów tłuszczowych. Cholesterol zawarty w pokarmach powoduje wzrost stężenia cholesterolu i innych miażdżycogennych wskaźników we krwi. Następują wtedy szybciej zmiany miażdżycowe w naczyniach krwionośnych. Podobny wpływ wykazują kwasy tłuszczowe nasycone zawarte w pożywieniu, w którym głównym źródłem tłuszczu są tłuste mięsa, smalec, słonina, tłuste mleko i masło. W tych produktach jest natomiast niewiele kwasów tłuszczowych jedno- i wielonienasyconych, które dostarczają organizmowi człowieka niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych NNKT. W celu zachowania dobrego zdrowia przynajmniej 1 do 2% dobowej energii powinno pochodzić ze spalania NNKT. Dla zdrowia groźne są głównie nasycone kwasy tłuszczowe pożywienia. Uważa się, że są one nawet groźniejsze niż sam cholesterol zawarty w nadmiarze w niektórych produktach spożywczych. Tak więc pożywienie bogate w tłuszcze, a szczególnie w tłuszcze zwierzęce, to prosta droga do otyłości, nadciśnienia, miażdżycy i innych chorób serca, a także niektórych nowotworów: u kobiet - sutków i jajników, a u mężczyzn – jelita grubego i prostaty. ( i znowu nikt nigdzie nie wspomina o łączeniu z węglowodanami )


U ludzi poważnie zagrożonych miażdżycą lub już chorujących zaleca się drastyczne ograniczenie tłuszczów w ogóle, a zwłaszcza tłuszczów pochodzenia zwierzęcego.W prawidłowym żywieniu ludzi zdrowych i chorych ( nikt tu nie pisze o nakazie rezygnacji dla zdrowia z węglowodanów! wręcz przeciwnie zaleca umiar i rozsądek ) zaleca się zrezygnowanie z bezpośredniego spożywania smalcu i innych źródeł tłuszczu zwierzęcego z tego powodu, że dostarczają nasyconych kwasów tłuszczowych, cholesterolu i są produktami wysokoenergetycznymi. 100 g smalcu dostarcza 900 kcal energii, ponieważ jest to czysty tłuszcz. Taka sama ilość słoniny dostarcza nieco mniej energii, bo około 764 kcal, a boczek 517 kcal. Ich niższa wartość energetyczna zależy głównie od ilości zawartej w nich tkanki mięśniowej i wody. Słonina świeża zawiera 99 mg cholesterolu na 100 g produktu, a smalec – 95 mg.


Nadal uważasz, że smalec jest zdrowy?




Każdy dietetyk, którego wiedza jest rzeczowa i z pewnością rzetelniejsza niż Twoja wyśmiał by Twoje poglądy na temat ' twojej zdrowej diety '. Nie życzę Ci tylko abyś przekonał się o ich marnych skutkach sam na sobie.
Współczesna nauka o żywieniu przyjmuje, że zarówno niedożywienie, jak i nadmierne żywienie ( w Twoim wypadku tłuszcze, które powinny stanowic 10-15% bądź 15-20% dziennego spozycia kalorii-nie pamietam dokłanie, a u Ciebie stanowią dużo więcej niż połowę)  wywołują podobne następstwa, tj. skrócenie długości życia, zwiększenie wrażliwości na choroby, upośledzenie wydolności psycho - fizycznej, a tym samym zmniejszenie wydolności produkcyjnej człowieka. Rozpatrując główne przyczyny chorób oraz umieralności w różnych krajach świata można stwierdzić, że nieprawidłowe żywienie polegające na niedoborach żywieniowych, a zwłaszcza energii, białka oraz takich podstawowych składników jak witaminy i składniki mineralne, a także nadmierne żywienie polegające przede wszystkim na dostarczaniu nadmiernej energii z pożywieniem przyczynia się do większej liczby zgonów niż jakikolwiek inny czynnik środowiska.
Hotlnna lepij bym tego nienapisała a mam podobne notatki z dietetyki.....Brawo:)
Aniołku to tylko czysta prawda, o której każdy świadomy konsekwencji nieprawidłowej diety człowiek wie ;-)
To piasek bez wapna. Dużo tez, a dowodów brak. Żądasz ode mnie prac naukowych, a sama korzystasz z jakiś notatek. Dlatego proszę znajdź mi PRACĘ NAUKOWĄ o szkodliwości tłuszczy zwierzęcych. Ale po kolei

> W zasadzie, z nielicznymi wyjątkami, można
> powiedzieć, że tłuszcze spożywcze pochodzenia
> roślinnego mają
> konsystencję płynną, a tłuszcze spożywcze
> pochodzenia zwierzęcego mają
> konsystencję stałą. Wyjątkiem w tłuszczach
> roślinnych jest m.in. olej
> palmowy, a w tłuszczach zwierzęcych ? tran. Znaczy
> to, że w tłuszczach
> roślinnych przeważają kwasy nienasycone, a w
> tłuszczach zwierzęcych
> kwasy tłuszczowe nasycone.

Bzdura, słonina czy smalec ma więcej jednonienasyconych niż nasyconych:
Są wyjątki - np. olej kokosowy, który ma chyba 95% tłuszczy nasyconych.

 Jest to najważniejsza
> cech różniąca
> poszczególne tłuszcze, decydująca o ich wpływie na
> organizm człowieka. Tłuszcze roślinne i tłuszcze
> zwierzęce różnią się
> także między sobą zawartością witamin w nich
> rozpuszczalnych i rodzajem
> związków sterolowych. W tłuszczach roślinnych
> znajduje się dużo witaminy
> E, a prawie nie ma witaminy A i D. W tłuszczach
> zwierzęcych jest bardzo
> mało witaminy E, a są one dobrym źródłem witamin A
> i D, szczególnie
> masło i inne produkty mleczne. Tłuszcze zwierzęce
> są głównym źródłem cholesterolu,
> natomiast w tłuszczach roślinnych tego związku nie
> ma lub jest go bardzo
> mało

Bardzo mało ? Od kiedy w roślinach jest cholesterol ? Co za głupoty!

. Są natomiast inne związki sterolowe, tzw.
> sterole roślinne,
> różniące się od cholesterolu wpływem na organizm
> człowieka. Tłuszcze
> zwierzęce są wyodrębniane z tkanki tłuszczowej
> bądź narządów zwierząt
> lądowych lub morskich, a także z mleka zwierząt
> lądowych: smalec, łój
> wołowy, łój barani, smalec gęsi. Także sama tkanka
> tłuszczowa zaliczana
> jest do tłuszczów zwierzęcych: boczek, słonina,
> sadło. Z tkanki
> tłuszczowej ryb i wątroby ryb morskich i
> wielorybów otrzymuje się
> tłuszcze rybie i trany o szczególnej właściwości
> zdrowotnej(twierdziłeś, że nie ma różnicy między
> tranem, a smalcem i mają taki sam wpływ ). Z mleka
>
> krów otrzymuje się masło, podstawowy tłuszcz z
> grupy tłuszczów
> mlecznych. Do grupy tłuszczów zwierzęcych
> zaliczane są także tłuszcze
> niewidoczne tkanki mięsnej zwierząt rzeźnych i
> drobiu oraz tłuszcz nie
> wyodrębniony, a obecny w mleku i serze.
>
> Cholesterol występuje w organizmie w formie wolnej
> i
> zestryfikowanej. Ustrój człowieka dorosłego
> zawiera około 140 g
> cholesterolu całkowitego (wolnego i
> zestryfikowanego), z czego około 40 g
> znajduje się w tkance nerwowej, a z pozostałej
> części około 5% w
> osoczu. W osoczu krwi cholesterol występuje jako
> składnik lipoprotein.
> Pomimo ogólnie przyjętego poglądu, że zawartość
> cholesterolu w surowicy
> krwi zwiększa się wraz z wiekiem badania dowiodły,
> że zależy to od
> warunków bytowych człowieka, a zwłaszcza od jego
> sposobu żywienia.
> Zawartość cholesterolu w surowicy krwi
> uwarunkowana jest także
> genetycznie. Cholesterol w surowicy krwi wykazuje
> wahania sezonowe. U
> mężczyzn stwierdzono zwiększenie zawartości
> cholesterolu w zimie i jego
> spadek latem, u kobiet natomiast odwrotnie. Duże
> znaczenie mają tu także
> czynniki hormonalne. U mężczyzn w wieku 50 lat
> zawartość tego składnika
> w osoczu krwi jest istotnie wyższa niż u kobiet. U
> kobiet po 60 roku
> życia zawartość cholesterolu w osoczu krwi stale
> się zwiększa. Na zawartość cholesterolu i innych
> lipidów w osoczu
> krwi ma wpływ wysiłek fizyczny, czyli aktywność
> ruchowa. Nie ulega
> wątpliwości, że zwiększony wysiłek fizyczny
> prowadzi do obniżenia
> zawartości cholesterolu we krwi. Związane to jest
> z ogólnym wydatkiem
> energetycznym i spożyciem energii z pożywienia.
> Wysoka zawartość cholesterolu w surowicy krwi
> sprzyja
> odkładaniu się go w ścianach naczyń krwionośnych,
> co zwiększa ryzyko
> miażdżycy tętnic, szczególnie tętnic wieńcowych
> serca. Dieta bogata w
> kwasy tłuszczowe nasycone (tłuszcze zwierzęce)
> przyczynia się do
> pobudzania syntezy cholesterolu w organizmie, a w
> kwasy tłuszczowe
> nienasycone (oleje roślinne) ? do hamowania takiej
> syntezy (degradacji
> cholesterolu) - dlaczego znowu nikt nie wspomina o
> tym, że łączenie tłuszczu z węglowodanami powoduje
> takie zmiany? . Do obniżenia zawartości
> cholesterolu w ustroju dochodzi
> nie tylko na drodze hamowania biosyntezy tego
> związku, lecz także
> poprzez ograniczane spożycie, a tym samym
> zmniejszone jego wchłanianie.

Znajdę Ci cytowaną już przeze mnie pracą naukową, gdzie badacz podał kilku osobom naraz 10 g cholesterolu i przyswoili z tego jakieś śladowe ilości. Piszesz tu kolejne głupoty.  Jest wręcz przeciwnie - zmniejszone spożycie cholesterolu blokuje jego produkcję w wątrobie.
Proszę o pracę naukową gdzie udowodniono, że cholesterol w pokarmie powoduje miażdżyce. Nie powołuj się tylko na "powszechnie znane fakty", tylko prace naukowe.

> Zmniejszone wchłanianie i jednocześnie zwiększone
> wydalanie można
> uzyskać poprzez wzrost spożycia warzyw i owoców,
> zawierających duże
> ilości błonnika oraz pektyn.I
> teraz mi nie powiesz, że nie ma czegoś takiego ja
> dobry i zły
> cholesterol oczywiście w nazewnictwie potocznym!
>
> Nie jest tajemnicą, że duża ilość tłuszczów w
> pokarmach podnosi ich wartość energetyczną.
> Żywienie się produktami
> wysokoenergetycznymi, przy małej aktywności
> fizycznej, to pewna i prosta
> droga do otyłości i do innych schorzeń z nią
> związanych. Tłuszcze
> pożywienia wpływają też niekorzystnie na skład
> krwi, a szczególnie na
> zawartość w niej triglicerydów, cholesterolu
> całkowitego, cholesterolu
> LDL Podwyższone stężenie tych miażdżycogennych
> wskaźników w surowicy
> krwi świadczy o nieprawidłowym przebiegu przemiany
> lipidów w organizmie i
> predysponuje do rozwoju zmian miażdżycowych w
> naczyniach krwionośnych ( nikt nigdzie nie
> wspomina ze tylko w połączeniu z duza ilością
> węglowodanów ).

Daj prace naukową udowadniająca, że tłuszcz zwierzęcy powoduje miazdżycę. Raczej takiej nie znajdziesz. A pracę udowadniające związek węglowodanów z nią mogę Ci wymienić. Powołujesz się  sama na jakieś strony internetowe, a ode mnie żądasz prac naukowych.
 

> Taka zależność oczywiście nie dotyczy wszystkich
> ludzi po kolei.
> Stwierdzono ją u ludzi w wieku starszym, u ludzi z
> genetycznie wrodzoną
> predyspozycją do rozwoju miażdżycy i wtedy, gdy
> przemiany lipidów już są
> zaburzone przez współistnienie innych chorób, np.
> cukrzycy, otyłości
> czy niektórych schorzeń hormonalnych. Duża ilość
> tłuszczu w pożywieniu, który zgodnie z
> naszymi zwyczajami żywieniowymi jest przeważnie
> pochodzenia zwierzęcego,
> stwarza oczywiście następne zagrożenia. W takiej
> diecie z reguły jest
> za dużo cholesterolu i jest nieprawidłowy skład
> kwasów tłuszczowych.
> Cholesterol zawarty w pokarmach powoduje wzrost
> stężenia cholesterolu i
> innych miażdżycogennych wskaźników we krwi.
> Następują wtedy szybciej
> zmiany miażdżycowe w naczyniach krwionośnych.
> Podobny wpływ wykazują
> kwasy tłuszczowe nasycone zawarte w pożywieniu, w
> którym głównym źródłem
> tłuszczu są tłuste mięsa, smalec, słonina, tłuste
> mleko i masło. W tych
> produktach jest natomiast niewiele kwasów
> tłuszczowych jedno- i
> wielonienasyconych, które dostarczają organizmowi
> człowieka niezbędnych
> nienasyconych kwasów tłuszczowych NNKT. W celu
> zachowania dobrego
> zdrowia przynajmniej 1 do 2% dobowej energii
> powinno pochodzić ze
> spalania NNKT. Dla zdrowia groźne są głównie
> nasycone kwasy
> tłuszczowe pożywienia
.

Bzdura, mięso ma więcej jednonienasyconych niż nasyconych. Patrz np. na żeberka:

 Uważa się, że są one nawet
> groźniejsze niż sam
> cholesterol zawarty w nadmiarze w niektórych
> produktach spożywczych. Tak
> więc pożywienie bogate w tłuszcze, a szczególnie w
> tłuszcze zwierzęce,
> to prosta droga do otyłości, nadciśnienia,
> miażdżycy i innych chorób
> serca, a także niektórych nowotworów: u kobiet -
> sutków i jajników, a u
> mężczyzn ? jelita grubego i prostaty. ( i znowu
> nikt nigdzie nie wspomina o łączeniu z
> węglowodanami )U ludzi poważnie zagrożonych
> miażdżycą lub już chorujących zaleca się
> drastyczne ograniczenie tłuszczów w ogóle, a
> zwłaszcza tłuszczów
> pochodzenia zwierzęcego
.W prawidłowym żywieniu
> ludzi zdrowych i chorych ( nikt tu nie pisze o
> nakazie rezygnacji dla zdrowia z węglowodanów!
> wręcz przeciwnie zaleca umiar i rozsądek ) zaleca
> się zrezygnowanie
> z bezpośredniego spożywania smalcu i innych źródeł
> tłuszczu zwierzęcego
> z tego powodu, że dostarczają nasyconych kwasów
> tłuszczowych,
> cholesterolu i są produktami wysokoenergetycznymi.

I jakoś te zalecanie nie działają, bo zawałowców jest coraz więcej, a tłuszczy nasyconych i cholesterolu jemy coraz mniej. Na takie nazwy jak "słonina" "sadło" "łój" otrzepuje nas.  A węgli coraz więcej ...
Pożywką dla nowotworu jest glukoza. Bez niej komórki nowotworowe nie mogą się rozwijać. Lutz pisze jak bez chemioterapii wyleczył samą dietą wysokotłuszczową i niskowęglowodanową wiele osób z nowotworów. Polecam Ci jego książkę ,,Życie bez pieczywa", gdzie powołując się na prace naukowe udowadnia związek nowotwór z węglowodanami.

> 100 g smalcu
> dostarcza 900 kcal energii, ponieważ jest to
> czysty tłuszcz. Taka sama
> ilość słoniny dostarcza nieco mniej energii, bo
> około 764 kcal, a boczek
> 517 kcal. Ich niższa wartość energetyczna zależy
> głównie od ilości
> zawartej w nich tkanki mięśniowej i wody. Słonina
> świeża zawiera 99 mg
> cholesterolu na 100 g produktu, a smalec ? 95 mg.


I co to masz do rzeczy ?

> Nadal uważasz, że smalec jest zdrowy?Każdy
> dietetyk, którego wiedza jest rzeczowa i z
> pewnością rzetelniejsza
> niż Twoja wyśmiał by Twoje poglądy na temat '
> twojej zdrowej diety '.

Argumentum ad populum ?

Po za tym:
a) chyba nie wiesz, ale żadnego białka poza białkiem jajka nie możemy całkowicie przyswoić. Np. mięso wołowe jest przyswajalne w 71%, a serce wołowe w 65%. A przecież krowa bardziej przypomina chemicznie człowieka niż fasola! Tak na oko fasola będzie przyswajalna w 40-50%. Po za tym ciągle przeglądanie aminokwasów w produktach roślinnych w celu właściwego ich łączenia jest męczące. Liczy się nie tylko ilość białka, ale jego wartość. 10 g białka jaja jest bardziej wartościowe niż 50 g białka fasoli.
b) nie wszystkie tłuszcze nienasycone to omegi! Omega3 to tylko jedna z grup wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Do nienasyconych oprócz wielonienasyconych należą jednonienasycone. Nie każdy nienasycony kwas tłuszczowy to od razu omega3, 6 czy 9, ale każda omega to kwas tłuszczowy nienasycony.
Nie napisałam, że fasola jest NAJLEPSZYM źródłem białka, a tylko, że dobrym bo w przeciwieństwie do innych warzyw jest tam go zdecydowanie dużo więcej! Nie umiesz czytać ze zrozumieniem? Fasola jest źródłem białka a nie czystym białkiem. To, że Omega 3 jest najlepszą spośród omeg wiem i może powyżej coś pochrzaniłam. A informacje, które wyżej wpisałam są zawartością pracy magisterskiej mojej znajomej dietetyczki, która obroniła się na 5. Jutro ją poproszą aby podała mi tytuły książek, publikacji i prac na których się wzorowała.

Co do tego, że żądasz prac naukowych ok. Ale zauważ, że to co ja piszę jest powszechnie stosowana i od wielu lat uważane za dobre. Niestety nie ma lekarza, który kazał by jeść smalec czy słoninę. Z jakiegoś powodu jednak uważa się, że SMALEC i inne tego typu są złe! Skoro masz odmienne zdanie prosze bardzo ja się z Tobą nie będę sprzeczała, bo przykłady które Ty podajesz są wyjątkami a nie codziennością, że tak powiem.

Raczej nie przekonasz nikogo do swoich poglądów, bo każdy człowiek wie, że nie są prawidłowe.
> W zasadzie, z nielicznymi wyjątkami, można
> powiedzieć, że tłuszcze spożywcze pochodzenia
> roślinnego mają
> konsystencję płynną, a tłuszcze spożywcze
> pochodzenia zwierzęcego mają
> konsystencję stałą. Wyjątkiem w tłuszczach
> roślinnych jest m.in. olej
> palmowy, a w tłuszczach zwierzęcych ? tran. Znaczy
> to, że w tłuszczach
> roślinnych przeważają kwasy nienasycone, a w
> tłuszczach zwierzęcych
> kwasy tłuszczowe nasycone.

Bzdura, słonina czy smalec ma więcej jednonienasyconych niż nasyconych:
Są wyjątki - np. olej kokosowy, który ma chyba 95% tłuszczy nasyconych.


Wyraźnie wyżej jest napisane, że wyjatkiem w tłuszczach roślinnych jest olej palmowy ( kokosowy pochodny jemu )  więc nie wiem po co to n apisałeś - wtrącenie bez sensu! A słonika to jeszcze nie SMALEC o którym tu mowa. Po za tym słonina w tej tabeli to produkt świeżo wycięty ze zwierzęcia, a nie przetopiony po podgrzaniu do wysokiej temperatury!


est to najważniejsza
> cech różniąca
> poszczególne tłuszcze, decydująca o ich wpływie na
> organizm człowieka. Tłuszcze roślinne i tłuszcze
> zwierzęce różnią się
> także między sobą zawartością witamin w nich
> rozpuszczalnych i rodzajem
> związków sterolowych. W tłuszczach roślinnych
> znajduje się dużo witaminy
> E, a prawie nie ma witaminy A i D. W tłuszczach
> zwierzęcych jest bardzo
> mało witaminy E, a są one dobrym źródłem witamin A
> i D, szczególnie
> masło i inne produkty mleczne. Tłuszcze zwierzęce
> są głównym źródłem cholesterolu,
> natomiast w tłuszczach roślinnych tego związku nie
> ma lub jest go bardzo
> mało

Bardzo mało ? Od kiedy w roślinach jest cholesterol ? Co za głupoty!

Tu widać jak uboga jest Twoja wiedza - każdy tłuszcz zawiera cholesterol i dlatego dzielimy go na dobry i zły. Po za tym wyrażnie jest tam napisane wcale lub bardzo mało! A bardzo mało tzn śladowe ilości!!!!!!
. Są natomiast inne związki sterolowe, tzw.
> sterole roślinne,
> różniące się od cholesterolu wpływem na organizm
> człowieka. Tłuszcze
> zwierzęce są wyodrębniane z tkanki tłuszczowej
> bądź narządów zwierząt
> lądowych lub morskich, a także z mleka zwierząt
> lądowych: smalec, łój
> wołowy, łój barani, smalec gęsi. Także sama tkanka
> tłuszczowa zaliczana
> jest do tłuszczów zwierzęcych: boczek, słonina,
> sadło. Z tkanki
> tłuszczowej ryb i wątroby ryb morskich i
> wielorybów otrzymuje się
> tłuszcze rybie i trany o szczególnej właściwości
> zdrowotnej(twierdziłeś, że nie ma różnicy między
> tranem, a smalcem i mają taki sam wpływ ). Z mleka
>
> krów otrzymuje się masło, podstawowy tłuszcz z
> grupy tłuszczów
> mlecznych. Do grupy tłuszczów zwierzęcych
> zaliczane są także tłuszcze
> niewidoczne tkanki mięsnej zwierząt rzeźnych i
> drobiu oraz tłuszcz nie
> wyodrębniony, a obecny w mleku i serze.
>
> Cholesterol występuje w organizmie w formie wolnej
> i
> zestryfikowanej. Ustrój człowieka dorosłego
> zawiera około 140 g
> cholesterolu całkowitego (wolnego i
> zestryfikowanego), z czego około 40 g
> znajduje się w tkance nerwowej, a z pozostałej
> części około 5% w
> osoczu. W osoczu krwi cholesterol występuje jako
> składnik lipoprotein.
> Pomimo ogólnie przyjętego poglądu, że zawartość
> cholesterolu w surowicy
> krwi zwiększa się wraz z wiekiem badania dowiodły,
> że zależy to od
> warunków bytowych człowieka, a zwłaszcza od jego
> sposobu żywienia.
> Zawartość cholesterolu w surowicy krwi
> uwarunkowana jest także
> genetycznie. Cholesterol w surowicy krwi wykazuje
> wahania sezonowe. U
> mężczyzn stwierdzono zwiększenie zawartości
> cholesterolu w zimie i jego
> spadek latem, u kobiet natomiast odwrotnie. Duże
> znaczenie mają tu także
> czynniki hormonalne. U mężczyzn w wieku 50 lat
> zawartość tego składnika
> w osoczu krwi jest istotnie wyższa niż u kobiet. U
> kobiet po 60 roku
> życia zawartość cholesterolu w osoczu krwi stale
> się zwiększa. Na zawartość cholesterolu i innych
> lipidów w osoczu
> krwi ma wpływ wysiłek fizyczny, czyli aktywność
> ruchowa. Nie ulega
> wątpliwości, że zwiększony wysiłek fizyczny
> prowadzi do obniżenia
> zawartości cholesterolu we krwi. Związane to jest
> z ogólnym wydatkiem
> energetycznym i spożyciem energii z pożywienia.
> Wysoka zawartość cholesterolu w surowicy krwi
> sprzyja
> odkładaniu się go w ścianach naczyń krwionośnych,
> co zwiększa ryzyko
> miażdżycy tętnic, szczególnie tętnic wieńcowych
> serca. Dieta bogata w
> kwasy tłuszczowe nasycone (tłuszcze zwierzęce)
> przyczynia się do
> pobudzania syntezy cholesterolu w organizmie, a w
> kwasy tłuszczowe
> nienasycone (oleje roślinne) ? do hamowania takiej
> syntezy (degradacji
> cholesterolu) - dlaczego znowu nikt nie wspomina o
> tym, że łączenie tłuszczu z węglowodanami powoduje
> takie zmiany? . Do obniżenia zawartości
> cholesterolu w ustroju dochodzi
> nie tylko na drodze hamowania biosyntezy tego
> związku, lecz także
> poprzez ograniczane spożycie, a tym samym
> zmniejszone jego wchłanianie.

Znajdę Ci cytowaną już przeze mnie pracą naukową, gdzie badacz podał kilku osobom naraz 10 g cholesterolu i przyswoili z tego jakieś śladowe ilości. Piszesz tu kolejne głupoty.  Jest wręcz przeciwnie - zmniejszone spożycie cholesterolu blokuje jego produkcję w wątrobie.
Proszę o pracę naukową gdzie udowodniono, że cholesterol w pokarmie powoduje miażdżyce. Nie powołuj się tylko na "powszechnie znane fakty", tylko prace naukowe.


Pomyśli troszkę- na jakieś poważne zmiany trzeba sobie zapracować przez długie lata, a nie przez podanie jednorazowo 10g!
> Zmniejszone wchłanianie i jednocześnie zwiększone
> wydalanie można
> uzyskać poprzez wzrost spożycia warzyw i owoców,
> zawierających duże
> ilości błonnika oraz pektyn.I
> teraz mi nie powiesz, że nie ma czegoś takiego ja
> dobry i zły
> cholesterol oczywiście w nazewnictwie potocznym!
>
> Nie jest tajemnicą, że duża ilość tłuszczów w
> pokarmach podnosi ich wartość energetyczną.
> Żywienie się produktami
> wysokoenergetycznymi, przy małej aktywności
> fizycznej, to pewna i prosta
> droga do otyłości i do innych schorzeń z nią
> związanych. Tłuszcze
> pożywienia wpływają też niekorzystnie na skład
> krwi, a szczególnie na
> zawartość w niej triglicerydów, cholesterolu
> całkowitego, cholesterolu
> LDL Podwyższone stężenie tych miażdżycogennych
> wskaźników w surowicy
> krwi świadczy o nieprawidłowym przebiegu przemiany
> lipidów w organizmie i
> predysponuje do rozwoju zmian miażdżycowych w
> naczyniach krwionośnych ( nikt nigdzie nie
> wspomina ze tylko w połączeniu z duza ilością
> węglowodanów ).

Daj prace naukową udowadniająca, że tłuszcz zwierzęcy powoduje miazdżycę. Raczej takiej nie znajdziesz. A pracę udowadniające związek węglowodanów z nią mogę Ci wymienić. Powołujesz się  sama na jakieś strony internetowe, a ode mnie żądasz prac naukowych.
 

Dziwne, że nie uczą o takich przypadkach na studiach dietetyków jako przykład prawidłowego żywienia....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.