Temat: czy jestem zarłokiem? :D

hej,

wlasnie zjadlam obiad :

pol woreczka kaszy jeczmiennej

dwie lyzki buraczkow

kawaleczek mieska z piersi kurczaka

i czuje niedosyt.... Jestem pewna ze za godzine bede juz czula głod...

Czy cos ze mna nie tak? a moze przesadzam i za duzo bym chciala jesc?:D (bo napewno jakbym zjadla caly worek kaszy to bym sie zasycila). Jesli robie cos nie tak to powiedzcie mi :) co powinnam jesc... Nawet po zjedzeniu makaronu (jak kazdy mowi ze jest bardziej sycacy na dluzej) ja po chwili robie sie glodna...

Jestem "żarlokiem"? czy moje porcje obiadowe sa za male czy jak? juz sama nie wiem co jesc...

ale to co:) zapije glod herbatka i jakos wytrzymam do podwieczorku;P

moze mam za duzy żołądek? albo jakąś dziwna przemiane materii?

ja też tak mam,jeżeli nie najem się tak że aż sie ruszyć nie mogę to ciągle jestem głodna
masakra,myślę że u mnie to jest wina rozciągniętego żołądka,ostro walczę żeby się zmniejszył,a kiedyś miałam kolężanke chudą jak patyk a jadła za 2 porcje nie ziemskie,szok,to chyba przemiana materii to powodowała że tyle jadła i była chuda....też bym tak chciała.To może u ciebie też tak jest....poprostu organizm szybko pali to co przyjmie...
Ja też bywałam głodna od razu po obiedzie... Ale z czasem mi minęło, bo zapewne żołądek się mi skurczył. teraz jak patrze na to co jem to naprawdę jest tego o niebo mniej niż przedtem i nie czuję sie taka ociężała. 2h po obiedzie zjedz jakiś podwieczorkowy owoc.

A tak w ogóle to jesz sniadanie, 2 śniadanie i obiad czy śniadanie długa przerwa i obiad? Może za mało posiłków jesz dlatego zołądek "napala" się na obiad i jest nadal nienasycony?
Pasek wagi
Ah no i ja z Twojego obiadku nie zjadłabym kaszy, za to bym jakąś zupe na 1 danie zjadła.
Pasek wagi
ja jem tylko jedno śniadanie a czasem wogóle ogólnie wychodzi mi jakieś od 2 do maks 3 posiłków dziennie wiem,błąd!
ale jak tylko zaczynam jeść więcej posiłków to czuję się zle,ciężko i mam ogromny brzuch! zawsze tak jadłam więc muszę mieć baaaaaardzo powolną przeminę materii,a głód zalewam herbatą albo wodą albo sokiem albo ciasteczkiem.....a jak przychodzi pora obiadu lub lunchu w pracy to się najeść nie mogę,masakra nic dziwnego że tal ciężko mi idzie chudnięcie
jeśli jesteś żarłokiem to ja w takim razie też. też nie najadam się połową woreczka kaszy i jakimiś warzywami, zawsze muszę zjeść cały woreczek i chyba z pół kilo surówki żeby się nasycić. pewnie wynika to z tego, że jem 2, maksymalnie 3 posiłki dziennie (na więcej nie mam ani czasu, ani chęci) i jak przychodzi pora obiadu jestem już mocno głodna. ostatnio staram się przed tym "wielkim żarciem" wypić 2 szklanki wody, wtedy zjadam połowę porcji i jest ok do wieczora, a wieczorem mam zakaz jedzenia więc problem się rozwiązuje do dnia następnego ;) i też wiem, że powinnam jeść te 5 mniejszych posiłków dziennie zamiast tego co teraz, ale mam to w nosie - starych drzew się nie przesadza, a ja już jestem dość wiekowa :D moja rada: na ten wielki posiłek zjedz po prostu jakąś masakryczną ilość warzyw - mało kalorii, duża objętość, razem z wypitą przed posiłkiem wodą skutecznie zapchają żołądek. pozdrawiam!
za mało jesz..:) nie jesteś żarłokiem.;D
Jeśli uważasz siebie za żarłoka, to ja jestem pogromcą żarcia....
Na obiad potrafię zjeść 2 talerze zupy i do tego na dobicie ze dwie kanapki, np. z serkiem i warzywami plus kawa czarna :P
albo pół paki warzyw na patelnię, 4 kotlety sojowe, ryż/makaron i szpinak. A i tak jestem głodna.
Teraz skupiam się na zmniejszeniu porcji, nie chcę mieć zamiast żołądka wora po kartoflach. ;)
Nie, nie jesteś żarłokiem.
Myślę że powinnaś zjeść tyle żeby się najeść, a jeszcze nie przejeść. Skoro Twój organizm mówi Ci, że to za mało, to spokojnie sobie dołóż. Weź więcej kaszy, więcej mięsa. Jak to są zdrowe rzeczy, to czemu nie ? Bo później możesz podjadać do kolacji, albo stale będziesz tylko myślała o jedzeniu i po co Ci to?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.