Temat: Ocena menu na przytycie

Dzisiaj dostalam menu na przytycie do oceny. Ja juz mam swoje zdanie, ale chcialabym poznac wasze opinie.

Menu z jednego dnia:

Sniadanie: 400g jogurtu naturalnego + 30g platkow owsianych gorskich, 2 kromeczki chleba zytniego z ziarnami posmarowane twarogiem.

II Sniadanie: kromka chleba zytniego z ziarnami, serem zoltym, salata, maslem I ogorkiem

Obiad: ryz ( ok. 100g suchego) w czerwonym curry z warzywami I krewetkami

Podwieczorek: jablko + pomarancz

Kolacja: serek wiejski z rzodkiewka, cebulka, kalafior gotowany 300g, fasolka szparagowa 200g + kromeczka zytnia z ziarnami I szynka.


Armara - węglowodany to twoim zdaniem co? Nie cukier? Cukier biały to glukoza i fruktoza. Węglowodany przekształcamy na glukozę  ;) Tu masz 15 g na kromke czyli wlasnie 3 płaskie łyżeczki :) 

Lepiej chleb niż czekolada, ale ze względu na zawartość niezdrowych tłuszczy w słodyczach, przez które niemal od razu odkłada nam się glukoza w boczki. Gdyby jednak patrzeć tylko na same węgle to rządek czekolady i kromka chleba mogą sobie podać rękę :)

Pasek wagi

Havock napisał(a):

Corinek napisał(a):

nemily napisał(a):

Corinek napisał(a):

Zależy dla kogo, ale jeśli osoba ta nie ma 140 cm w kapeluszu, to to jest albo redukcja albo kiepskie utrzymanie. Z wyjątkiem masła nie ma tu w ogóle zdrowych tłuszczów, z wartościowym białkiem też kiepsko. Węglowodany w dużej mierze z warzyw, czyli do niczego nie przydatny błonnik. I sporo chleba, czyli cukier z cukrem.  Ja mając CPM 1600 kcal na takim menu to bym w momencie wpadła w zaburzenia odżywiania. 
Az taki chleb zly ? Nawet taki ciemny na naturalnym zakwasie bez barwnikow I innych niepotrzebnych rzeczy ?
Kromka chleba nawet ciemnego to 3-5 łyżeczek cukru. :) więc jest okej jesli sie go nie je za dużo. A tu jest w 3 posiłkach.
Widziałaś zalecenia iżiż odnośnie % udziału węglowodanów w diecie? Już pomijam, że węglowodan nie jest równy węglowodanowi.Tym bardziej, że dobre pieczywo jest wartościowym produktem. 

Widziałam. Natomiast węglowodany, już uściślmy że zdrowemu człowiekowi, nie są do niczego potrzebne tak na prawde, ale o tym telewizja juz nie powie. Glukoze organizm potrafi sobie stworzyć z innych miejsc - m.in. z tkanki tłuszczowej, z glicerolu. 

I dla mnie też to było nie do uwierzenia dopóko nie zaczęłam się zastanawiać jak to jest pod względem przemian biochemicznych, a nie tylko suchej teorii "Jedz 5 posilkow, duzo owocow. Ooo tyjesz? Obetnij kalorie!". Od ograniczenia węgli nie miałam m.in. kompulsów ;) kiedy mam? Jak się najem chleba, makaronów itd. To nie skłania do zastanowienia?

Pasek wagi

Corinek napisał(a):

Armara - węglowodany to twoim zdaniem co? Nie cukier? Cukier biały to glukoza i fruktoza. Węglowodany przekształcamy na glukozę  ;) Tu masz 15 g na kromke czyli wlasnie 3 płaskie łyżeczki :) Lepiej chleb niż czekolada, ale ze względu na zawartość niezdrowych tłuszczy w słodyczach, przez które niemal od razu odkłada nam się to w boczki. Gdyby jednak patrzeć tylko na same węgle to rządek czekolady i kromka chleba mogą sobie podać rękę :)

Przepraszam bo moze zle zrozumialam, ale czy,ty naprawde myslisz ze w kromce jest 15g wegli czyli cukrow ? W takim razie wszystko co jemy ( makarony, ryze, kasze ) to same cukry bo sa weglami ? Cale zycie w klamstwie .. :(

nemily napisał(a):

Corinek napisał(a):

Armara - węglowodany to twoim zdaniem co? Nie cukier? Cukier biały to glukoza i fruktoza. Węglowodany przekształcamy na glukozę  ;) Tu masz 15 g na kromke czyli wlasnie 3 płaskie łyżeczki :) Lepiej chleb niż czekolada, ale ze względu na zawartość niezdrowych tłuszczy w słodyczach, przez które niemal od razu odkłada nam się to w boczki. Gdyby jednak patrzeć tylko na same węgle to rządek czekolady i kromka chleba mogą sobie podać rękę :)
Przepraszam bo moze zle zrozumialam, ale czy,ty naprawde myslisz ze w kromce jest 15g wegli czyli cukrow ? W takim razie wszystko co jemy ( makarony, ryze, kasze ) to same cukry bo sa weglami ? Cale zycie w klamstwie .. :(

Też takie zaskoczenie miałam jak się dowiedziałam, że węglowodany i cukier to praktycznie to samo. Dużo czytałam zanim to do mnie dotarło. I wiadomo nie każdy musi czy chce ograniczać takie produkty - ja np. Nie potrafie z ziemniakow zrezygnować. Ale dobrze wiedziec co jemy :)

Pasek wagi
Natomiast węglowodany, już uściślmy że zdrowemu człowiekowi, nie są do niczego potrzebne

Hmm, kiedys posluchalam takiej osoby jak ty. Obcielam wegle do minimum jadlam moze 50g dziennie. W zyciu nie wyniszczylam tak organizmu. Pomijajac fakt ze slabo sie czulam, wlosy zaczely wypadac. Owszem byl spadek wagi ale chwilowy I to jakim kosztem.. 


nemily napisał(a):

Natomiast węglowodany, już uściślmy że zdrowemu człowiekowi, nie są do niczego potrzebneHmm, kiedys posluchalam takiej osoby jak ty. Obcielam wegle do minimum jadlam moze 50g dziennie. W zyciu nie wyniszczylam tak organizmu. Pomijajac fakt ze slabo sie czulam, wlosy zaczely wypadac. Owszem byl spadek wagi ale chwilowy I to jakim kosztem.. 

Okej. A ile było białka i tłuszczu? Bo ja jak zjem 25g węgli to mam często 90g białka i 120g tłuszczy w ten dzień. I wiecej energii niz kiedy jem po 100g węgli. A to właśnie niskie tłuszcze są powodem problemow z włosami (mam to za sobą :/). 

Pasek wagi

Sorry Corinek ale pleciesz bzdury. Po pierwsze nie powinno się upraszczać do tego stopnia co Ty robisz, czyli węglowodany = cukier, bo tym tokiem rozumowania to np. jarzyny powinny być bardziej zakazane na diecie niż np. wspomniana czekolada, bo w końcu to same węgle, a czekolada ma też tłuszcz, czyli wychodziło by na to że czekolada jest zdrowsza. Po drugie, rzadko której kobiecie dieta nisko-węglowodanowa pasuje, zazwyczaj tarczyca po prostu tego nie wytrzymuje. Tobie pasuje, ok, ale to nie znaczy że każdy zdrowy człowiek może na dłuższą metę tak funkcjonować, bo przestanie być zdrowym człowiekiem. I tu nie chodzi tylko o problemy z tarczycą, co jest zmorą kobiet, ale też o dziwo jest to prosta droga do insulinooporności i cukrzycy

Armara - z warzywami sie zgodze no tu wchodzi jeszcze kwestia błonnika. O czekoladzie pisałam wyżej.

A z tarczycą to oj długa historia m.in. na temat tego jak ludzie schodzą z wysokich na niskie węgle, bo to też ma duże znaczenie :) 

Podrzucam wam wątpliwości do zweryfikowania sobie samemu, oby z dobrymi źródłami (nie jak dietetyk który mi na kompulsy zalecił 200g węgli i 6 posiłków dziennie) ;) To najważniejsze żeby móc wyrobić sobie swoje przekonania ^^

Pasek wagi

Havock napisał(a):

Brakuje danych by obiektywnie to ocenić.

Jakich danych brakuje? Licząc na szybko tutaj jest maks 1300 kcal - nie trzeba innych danych, aby stwierdzic ze to nie jest dieta masowa

Nemily od kogo to dostalas?

Corinek napisał(a):

Havock napisał(a):

Corinek napisał(a):

nemily napisał(a):

Corinek napisał(a):

Zależy dla kogo, ale jeśli osoba ta nie ma 140 cm w kapeluszu, to to jest albo redukcja albo kiepskie utrzymanie. Z wyjątkiem masła nie ma tu w ogóle zdrowych tłuszczów, z wartościowym białkiem też kiepsko. Węglowodany w dużej mierze z warzyw, czyli do niczego nie przydatny błonnik. I sporo chleba, czyli cukier z cukrem.  Ja mając CPM 1600 kcal na takim menu to bym w momencie wpadła w zaburzenia odżywiania. 
Az taki chleb zly ? Nawet taki ciemny na naturalnym zakwasie bez barwnikow I innych niepotrzebnych rzeczy ?
Kromka chleba nawet ciemnego to 3-5 łyżeczek cukru. :) więc jest okej jesli sie go nie je za dużo. A tu jest w 3 posiłkach.
Widziałaś zalecenia iżiż odnośnie % udziału węglowodanów w diecie? Już pomijam, że węglowodan nie jest równy węglowodanowi.Tym bardziej, że dobre pieczywo jest wartościowym produktem. 
Widziałam. Natomiast węglowodany, już uściślmy że zdrowemu człowiekowi, nie są do niczego potrzebne tak na prawde, ale o tym telewizja juz nie powie. Glukoze organizm potrafi sobie stworzyć z innych miejsc - m.in. z tkanki tłuszczowej, z glicerolu. I dla mnie też to było nie do uwierzenia dopóko nie zaczęłam się zastanawiać jak to jest pod względem przemian biochemicznych, a nie tylko suchej teorii "Jedz 5 posilkow, duzo owocow. Ooo tyjesz? Obetnij kalorie!". Od ograniczenia węgli nie miałam m.in. kompulsów ;) kiedy mam? Jak się najem chleba, makaronów itd. To nie skłania do zastanowienia?

To współczuję, bo jeżeli na nisko-węglowodanowej diecie wysiądzie Ci w końcu tarczyca (a niestety spotyka to bardzo wiele kobiet) to będziesz miała piekło na ziemi. Nie od ograniczenia węgli nie miałaś kompulsów, tylko od wmówienia sobie jakieś dziwnej autorsko-paranaukowej teorii nie miałaś kompulsów. Siła autosugestii. Kompulsy zależą w pewnej części od tego co się je, ale to głównie kwestia psychiki. Ty swoją ogarnęłaś przy pomocy błędnych założeń - będziesz je kiedyś musiała naprostować i się douczyć (jak wyżej, przy problemach hormonalnych) to się zaczną schody. I serio, jak widzę "dużo czytałam" to aż się ciśnie jakiś złośliwy komentarz na usta - nie ilość, tylko jakość - po prostu trzeba czytać ze zrozumieniem. Może przestańmy jeść w ogóle warzywa, bo to też głównie węglowodany - czyli według Twojej teorii do niczego nie potrzebny organizmowi cukier.

Edit: przekonania to można mieć co do tego czy lepiej głosować na partię x czy partię y, albo co do tego czy lepiej obejrzeć komedię, czy film akcji. Akurat kwestia odżywiania to nie są przekonania, a fakty. Można odkrywać nowe, ale z całym szacunkiem, nie wydajesz się być osobą kompetentną w tym zakresie (no chyba, że skończyłaś studia w tym zakresie, prowadzisz jakieś badania i tak dalej i tak dalej). 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.