- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto: Przemyśl
- Liczba postów: 440
14 marca 2011, 17:35
Robię wszystko żeby schudnąć i wkońcu się udało 51 kg, ale jakoś cały czas zdaje mi się że wszędzie mam fałdki, że nadal jestem otyłą i powinnam jeszcze schudnąć. Jak to jest? Czyli ja już nigdy nie będę się dobrze czuć we własnym ciele? Żadnej konkretnej diety nie stosowałam po prostu jadłam tak 800 kalorii, no może 700 ale już teraz wiem że źle robiłam i powoli zwiększam kalorie. Czuje się osłabiona i zdaje mi się że powinnam jeszcze schudnąć jakieś 3 kg. Wtedy bym była wkońcu chudaa... Ale nie wiem czy dam radę jeść już więcej. Jak trochę więcej zaczynam jeść to mnie strasznie brzuch boli, ale boję się to mówić mamie. Bo ona będzie kazała mi więcej jeść. Ostatnio jak byłam u lekarza to lekarka kazała znowu jeść mi słodycze i dosłownie we mnie wpychali jakiegoś batonika (oczywiście potem nie jadłam kolacji albo dawałam ukradkiem psu) czy białe pieczywo. Boje się że nigdy nie będę czuła się dobrze w swoim ciele. A wy jak macie też się źle czujecie jak schudłyście? U mnie nikt nawet nie zwrucił uwagi na to że waże mniej, czyli nie widać efektów.... A wam zwracali uwagę na to że ładniej wyglądacie, że schudłyście itp ?? I co jecie już po diecie, jak wyglądają wasze posiłki ?
Edytowany przez pingwinkaa69 14 marca 2011, 17:36
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
14 marca 2011, 20:08
ale anoreksja to jest wlasnie chorba psychiczna
14 marca 2011, 20:19
>
Psychiatra albo wciśnie ci prochy (jak dla mnie tego typu lekarstwa są ostatecznością) albo wyśle do tego pierwszego albo i to i to.
Gdy na początku studiów zmagałam się z nerwicą, to lekarz nawet nie wspomniał o proszkach. Zalecił mi natomiast picie melisy, częste wychodzenie na dwór i ogólnie rzecz biorąc przeprowadził kilka całkiem miłych (i co ważniejsze - pomocnych) rozmów.
Może trafiłaś na kiepskiego specjalistę skoro masz takie doświadczenia.
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto: Przemyśl
- Liczba postów: 440
14 marca 2011, 21:55
Nie wiem.. Na razie postaram się więcej kalorii sporzywać a jak będzie się pogarszać to z kimś porozmawiać. Ale jakoś nie potrafię rozmawiać z rodzicami o takich rzeczach. Nawet mi się wydaje że mojemu tacie podoba się że się odchudzam, nie wiem czemu tak myślę ale jakoś tak do mnie mówi inaczej. Jedyna osoba która zauważyła że schudłam i mi to otwarcie powiedziała to moja babcia -.-Wezmę się za siebie! Zacznę jeść więcej ale też ćwiczyć żebym nie przytyła i tak chyba będzie najlepiej.
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: -
- Liczba postów: 5619
15 marca 2011, 12:14
pingwinkaa69 zacznij spożywać chociaż 1000-1200 kcal dziennie. Zdrowe produkty. Nie przytyjesz, zapewniam.
I idź do psychologa. Pomoże;)